 |
brakuje tylko jednego, tego kogoś obok mnie
|
|
 |
zabrał mnie ze sobą, choć wiedział, że powinnam iść w przeciwną stronę. odciągnął od marzeń, pasji, ulubionych smaków, książek, filmów, przyzwyczajeń. zabrał mnie do swojego świata, gdzie w powietrzu kłębiła się woń spalanego tytoniu, a po kątach walali się zapici goście. nie chciał, lecz nieugięcie we łzach dalej prosiłam o Jego obecność.
|
|
 |
karcące spojrzenie nauczycieli, urywane wzdychania rodziców, oraz reszty rodziny. zapewnienia, że tak tylko zniszczę sobie życie i przypuszczenia, iż się pogubiłam. zapewne woleliby jakiegoś poukładanego faceta, który ogarnie mnie już na początku vixy, po czym do samego końca bezustannie będzie zabierał mi każdego szluga, czy piwo, jakie wpadną mi w ręce. moje serce? może uzależniło się od nikotyny, może od silnej woni Jego perfum - bez różnicy. był fundamentem na którym budowałam życie.
|
|
 |
Zdarzają się czasem właśnie takie dni jak ten, gdy ukrywam się przed światem pod grubą warstwą pościeli udając, że mnie nie ma i próbując ogrzać zziębniętą dusze kubkiem ciepłej herbaty. Napój jednak kończy się po piętnastu minutach a dusza pozostaje niezmiennie zmarznięta./ ravennn
|
|
 |
masz chwilę? wykorzystaj ją na myśli | eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
Im mniej jestem pewna Jego uczuć, tym więcej razy myślę, czy odejść, aby był szczęśliwy.
|
|
 |
|
obietnice przesiąknięte ironią. / 2rainbows.
|
|
 |
|
Boje się, że przestanie się o mnie starać. Że zrezygnuje, bo tak trudno mnie zrozumieć, bo jestem taka uparta i taka trudna. [stylovaa]
|
|
 |
W jesiennym powietrzu można już wyczuć subtelne nuty uwertury do zbliżającej się zimy.
Liście powoli opadają, słupek rtęci uparcie maleje.
A mnie się robi coraz cieplej. / ravennn
|
|
 |
- pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii. zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. w końcu przerwał tą rutynę. - chciałbym mieć coś takiego. jakąś pamiątkę, po babci, dziadku, i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - um, kicia, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc, że jego mama. moja żona.
|
|
 |
A wy co robicie w bezsenną noc? Ja czuję się wtedy totalnie bezradna i ta złość z pewnością wcale nie pomaga mi zasnąć. Nie wiem czy mam wstać, zrobić sobie w ulubionym kubku herbatę, której pewnie nie wypiję, czy mam zapalić światło i patrzeć w sufit, czy może napisać do kogoś, łudząc się, że też nie śpi bądź ma ten sam problem co ja. Jestem nieustannie wystawiana na próby sprawdzania mojej cierpliwości, bądź jej braku. Jednak skłaniam się ku byciu cierpliwą. Czasem to jedyne co nam pozostaje. / ravennn
|
|
|
|