|
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
|
|
|
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny
|
|
|
Rozbieraj mnie powoli, ze wstydu, uprzedzen, doswiadczen. Do samej milosci. Aż Bog wstrzyma oddech
|
|
|
trwa przetarg na szczęście
wielu wymięka wpada w letarg najczęściej / Wlodi
|
|
|
i, zaufaj że szczęście
rozpierdala mi serce, i kiedy na szare
mury tu kładę palce, mówie dzięki, bo nie
byłoby mnie tu, gdybym wychował się w mydlanej bańce,
może to tylko miejski syf,
ale uczynił nas tymi, którymi jesteśmy dziś
|
|
|
niektórzy lecą
za wysoko, bo jeżeli masz zjebać życie, to po co to? /VNM
|
|
|
Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat
Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta
Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda
Nawet z betonu czasem róża wyrasta
|
|
|
Tutaj, gdzie upaść łatwo, choć progi nie wysokie
Jedyne co daje światło, to blask plazm zza okien
|
|
|
Miej chłopców w opiece, Najświętsza Boska Matko
|
|
|
Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu.
Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku.
|
|
|
Wiele słów, tematów autonomia,
Kilka godzin pod Księżycem, mózgów polifonia.
|
|
|
... a co powinnas ty najlepiej sama wiesz / Eldo
|
|
|
|