 |
|
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły.
|
|
 |
|
Wiesz co boli mnie najbardziej?
To, że to ja staram się by wszystko było w porządku.
To ja, ratuję sytuację i to ja dostaję na koniec po dupie
i płaczę jak wariatka w zakładzie zamkniętym.
|
|
 |
Chciałbym pomóc jej w nas jeszcze uwierzyć i zawsze być przy niej i być potrzebny. /pezet
|
|
 |
od jego śmierci nie wychodzę nigdzie oprócz szkoły. nie mam ochoty tłumaczyć znajomym jak sobie radzę i wysłuchiwać, że będzie dobrze. przyjaciele? są przy mnie ciągle, całymi dniami przesiadują w moim domu tyle, że nie w tym samym pomieszczeniu. unikam ich, nie chce mieć z nikim styczności, nie mam ochoty na rozmowy, wyjebane mam na ich krzyki i tłumaczenia, że potrzebuję psychologa. czy ja jestem jakąś jebnięta? nie, ja tylko straciłam najlepszego przyjaciela.. na zawsze.
|
|
 |
wieczorami, kiedy tak leżąc na łóżku myślami krążę ponad wszystkim co przyziemne, wyobrażam sobie Twój uśmiech, jest tak realny jakby wyrwany z kadru i nagle obecny obok. znów patrząc w pusty ekran telefonu, w powiadomieniach widzę Twoje zdjęcie, kolejna nieodebrana wiadomość, nawet ta najkrótsza i niby tak zwyczajna powoduje, że dotychczasową ciemność w mych źrenicach zastępuje blask światła, prawdziwego szczęścia.
|
|
 |
i ten najgorszy momenty, gdy ktoś kogo mocno kochasz, każe ci udowodnić swoją miłość.
|
|
 |
Od niedawna mam przyjaciółkę. Nie chciałam jej nigdy znać właściwie, to Ona zaproponowała mi znajomość, bez możliwości odrzucenia tej propozycji.Zdałam sobie sprawe, że przez jakiś czas musze nią żyć, właściwie do końca. Ta przyjaciółka sprawia,że co tydzień mam pieprzone badania, pobierają mi krew i za jakiś czas włosy zaczną mi wypadać od przyjmowanej chemii, włosy które jako jedyne w sobie lubiłam, no może poza ogólną zajebistością. Przystąpie do operacji, która albo mnie zabije albo mnie uratuje, ta przyjaciółka mnie zabija a zarazem pomaga żyć pełnią. Odkąd dowiedziałam się,że ową przyjaciółkę posiadam, umiem żyć chwilą. Zawsze umiałam, ale nie do takiego stopnia. Nie martwić się co będzie jutro, bo tak naprawde jutra moge nie mieć. Ma na imię Rak, potrafi być miła. |rastaa.zioom
|
|
 |
Nawet nie wiesz ile oddałabym za to aby ktoś wyczyścił mi pamięć, ale nie wszystko co przeżyłam, jedynie to co łączy się z tobą. Chciałabym zapomnieć, nie znać cię, nigdy nie zasmakować twojego dotyku, zapachu, nigdy nie zamienić z tobą nawet jednego słowa. Chciałabym żebyś zniknął, żył gdzieś daleko stąd. Pomyśl, byłoby cudownie gdybyśmy oboje nie wiedzieli o swoim istnieniu. Przynajmniej moje serce codziennie biłoby tylko dla mnie, tylko po to abym mogła żyć, tylko tym razem bez ciebie. | choohe
|
|
 |
On Cię zrani, On Cię okłamuję, On nie jest Ciebie wart - pierdoleni znawcy tematu./esperer
|
|
 |
Mówili mi, że nie warto, że to i tak nie zadziała, a dawanie drugiej szansy to popełnianie samobójstwa rozwlekanego w czasie. Gdy ja mówiłam ciche "tak" oni zawsze przekrzykiwali mnie głośniejszym "nie". To trudne, bo właściwie z decyzją zostałam sama, bo przecież nikt nie chciał współdziałać w tej zbrodni. W końcu stało się, dałam mu tą drugą szansę i ciągle słyszałam jaka to ja nie jestem naiwna, że on zaraz znowu mnie zrani, że tacy faceci skurwysyństwo mają we krwi. Ciężko uwierzyć, że jesteśmy razem nadal i choć zdarzają się kłótnie i ciężkie słowa to idziemy do przodu trzymając się za rękę. Ciężko uwierzyć, że ten, który mnie najmocniej zranił, teraz daję największe szczęście./esperer
|
|
 |
Nigdy nie chciałam żebym to właśnie Ciebie musiała wspominać ze łzami w oczach. Cóż za ironia, że patrząc na pocięte nadgarstki widzę tam tylko Twoje imię./esperer
|
|
|
|