 |
Czekam.
Czekam pod kołdrą, leżę obok Ciebie.
Kto zawsze pytał i płakał, ja ?
Moje ciężkie serce biję poza rytmem za każdym razem przy Tobie. I za każdym razem zakochuje się coraz mocniej.
Ale Ty to spełniasz.
Kompletnie wpędziłeś mnie w nawyk.
Jesteś stworzony dla mnie.
Taka jak jestem zamierzam zrobić krok
by powiedzieć Ci, że czuję to chłopcze.
Pragnę Cie, pragnę Cię. / Florence and The Machine
|
|
 |
Chce jego Calvina Kleina i sposobu w jaki na mnie patrzył, chcę znów poczuć jak zamienia mi krew w ogień i zapomnieć o wszystkim, chce z nim jeździć autobusami i zbierać z podłogi porozrzucany wszędzie Men's Health, chcę słuchać jak mówi, jak pyta czy zjadłabym coś co ostatnio ugotował, jak narzeka, upić się i zacząć całować się przy wszystkich popychając go coraz mocniej w stronę ściany, chcę żeby znów wyniósł mnie na rękach z pokoju w chwili gdy ktoś krzywo na nas spojrzy, chce jego oczu, chce wciąż go pytać jak można być nim i nie oszaleć od niesamowitości i widzieć jak wtedy się uśmiecha, chce czuć się tak jak wtedy, czuć, że docenia we mnie nawet najmniejsze rzeczy, że uważa, że jestem niesamowita i że nie może oderwać ode mnie wzroku, chce znowu czuć się tak bardzo we właściwym miejscu i tak bezpiecznie jak z nikim innym, widzieć jak patrzy na mnie gdy jestem potargana, nieogarnięta, smutna, chce tego uczucia pewności,że choćby nawet wszystko się odwróciło to On by został.
|
|
 |
To nie my, to nie nasz wina, ależ skąd, to wina świata, ludzi, boga, w którego nawet nie wierzymy, to wina wszystkiego i wszystkich tylko nie nasza, że jesteśmy kurwa mać pojebana młodzieżą, która ma wyjebane, kompletnie nie wie co ze sobą zrobić, nie potrafi okazywać uczuć, ma najebane w głowie, zachowuje się jak pojeby, która nie umie kochać albo została skrzywdzona, dlatego wypycha dziury w sercu używkami, dlatego nie kontroluje już liczby osób z którą spała, dlatego nie może przestać pić czy ćpać, ale nie, to nie my, to nie nasz wina przecież, przecież tak już jest, to jest wina tego świata, tego całego zalewającego nas syfu, podprogowego ścierwa, propagowania stylu życia szmaty, dzikiej młodości, a potem napierdalania do końca życia w pracy, której nawet nie lubisz, tylko po to by mieć za co iść do baru w każdy weekend i zapomnieć na chwile, to nie my, to przez czasy w których żyjemy i przez osoby które nas opuściły, tak się teraz żyje, tak się teraz zapomina, oh tak, na pewno.
|
|
 |
Ale proszę Cie, widzisz nikogo w życiu o nic nie prosiłam, żadnego z nich, wiec proszę Cie, wróć do mnie, już na zawsze, kiedyś, obiecaj, że nie zapomnisz, że będę wciąż tak samo ważna, a może ważniejsza niż na początku, niż teraz, obiecaj, że będziesz, że nie będę już musiała patrzeć na innych, udawać że coś mnie z nimi łączy, widzieć jakimi są skurwysynami, a i tak z nimi być, wiedząc, że Ty gdzieś tam jesteś, ale jeszcze nie mogę Cie mieć, wiec proszę, proszę, proszę, musisz, po prostu musisz, jak nie wrócisz to ja zapomnę jak się czuje, zapomnę jak się żyje, zapomnę wszystko.
|
|
 |
Usycha już nawet nadzieja. Później pozostanie mi już tylko ból. / napisana
|
|
 |
Budzę się i już wiem, że to kolejny dzień, w którym następny kawałek mojej duszy umrze. / napisana
|
|
 |
Co z tego, że jutro znów będzie nowy dzień? Przecież teraz już nie daje mi nadziei na ponowne przeżywanie tak wielkiego szczęścia. Co z tego, że jutro znów pomaluję rzęsy czarnym tuszem? Przecież to nie oznacza, że nie będę płakać. Co z tego, że powiem 'och tak, u mnie już wszystko w porządku'? Przecież kłamstwo od zawsze jest wpisane w naturę człowieka. Wreszcie, co z tego, że będę się uśmiechać? Przecież to nie oznacza, że uśmiecham się szczerze. / napisana
|
|
 |
Przez ten miesiąc podczas, którego się nie widzieliśmy umknęło Ci wiele sytuacji z mojego życia. Jednak gdybyś tylko zdecydował się wrócić, ja bym wszystko Ci opowiedziała. Odtworzyła każdy dzień. Każdy z najdrobniejszym jego szczegółem, abyś czuł się jak gdybyś był przy mnie i przeżywał wszystko tak samo jak ja. Tylko proszę wróć. / napisana
|
|
 |
a jeśli on tak na prawdę tego nie chce?
|
|
 |
Boję się, że niebawem zapomnę jak pięknie brzmi Twój głos. / napisana
|
|
 |
codzienny wieczorny spacer, nic specjalnego. a jednak idąc dzisiaj tą samą drogą co zawsze, wszystko było inaczej. pozwoliłam swojemu sercu w końcu przemówić. oczywiście nie potrzebowało dużo czasu, aby całkowicie się rozkręcić rzucając przy tym obelgami na moje zachowanie. ale jest coś co powiedziało całkiem przypadkiem, zatrzymując się na chwilę, coś czego nie pozwalałam do siebie dopuścić, a mimo to na dźwięk tych słów odbijających się w mojej głowie zaczęłam się szczerzyć na środku ulicy jak małe dziecko. tak po prostu.
|
|
 |
może jestem naiwna, ale chcę dać mu jeszcze jedną szansę. ostatnią, obiecuję.
|
|
|
|