 |
bądź moim tlenem, bo chyba się duszę.
|
|
 |
uwielbiam kiedy odpowiadasz na moje zaczepki. nie odrzucasz mnie. niby niewinnie, ale jesteś. razem gramy w tą grę. oddajemy się emocjom, które władają naszymi umysłami. flirt trwa, a moje serce otwiera się na kolejną dawkę uczucia. rozpierdalam się na setki maleńkich kawałeczków, które możesz pozbierać i skleić od nowa, ale Ty tego nie robisz, rozkopujesz je po całej podłodze, wykorzystałeś je do swoich niecnych zamiarów. padam na kolana i próbuję odnaleźć siebie, ale nie ma mnie. rozpłynęłam się w powietrzu.
|
|
 |
wspomnienia jednocześnie umożliwiają i utrudniają mi życie. miałam przed sobą wiele dróg, wybrałam jedną, ale czy jest ona dobra? każdy dzień jest zupełnie inny, ja również się zmieniam. pragnę uwydatniać moje zalety i niwelować wady, ale to niemożliwe. ciężko poradzić sobie z tym dziewczynie, która co noc dławi się łzami i walczy z palpitacjami serca. próbuję medytować, szukam równowagi. to wszystko na marne. przecież nadal nie potrafię zapomnieć. boję się zaufać. nie chcę być znowu zdradzona, porzucona i zostawiona na bruku jak zwykły śmieć. śmieję się i płaczę równocześnie. czy naprawdę jestem taka głupia? dlaczego nie doceniam tego co posiadam? przecież mam tak dużo.
|
|
 |
I proszę Boga, żebyś tu był, teraz, ze mną, żebyś mnie przytulił, tak mocno, żebyś powiedział, że Ty nie odejdziesz, że nigdy czegoś takiego nie zrobisz, że ich już nie ma, ale Ty mnie kochasz i oni na pewno też i cholera chcę żebyś tu był, bo chcę oglądając zdjęcia, chcę sobie ich przypomnieć jeszcze raz, chcę Ci o nich opowiedzieć, bo nikomu jeszcze nie mówiłam jak mi z tym wszystkim źle. I chcę, żebyś wiedział, że gdybyś tutaj był, pomógłbyś mi samą obecnością. Ale Ciebie nie ma, a Bóg wcale nie słucha moich próśb, już w ogóle ze mną nie rozmawia, już znika powoli, chyba też chce mnie zostawić, tak jak wszyscy. / believe.me
|
|
 |
Siedzę gdzieś na jakiejś polanie, daleko od domu, nawet nie wiem jak wrócić, ale to nieistotne. Z oczu lecą grube krople łez, a ja szukam po kieszeniach zapalniczki, o jest, wyciągam, drżącymi rękoma odpalam jointa, zamykam oczy i głęboko się zaciągam. Po woli otwieram oczy, ocieram łzę, która łaskocze mnie po policzku, zimno, już mi zimno, a nawet nie myślę jeszcze o powrocie. Patrzę jak na niebie pojawiają się gwiazdy, może gdzieś tam jesteście, pomiędzy nimi, może siedzicie obok mnie, na tej samej polanie i polewacie właśnie wódkę pijąc moje zdrowie. Cholera, może naprawdę tam jest lepiej, może tam nie ma tego syfu, nie ma nieszczęśliwej miłości i wiecznych nieporozumień, może tam byłoby łatwiej. Może tylko tym się kierowaliście, kiedy odchodziliście z tego świata, bo nawet nie chcę myśleć, że czym innym. Tak bardzo mi Was tu brakuje, tak bardzo tęsknię, jestem za młoda, żeby aż tak tęsknić. Czemu Wy, czemu ciągle Wy, czemu moi przyjaciele, no kurwa, pytam czemu. / believe.me
|
|
 |
brat?ktoś najbliższy memu sercu,i najlepszy przyjaciel na świecie.to z Nim jestem w stanie tańczyć na środku miasta.to za Jego namową potrafię dla beki ukraść coś z bazarku i uciekać.to z Nim wpadłam na lekcję do kumpla,prosząc o zwolnienie Go z lekcji,z powodu zaniku mózgu.to Jego biję z całej siły.to z Nim kłócę się o kołdrę,poduszkę i łóżko.to On słodzi mi zupę,a soli herbatę.to z Nim są najlepsze przypały na świecie,ale też-to na Niego czekałam dziesięć godzin na komendzie,modląc się by Go wypuścili.to On przyjął mnie pod swój dach,gdy nie miałam gdzie pójść.to On zawsze stoi po mojej stronie,zawsze mi wierzy i nigdy we mnie nie zwątpił. to za Niego dostałam w pysk od zakochanej w Nim typiary.to z Nim miałam swój pierwszy w życiu wypadek samochodowy.to On stanął pomiędzy mną a ojcem,nie pozwalając na kolejny już cios.to On-moje sto dziewięćdziesiąt dwa centymetry przyjaźni,szczęścia,i zaufania.to On-czyli definicja człowieka będącego z Tobą na dobre i na złe.||kissmyshoes
|
|
|
|