 |
Boli. Kurewsko boli mnie każdy dzień bez Ciebie, rozumiesz? Ja już nie daję rady, nie mam siły tęsknić i czekać. Bo ciągle czekam, chociaż nie wiem po co. Przecież nie wrócisz, nie? Masz inne życie, nie jestem Ci w nim potrzebna. Wolałeś uciec od mojej miłości, czyżby było z nią coś nie tak? Powiedz jak jest, może we mnie po prostu brakuje jakiegoś elementu bez którego nie wyobrażałeś sobie naszego wspólnego życia. A ja głupia planowałam naszą przyszłość, która po brzegi miała być wypełniona szczęściem i czułością. Na kilometr miało pachnieć miłością, ale Ty tego nie chciałeś. Zrezygnowałeś, a ja do dziś nie potrafię w to uwierzyć. I męczę się, ciągle męczę się tymi wszystkimi wspomnieniami, kiedy mówiłeś mi, że nigdy mnie nie zostawisz. Byłam naiwna, a Ty tak pięknie kłamałeś i pozwoliłeś mi na miłość, która w większej mierze przyniosła tylko cierpienie. Jak mogłeś do tego wszystkiego dopuścić? / napisana
|
|
 |
Miłość jest szczęściem, owszem. Nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest ona największym szczęściem na ziemi, ale pod warunkiem, że mamy ją z kim dzielić. Inaczej sprawia, że cierpisz, nie potrafisz oddychać, spycha wszystko na bok i odbiera sens całemu światu. / napisana
|
|
 |
nie umiem. nie potrafię nad tym zapanować. przecież powinno być teraz inaczej. powinnam być już chociaż trochę idealna, a wciąż stoję w tym samym miejscu. myślę, że jest coraz gorzej. walczę sama ze sobą. z największą miłością i nienawiścią. znów upadam na zimną posadzę wypluwając czarne serce. płaczę, krzyczę najgłośniej jak potrafię, ale nikt tego nie słyszy. zamykam się w pokoju. na szafce leży już idealnie uszykowana porcja szczęścia. po kolei wykonuję wszystkie obowiązki. czuję jak tracę siły, ale nie mogę przestać. siadam na łóżku i popijam moje maleństwa. wszystko się tak delikatnie kręci, jest jaśniejsze i uśmiechnięte. kładę się z nadzieją na chwilę odpoczynku, ale to kolejna z nocy w której otulona kołdrą ze wszystkich sił będę próbowała pokonać swoje demony. to moja codzienność, monotonia która powoli, bardzo cichutko niszczy we mnie wszystko co według ciebie było dobre.
|
|
 |
2. ale to nie wszystko, wróciło jeszcze jedno wspomnienie. jak z najlepszym przyjacielem lekko wstawieni przyszliśmy na plac zabaw. próbował mnie namówić abym do niego poszła i porozmawiała z nim. wciąż powtarzał, że to jak mnie traktuje jest chore i nie zasługuję na to. miałam wszystko z siebie wyrzucić, to jak nienawidzę jego ciągłego zarywania do lasek kiedy jest obok mnie, albo jak bardzo boli mnie jego "udawany" związek. dodawał mi wtedy tyle siły, tyle odwagi i determinacji. był najważniejszy, nawet od niego. teraz znowu siedzę na ten samej klatce, zupełnie sama. straciłam kochanka i przyjaciela, którzy mieli być ze mną już zawsze. przecież obiecali...
|
|
 |
1. pojawił się tak nagle. z dnia na dzień wrócił do mojego życia. musiałam się z nim spotkać, musiałam to zrobić dla niej. usiadłam na jego klatce i dając mu znać, że jestem, czekałam jak gdyby nic. i wtedy zszedł. beznamiętnie przywitaliśmy się. stanęłam przed aparatem i uśmiechnęłam się najlepiej jak potrafię. nagle spojrzał z nad aparatu prosto w moje oczy i to był właśnie ten moment. cała tama, którą tak szczelnie budowałam przez ostatnie miesiące, runęła. usiedliśmy na schodach, on obok mnie. za naszymi plecami, delikatnie chwycił mnie za rękę, przyszła reszta więc wstał zrobić im zdjęcia. tym jednym gestem, wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, szczególnie te związane właśnie z tą klatką. jak nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. jak wzajemnie poiliśmy się wódką, przekazywaliśmy sobie dym z fajek, ogarnialiśmy dziwne paczki jego mamy, jak sąsiadka odciągała od nas dzieci.
