 |
Jasne, nie przejmuj się. Po półtora roku razem, na pewno z dnia na dzień o Tobie zapomnę. Przestanę o Tobie myśleć i w ogóle, będzie tak jakbyśmy się w ogóle nie znali. Nie ma sprawy, to przecież łatwe. - tak się czułam kiedy mówił, że musimy się rozstać i muszę zapomnieć.
|
|
 |
Minęły już trzy miesiące. A ja nadal nie potrafię uwierzyć w to, że odszedłeś na zawsze.
|
|
 |
Mimo tego wszystkiego. Nie chciałabym, żeby to co było przestało mieć kiedyś dla mnie znaczenie.
|
|
 |
Życzę, żeby pączusie poszły w cycki.
|
|
 |
- Zapomniałaś o nim ? - Nie. Zrozumiałam, że walenie pięściami, płakanie po nocach, krzyczenie z bólu w niczym mi nie pomoże.
|
|
 |
Nie zależy Ci na mnie i nie kochasz mnie? Rozumiem, jakoś przeżyję tylko nie bądź zdziwiony kiedy pewnego dnia nie odbiorę telefonu lub nie odpiszę na sms'a. Proszę, nie wracaj kiedy ułożę sobie życie z kimś innym. Miej świadomość tego, że jeśli odejdziesz teraz możesz już nigdy nie wracać.
|
|
 |
niech mi to ktoś wytłumaczy, Boże pomóż zrozumieć, po co było to wszystko? dlaczego osoba, którą tak kochałam, musiała aż tak cholernie i dotkliwie mnie zranić? dlaczego aż tak kurwa musiało boleć? po co to było? bym dziś stała się tą osobą, którą stałam się po Jego odejściu? bezuczuciową dziewczyną, bez grama uczuć w sobie, nie potrafiącą kochać i odrzucającą uczucia od siebie. nie potrafiącą się w nic zaangażować i uciekającą, gdy tylko zaczyna robić się poważnie. trzymającą ludzi na dystans, potrafiącą być dla kogoś miłą, a za pięć minut mając konkretnie wyjebane w to co czuje. po co to wszystko? Boże.. ja nigdy nie chciałam ranić.. / samowystarczalna
|
|
 |
czy chciałabym cofnąć czas? oczywiście - rozegrałabym to inaczej. i nie pokochałabym takiego skurwysyna jak Ty. / samowystarczalna
|
|
 |
Wiesz czego brakowało w naszym związku oprócz zaufania ? Szczerych rozmów.
|
|
|
|