 |
Kocham Cię , kocham Cię, bez Ciebie się duszę.
Jesteś tak blisko, ale tak daleko, nie wytrzymam dłużej.
Chcę Cię przytulić , po prostu być z Tobą.
Oddałbym wszystko żebyś znowu była przy mnie obok.
Kocham Cię , kocham Cię i nie rozumiem.
Naprawdę nic nie czujesz? Żyć bez Ciebie nie umiem.
Pierdolony koszmar, łudzę się, ze w końcu się obudzę.
Wczoraj blisko, dzisiaj sobie całkowicie obcy ludzie.
|
|
 |
kiedyś kochałaś tylko mnie, a ja tylko Ciebie. Teraz ja Kocham dalej tylko Ciebie, a ty kochasz jego... :(
|
|
 |
pomagał wszystkim przezwyciężyć cierpienie, a sam tracił wewnętrzną nadzieje, ze wrócą do niego osoby które tak mocno kochał i to własnie przez nie poleciała mu krew z nosa. . .
|
|
 |
zaczął płakac i powtarzać, że nie wie co sie dzieje, ze coś, czy ktoś odbiera mu nadzieję.
|
|
 |
pierwszy gwóźdź do trumny wbiła jego dziewczna...
|
|
 |
Dlaczego najbardziej kochamy tych, którzy nami gardzą ?
|
|
 |
Zabrali mi słońce ! Pierdolone Słońce, tak radosne i tak gorące...
|
|
 |
Razem z nią odeszły wszystkie piękne marzenia.
|
|
 |
w poniedziałek do Anglii, juz na stałe, wiecej sie nie zobaczymy, uciekam stąd przez Ciebie. Bo dałaś mi nadzieje i w jednej chwili złamałaś moje serce na kolejne małe kawałeczki które zostawiłaś po sobie poprzednim razem. Teraz uciekam na dobre, nie tylko odcinając sie od kontaktu z Tobą, nie chce by dzieliło nas zaledwie 30 km chce byśmy juz wiecej sie nie spotkali i bym wiecej nie czuł tego bólu w sercu, ze kobita dla której oddałbym zycie, którą chcialem mieć za żone kocha innego. Zycze ci powodzenia, szczescia i czego tam jeszcze chcesz. Wiecej sie nie zobaczymy, także żegnaj mała. Kocham Cie najmocniej !
|
|
 |
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.
|
|
 |
czuję się zagubiona w tym całym natłoku myśli o dorosłym, samodzielnym życiu. chciałabym powrócić do czasów, kiedy wystarczyło założyć buty na nogi i było się gotowym na spotkanie z kolegami z podwórka. nie było zmartwień. nie było problemów. przekraczanie granic, jakim były ogrodzenia między podwórkami były naszymi wyzwaniami każdego dnia. codziennie pokonywaliśmy je na nowo, zwiększając jedynie dystans, bo przecież każdy z czasem odszedł. niektórzy na chwilę, inni na zawsze. dzisiaj żadne z nas nie jest już tym samym dzieckiem. jesteśmy dorośli. i mam wrażenie, że tylko ja się pogubiłam, tylko ja nie wiem czego chcę. / erirom
|
|
 |
nadszedł dzień, kiedy po kilku miesiącach od naszej ostatniej rozmowy pojawiasz się na kilka sekund w moim życiu. wymijam Cię tak, jakbym Cię nie znała. a może jednak nie. wymijam Cię jak ostatniego dupka, który skrzywdził mnie i nie czuł się z tym wcale źle. zatrzymałeś się na moment i popatrzyłeś na mnie, jakbyś czekał na krótkie "cześć" rzucone w Twoją stronę. nie doczekałeś się, a ja dumna wyminęłam Cię i szybko wyrzuciłam Twoją osobę z moich myśli. / erirom
|
|
|
|