 |
prawdziwa miłość jest, wtedy gdy nawet się nie domyślasz dlaczego w ogóle jest.
|
|
 |
a potem każdego dnia pij z filiżanki w której za każdym razem robiłaś mu ciepłe kakao, kiedy z oczami kokiel spaniela przychodził do Ciebie zmarznięty w środku zimy z prośbą o rozgrzanie. patrz na jego bluzę w szafie za każdym razem, kiedy szukasz jakiejś sekskiecki na kolejną imprezę, byleby zapomnieć. rano wstań skacowana, i do kawy zacznij sobie kroić świeże bułki na blacie, na którym jeszcze w zeszły wtorek namiętnie się kochaliście. i wiedź życie bez niego. spal bluzę, stłuc filiżankę i wymień meble w kuchni. ale serca i rozumu ani nie spalisz, ani nie stłuczesz, ani nie wymienisz.
|
|
 |
- co Ci jest? - Ty mi jesteś.
|
|
 |
sezon na budzenie pieszczotą słońca i wodne szaleństwo, uważam za otwarty!
|
|
 |
siedzieliśmy razem na dachu przez noc, która wydawała się wiecznością. brakowało nam tchu podczas rozmowy, tak byliśmy nienapojeni sobą nawzajem. nazywałam gwiazdy Twoim imieniem a Ty nieudolnie brałeś mnie na barana, żeby ułatwić mi ich dotknięcie i sprawić, żebym była bliżej nieba, które zawsze starałeś mi się uchylić. Ty tego nie potrzebowałeś, twierdząc że to ja jestem Twoim niebem. teraz siedzę tu sama. znowu nie mogę złapać oddechu, ale nie jest to spowodowane nadmiarem słów. najbardziej bolesne jest to, że nie mogę spojrzeć w niebo. nawet nie wiesz jakie trapiące jest siedzenie z zamkniętymi oczami. przecież obiecałam sobie, że już więcej na Ciebie nie spojrzę. przecież w każdej z tych pieprzonych gwiazd jesteś Ty.
|
|
 |
kocham skurwysynów, którzy potrafią wylać wiadro wody na moją jedyną odpaloną zapałkę, którą nieusilnie starałam się wskrzesić przez tak długi okres czasu po czym mają problem, że zgasła.
|
|
 |
kiedyś najlepiej nam się rozmawiało milcząc. teraz milczymy bo najgorzej jest nam rozmawiać.
|
|
 |
Wiem, że czasem jest ciężko. Próbujesz się zabić. Nie chcesz żyć. Ale pomyśl o swoich bliskich. Tych najbiższych, co zawsze są przy Tobie. Kochają Cię, nie ważne jaki jesteś i jak wyglądasz. Ich życie byłoby niczym bez Ciebie. Nie możesz im tego zrobić. Zrób to dla nich i umieraj w środku. W myślach i sercu. Prosze..
|
|
 |
Znowu sobie nie radzę. Pomóż mi. Poskładaj mnie znowu w całość. Chce poczuć, że żyje. Że mam dla kogo codziennie wstawać z łóżka. Każdy dzień jest nijaki. Bez Ciebie to nie to samo. Czuć to ciepło, które dawałeś mi każdego dnia. Teraz? Jest zimno. Jest cholernie chłodno, nie ma już praktycznie nic. Nie ma już mnie.
|
|
 |
Proszę. Wypełnij tę pustke w środku. Wypełnij całą mnie. Chce poczuć, że jesteś w przy mnie. Chce poczuć tą Twoją bliskość, każdy dotyk. Bądź przy mnie. Wiele nie oczekuje. Kochaj mnie, szanuj. Spraw abym poczuła się ważna, wyjątkowa. Nie chce już czuć się jak nic. Absolutne nic, puste w środku i nijakie na zewnątrz. Chce poczuć się szczęśliwa. Patrząc w lustro chce wiedzieć swój uśmiech, iskierki w oczach, a w środku siebie radość. Tą jebaną radość, której tak dawno nie czułam.
|
|
 |
podobno, kiedy urządzili nas pszczoła stajemy sie madrzejsi. ja żeby zrozumieć jak skończonym frajerem jesteś, musiałabym sie cała wpierdolic do ulu.
|
|
 |
on był całym moim światem, ja tylko jego częścią.
|
|
|
|