 |
Pamiętaj, jesteś kobietą ! Całym pięknem tej planety. Jesteś silna, mądra i nadzwyczajna - nie dasz sobą pomiatać jakiemuś skurwysynowi. Nie jesteś stworzona do czekania i błagania aż wróci, jesteś stworzona do ukazywania swojego piękna - by On później żałował, co stracił. Więc do dzieła, mała
|
|
 |
M..dziękuję Ci za wszytsko...za wszytskie chwile, momenty..za pomoc..za wszytsko...przepraszam za wszytsko co zle..przeoraszam za to , że byłam..przepraszam...cząstkę Cebie zabieram ze sobą..dziękuję za wszysko..kocham 4ever. Pingwinku..chcę zebyś wiedział, że to wszytsko jest mojego autorstwa, tylko i wylącznie mojego..M ;*
|
|
 |
-Odszedł. - tak zwyczajnie? nie wierze..przecierz ostanio wszytsko sie układało jak najlepiej..dlaczego ?
mam wszytskiego dość..
chciałbymm...napisać Ci list wyznać wszystko...poprosić o wybaczenie...w kiedy wybaczysz...przejść na drugą stonę życia.. bo tu już wyczerpał się mój limit...wszytsko bezsensu....brak sił , brak chęci..
|
|
 |
straciałam Cię..dlaczego ?dlaczego tak musi być ?
to już trzeci raz kiedy mnie opuszczasz..2razy udało nam się..wytrwalismy.
w grudniu miało być pół roku..miało być i co i co ?marzenia rozpłynęły sie jak tusz na moich policzkach. życie jest takie okropne..
straciłam Cię..to nadal do mnie nie dociera..
dlaczego ?ciągle zadaje dobie to pytanie..dlaczego ?przecierz mielismy tyle planów tyle marzeń..;( tyle chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów, tylko tylko wspomnienin..w jednej chwili wszytsko staje się przeszłością...wszystko staje mi przez zamazanymi oczami..chcę cofnąć czas..powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham jaki jesteś śliczny i powieedzieć, żebyś nie patrzył się w moje oczy bo się zawstydzam.oddam wszytsko , żeby te chwile wróciły..jest mi tak ciężko..SSkarbie KOcham Cię.
|
|
 |
doceniaj to co masz ,kogo masz , możesz to stracić w jednej chwili bezpowrotnie
|
|
 |
Co by się nie działo, kiedy słyszę jego głos, przenika do szpiku kości i sprawia, że jest dobrze.
|
|
 |
któregoś razu na gadu napisałeś do mnie , bym dała Ci gadu mojej koleżanki. trochę się zdziwiłam , jednak zaprzeczyłam i powiedziałam Ci , że go nie mam. pisałeś do mnie codziennie , dogadywaliśmy się idealnie. jednak do pewnego momentu. do momentu gdy sypnąłeś mi , że piszesz z moją koleżanką. zabolało , cholernie zabolało. zaczęłam Cię ignorować , nie odpowiadać ma smsy , nie odpowiadać w szkole na twoje zaczepki. jednak ty nie odpuszczałeś. podszedłeś któregoś razu gdy szłam w stronę sklepu. zapytałeś , czemu płaczę. odpowiedziałam Ci tylko , że mam powód i spuściłam wzrok. próbowałam cię jakoś ominąć nie podnosząc wzroku i patrząc się w czubek własnych butów. nadal mnie pytałeś , ale ja nie odpowiadałam. przytuliłeś mnie do siebie , a ja zaczęłam rzewnie ryczeć brudząc ci całą bluzę. nie przeszkadzało ci to. a ja po raz kolejny poczułam , że Ci zależy.
|
|
 |
Wystarczyła chwila, a wszystko się skończyło.. Nagle zrozumiała, że straciła na zawsze kogoś, kogo bardzo kochała. Odszedł, a ona płacząc została sama. Czuła się tak bardzo przez niego oszukana. Czasem, gdy go przypadkiem ujrzała, Czekała z nadzieją na slowo "przepraszam'', za które by wszystko oddała. Widząc ich razem myślała, że śni.. Nie miała pomysłów na resztę swych dni.. Nie chciała już żyć, nie mogła wytrzymać tego. Ich głupich chichotów i spojrzeń jego, straciła go - wszystko co miała. Nie mogła zapomnieć, tak bardzo cierpiała.. Pragnęła jednego, uciec jak najdalej, planowała swą śmierć, przestała wierzyć w siebie. "Już nigdy nie cierpieć i znaleźć się w niebie'' Resztkami sił mowiła co czuje.. Jak bardzo jej tego chłopaka brakuje..
|
|
 |
Poszła więc w miejsce obojga im znane, przez niego i przez nią tak bardzo kochane.. Wyjęła żyletkę śmiejąc się z siebie. Siedziała smutna, myśląc o niebie. Myślała o nim, jego szczerym wyznaniu, o głupich obietnicach i ich pożegnaniu. Otarła łzy, zaczęła ciąć ręce Mówiąc : "już mnie nie zranisz, już nigdy więcej'' I w tej samej chwili jego ujrzała, tak bardzo przed śmiercią zobaczyć go chciała. Przymknęła na chwilę oczy, czuła jak kolejny raz, wolniutko łza się toczy.. Podbiegł szybko do niej, dotknął jej ramienia. Powiedziała : "Powiedz mi dlaczego w życiu wszystko tak szybko sięzmienia? Mówiłeś, że kochałeś, dlaczego mnie kłamałeś? '' Nie miała już siły, powoli wygasała z uśmiechem na twarzy, bo miała przy sobie chłopca, któremu by wszystko oddała.. On płakał i krzyczał : " Nie odchodź Kochanie ! Jak umrzesz, me serce rownież bić przestanie ! Teraz zrozumiałem, że tylko ciebie jedyną naprawdę kochałem ! "
|
|
 |
Zapadła krępująca cisza . Ułożyłam się więc na łóżku z głową wspartą o Twoje ramię . Bezlitośnie gapiłam się w ścianę , analizując po kolei wspólne wspomnienia i plany . Nagle wyrwałeś mnie z zadumy. Pogładziłeś delikatnie po włosach , po czym pochyliłeś się i ustami musnąłeś mnie w czoło . - Zawsze będę Cię kochać , wiesz ? - zadeklarowałeś . Minęło trochę czasu , znów leże na tym łóżku ,sama , wpatrując się w ścianę z milionami myśli na sekundę . Zastanawia mnie tylko , jak to jest tonąć we własnych obietnicach .
|
|
 |
jesteś lepszy niż czysta, surowa wybuchowa jazda, lepszy niż prochy niż podwójna dawka koksu niż konopie indyjskie, niż środki halucynogenne, niż ekstaza, kamasutra i tajskie zabawy. Lepszy niż truskawkowe koktajle, masło orzechowe, niż gwiezdne wojny, lepszy niż Brad Pitt, niż Jimmy Hendrix i Armstrong, pierwszy człowiek na księżycu i święty Mikołaj. lepszy niż wolność. lepszy niż życie.♥
|
|
 |
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego dołu .. - i nagle się obudziłam ciesząc się że to zwykły koszmarny sen, przytulając się do twojej piersi ; ** czując się tak słodko bezpiecznie
|
|
|
|