 |
- Nie. Ciebie będę pamiętała. Zapomnieć chcę o uczuciu, którym Cię darzę - po czym podeszła, pocałowała go po raz ostatni, aby dobrze zapamiętać smak jego słodkich ust i wyszła, zostawiając go na środku korytarza. Nie wiem, co zrobił po jej odejściu, nie wiem, czy zatęskni, zda sobie ze wszystkiego sprawę. Nie wiem. Wiem, że przed nią ciężkie dni, w których musi nauczyć się żyć bez swojego osobistego anioła.. [cz3]
|
|
 |
- To kurwa kim? Dziewczyną do towarzystwa, potrzebna na jakiś czas? Wiesz jak ja się teraz czuję?.. Wiem, wiem, że jest Ci to obojętne, co czuję , bo Ty przecież nie masz uczuć, nie potrafisz kochać, a pozwoliłeś żebym ja pokochała Ciebie. Zrozum tak będzie dla mnie lepiej. Ja się niszczę od, moja dusza umiera. Dałam Ci czas, o który prosiłeś, a teraz próbujesz mi wmówić, że sobie coś ubzdurałam, że nie obiecałeś, że na coś mi odpowiesz.
Więc życzę Ci szczęścia i powodzenia, i mam tylko nadzieję, że któregoś dnia zatęsknisz za mną tak, jak ja tęsknić będę, bo nadal Cię kocham.
- Wiem, że mnie kochasz i to jest w tym najgorsze. Bo mimo wszystko nigdy nie chciałem Cię zranić . Mogę Ci czegoś życzyć?
- Tak. Bym szybko zapomniała o..
- O mnie? [cz2]
|
|
 |
- Chciałam się z Tobą pożegnać - poowiedziała stojąc w drzwiach wejściowych a po policzku płynęły jej łzy.
- Tylko po to tu przyszłaś? - spytał obojętnym tonem.
- Chyba tak. Chciałam Cię po raz ostatni zobaczyć. Nie mam siły już kochać za nas dwoje, udawać , że mnie nie ranisz i wierzyć w to, że zacznie Ci na mnie zależeć.
- Już Ci mówiłem, co sądzę o uczuciach. Było dobrze jak czasami przychodziłaś, byliśmy wtedy razem, ale jak zrobił się z tego obowiązek to przestało mi się podobać, bo..
- Przestań! - krzyknęła - Teraz udowadniasz mi, że byłam dla Ciebie zabawką.
- Nie byłaś zabawką. [cz1]
|
|
 |
- dałabyś mu trzecią szansę?
- tak.
- ale przecież dwa razy tak bardzo Cię zranił..
- tak, to prawda. ale jest jeszcze coś.
- co takiego?
- ja Go kocham. Kocham Go tak bardzo, że dałabym wsadzić sobie sztylet w serce po raz trzeci dla chociażby kilku chwil, które podarowałby tylko mnie.
|
|
 |
I mam taką nadzieję, że kiedyś przypadkiem bądź nie, zajrzysz w moje myśli, przeczytasz tą, pisaną pod wpływem nagromadzonych emocji, przepełnioną bólem, tęsknotą za czymś czego nie było, lecz istniało w moich marzeniach, że jeszcze się odezwiesz, i uświadomisz sobie że tylko Tobie potrafiłam zaufać, tylko Tobie dałam taką szansę, lecz tego nie zauważyłeś. A może nie chciałeś zauważyć? A ja głupia i naiwna ciągle wierzę w to, że się pojawisz na nowo w moim życiu. Błagam Cię, powiedz że mnie nienawidzisz, że jestem nikim, że nic dla Ciebie nie znaczę... będzie mi chyba lżej niż teraz, gdy znikasz bez słowa i nawet nie wiem czy mogę mieć nadzieję że jeszcze będziesz.
|
|
 |
Człowiek- pozbiera się ze wszystkiego, ale nigdy nie będzie taki sam.
|
|
 |
Mówi się, że "taki już ten świat", ale to nieprawda. Świat jest taki, jaki sami sobie budujemy
|
|
 |
I przede wszystkim każdy ma prawo do posiadania marzeń, bo marzenia są najświętszą częścią nas samych, tą częścią, w której na zawsze pozostajemy dziećmi, częścią najczystszą, niezależnie od tego, co człowiekowi może się w życiu przytrafić.
|
|
 |
Wiesz, jak się teraz czuję? Jak oszukana i naiwna idiotka. Czuję się tak, ponieważ mam wrażenie, że po raz kolejny byłam zabawką w ludzkich dłoniach. Ktoś mnie zranił i dobrze wiesz, że to Twoja zasługa. Nie spodziewałam się nawet tego po Tobie. Uważałam, że jesteś zupełnie innym człowiekiem, ale Ty zaś się okazałeś takim samym egoistyczny dupkiem, jak cała reszta. Więc wyjaśnij mi co z tego wszystkiego masz? Jaką satysfakcję czerpiesz z mojego bólu? Bawią Cię te łzy, które spływają po moich policzkach, bawi Cię ból serca, na który nie jestem w stanie wytrzymać bez lekarstw? Nie pomyślałeś, że możesz doprowadzić mój organizm do takiego stanu, gdzie zniszczysz to wszystko co było emocjonalnie poukładane? Jasne, że nie. Po co myśleć, po co się kimś przejmować. Ty się teraz bawisz, zatapiasz swoje smutki w alkoholu, a ja cierpię przez Ciebie. Zdycham wręcz z bólu przez to zaufanie, którym Cię obdarzyłam. .
|
|
 |
z pozoru? wszystko wygląda normalnie, ale kiedy zagłębiam się w te wszystkie tematy, niedomówienia i kłamstwa widzę u każdego jedną wspólną cechę, która łączy ich na taki sposób, że zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości. staje się wtedy coraz bardziej niepewna, ponieważ nie wiem, która strona życia jest naprawdę dobra. a co jeśli właśnie wybiorę jedną grupę, a po paru dniach okaże się, że to był najgorszy błąd mojego życia, bo straciłam ludzi, na których mi zależy? a zaś z drugiej strony, jaką mam mieć pewność, że pierwsza grupa mnie nie będzie chciała zniszczyć jeżeli to nie oni zostaną wybrani? wszystko jest takie sprzeczne ze sobą. za dużo tworzy się paradoksów w moich myślach. zbyt wiele porównań, chwil niepewności, niedomówień... dlaczego więc nie można tego załatwić w normalny sposób poprzez spokojną rozmowę, która nie będzie przepełniona nienawiścią, żalem, łzami i złością..? przecież można to zrobić, przyjaciele tak robią, prawda? tylko, że wszyscy muszą tego chcieć...
|
|
 |
Też chciałabym żeby ktoś kiedyś tak niecierpliwie na mnie czekał, że aż z tej wielkiej tęsknoty nie mógłby zasnąć.
|
|
|
|