|
|
 |
Często pytam Boga dlaczego mi to zrobił, dlaczego odebrał moje szczęście, ale wiesz? On milczy. Zupełnie jakby bał się powiedzieć mi prawdę. / napisana
|
|
 |
Wszystko, co było przed teraz, przed teraz, przed teraz, to tylko opowieść, którą noszę w sobie. To chyba ma zastosowanie do wszystkich ludzi na świecie. Potrzebuję nowej opowieści o tym, kim jestem. Muszę zrobić taki rozpierdol, żebym już nie mogła z tego wyjść. — Palahniuk Chuck, "Niewidzialne Potwory"
|
|
 |
Nie możesz podporządkowywać swojego życia pod opinię ludzi. Nie możesz podejmować decyzji patrząc na to 'co ludzie powiedzą'. Oni i tak zawsze coś będą mówić. Zawsze znajdą chociaż najmniejszy powód aby Cię skrytykować. Jeśli po rozstaniu będziesz siedzieć dużo w domu, powiedzą, że kompletnie się załamałaś i być może planujesz próbę samobójczą. Jeżeli znów w stosunkowo niedługim czasie poznasz kogoś innego stwierdzą, że szybko się pocieszasz. A co by było gdybyś wróciła do byłego? Wtedy powiedzą, że i tak Cię zrani, że znów będziesz cierpieć, że jesteś naiwna i nie znasz życia. Już nie wspomnę o czym plotkują gdy często spotykasz się ze znajomymi i z nimi imprezujesz. Widzisz, życie 'dla ludzi' nie ma sensu. Oni wiedzą na Twój temat więcej niż Ty o sobie samej, ale tym nie można się przejmować. Trzeba robić swoje i przeżyć życie po swojemu. Trzeba popełniać swoje błędy i wyciągać z nich wnioski. A ludzie niech gadają, przynajmniej mają jakieś zajęcie w swoim nudnym życiu. / napisana
|
|
 |
Też masz tak, że patrzysz na telefon i zastanawiasz się dlaczego on się nie odzywa? Nie odzywa się, bo nie chce, a może po prostu boi się po raz kolejny wchodzić w Twoje życie, niszcząc Ci wypracowaną rzeczywistość. Może tak samo jak Ty czeka na jakikolwiek ruch. Chociaż dużo ludzi mówi, że jakby mu zależało to odezwałby się pierwszy, to spójrz, Tobie zależy, ale jednak siedzisz cicho. I wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Najgorsze jest to, że wiele par przez to czekanie traci szansę na coś naprawdę pięknego. Jak myślisz, może warto zawalczyć? Przecież już nic nie tracisz. / napisana
|
|
 |
Tak, masz rację. Już nic nie będzie tak jak dawniej. Jednak my możemy stworzyć sobie namiastkę przeszłości. Możemy spróbować jeszcze raz zakochać się w sobie. Możemy od nowa poznawać swoje przyzwyczajenia i nawyki. Teraz wszystko zależy od nas. Musimy tylko powiedzieć sobie czy nie boimy się wskrzeszenia dawnych uczuć, czy nie boimy się zaryzykować. Bo tak, to jest ryzyko dać sobie nową szansę na wspólne życie i miłość. Ryzykujemy kolejnym rozczarowaniem i nowymi łzami, ale przecież warto. I chociaż to wszystko nie jest takie łatwe, bo trzeba mocno się natrudzić i bardzo postarać, aby to wszystko dobrze się udało, to pamiętaj, że kto nie ryzykuje ten nic w życiu nie ma. Więc jak kochanie, podejmujesz wyzwanie? / napisana
|
|
|
|