 |
Coś koło dwudziestej trzeciej. Leże patrze w sufit i czekam na wiadomość, która przepełni mnie radością i napełni moja głowę pozytywnymi myślami. Zamknęłam oczy i poczułam, ze na ustach maluje mi się uśmiech. Pewnie widząc mnie ktoś pomyslałby cos sobie, dlatego chciałam aby zniknął, starałam się za wszelka cenę. Ale nie potrafiłam tego powstrzymać, to było zbyt silne. Wszystkie myśli są pozytywne, wszystko jest takie jaśniejsze. Wreszcie mam to czego zawsze brakowało, poczucia ze komuś na prawdę zależy. Nie mogłam zdjąć uśmiechu z twarzy, nie chce go zdejmować.
|
|
 |
Kochanie,
też spłonąć chcę..
|
|
 |
Nie mów nic.. Kocha się za nic..
|
|
 |
Ile razy powiedziałeś, ze się zmienisz, ze się nie zmienisz? ze nie skrzywdzisz nikogo, ze nie pozwolisz skrzywdzić? I wiele, wiele innych, pustych słów? I jaki ułamek tych wszystkich wypowiedzianych słów, w których wszyscy pokładają nadzieje, zostało spełnionych? Po co mówić coś czego nie jesteśmy do końca pewnym, po co obiecywać i mówić o rzeczach, o których w rzeczywistości nie mamy najmniejszego pojęcia? Tylko po to, żeby zobaczyć śmiech na twarzy osoby, która chcemy zadowolić, uśmiech trwający dwie minuty? To tylko o to chodzi?
|
|
 |
kiedy, ktoś ocenia Twoją wartość, nie jest Ciebie, wart wcale / abstracion
|
|
 |
zimno, mi. przydałoby się dodatkowe 36,6 C, obok siebie / abstracion
|
|
 |
takie idealne koło, jak karuzela w wesołym miasteczku .
|
|
 |
taką, przyjaźnią, to ty się kochana, ewentualnie podetrzeć, możesz. | abstracion
|
|
 |
A ona nie miała odwagi by powiedzeć mu, że jest jej życiem ..
|
|
|
|