 |
parę razy byłam w tarapatach ej dobra bania to kara taka, konsekwencje to kara taka się po barach szlajam, nie zastanawiam jaka będzie pogoda, czy będzie praca? będzie taca, będzie płaca
|
|
 |
porąbane to pożądanie, prócz niego nie czuję do Ciebie tu nic
|
|
 |
co się dzieje w mojej głowie? ciemno jasno, jasno, ciemno. anioły, demony, powiedz, dlaczego tak bardzo lubisz znęcać się nade mną? nie chce więcej widzieć Cię, choć znów spotkamy się na pewno i znów trafiamy na siebie przez przypadek gdzieś.. przez to sypie mi się pod nogami grunt, znów tylko Ty, ja, my, na oślep jadę gdzieś, pod osłoną nocy zostaliśmy sami znów
|
|
 |
nie chciała od niego nic prócz bycia przy nim, ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił
|
|
 |
pójdę z Tobą na parkiet wspomnień, jakiś rok w tył, gdy było całkiem dobrze
|
|
 |
czuje na sobie dłonie, brzydzę się swoich wspomnień, przerywa ciszę, dzwony w głowie, toczę znów wojnę, myślę, że to jest chore, ile bym dał, żeby zapomnieć..
|
|
 |
i upadam, pierdolę, że się znowu nie układa i powtarzam, że już miałem nie upadać
|
|
 |
gdybym coś mogła zmienić pomiędzy nami to dziś bym wolała, żebyśmy się nigdy nie spotkali, mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore !!!
|
|
 |
spierdoliłeś coś, to czasem lepiej nie naprawiać, bo zagojone rany można łatwo rozdrapać
|
|
|
|