 |
choć Jej dogryzam, czasem nawet biję, zrobiłabym dla Niej wszystko. nie pozwolę by cierpiała, martwiła się czymś, miała jakikolwiek problem. jest dla mnie najważniejszą osobą, jedyną która mimo wszystko wciąż przy mnie trwa, więc chcę podarować jej każdy dzień pełen uśmiechu, bez zmartwień, chcę aby każdy dzień był dla Niej najwspanialszym darem.
|
|
 |
Ponieważ na zewnątrz jest zimno, kiedy wracasz do domu.
Ponieważ w środku jest ciepło, czy to nie wystarczy?
Nie jestem zakochana / Crystal Castles
|
|
 |
"no przecież, nie będę się narzucać"
|
|
 |
z niecierpliwością czekam na sylwestra. nie mówię tu o najebaniu się czy spędzeniu cudownego czasu z tymi świrami, lecz o swego rodzaju możliwości zaczęcia wszystkiego od nowa. ten rok nie był jednym z szczęśliwszych. wydarzyło się stanowczo zbyt dużo, odeszło za dużo.. przyjaciół? kiedyś byłam w stanie ich tak nazwać, a dzisiaj sama nie wiem kim dla siebie byliśmy. ale wiem, że mieliśmy tu być teraz razem, wspólnie cieszyć się i z niecierpliwością wyczekiwać 31 grudnia. rok temu obiecywałam sobie, że nie popełnię tych samych błędów, a zrobiłam jeszcze gorsze. żałuję tego roku, żałuję każdego zmarnowanego dnia, żałuję z jaką łatwością zaufałam nieodpowiednim osobom. mimo cholernej 13 w dacie, następny rok będzie lepszy, przynajmniej mam taką nadzieję.
|
|
 |
Zapomnienie. Ty, ja, razem, nigdy - zapomnieć. Kieliszek wódki, smak zioła, śmiech znajomych. Zapomnieć. Kieliszek wódki. Bez popity, nie popijaj idiotko, masz zapomnieć. Joint, zaciągaj się mocno, będzie lepiej. Zapomnij. Kieliszek wódki, głosy przyjaciół. Jest dobrze, jeszcze jeden kieliszek. Zapomnij, idiotko. Kieliszek wódki. Nic z tego nie będzie, on Cię nie kocha. Kieliszek wódki. Jarać, jarać. Muszę zajarać. To mi pomoże, jeszcze pare bań, zapomnę. Krzyczę: polewajcie i wszyscy się zbierają. Kieliszek wódki, jeszcze trochę i zapomnę. Wszystko dzieje się tak szybko. Migają mi twarze znajomych, którzy jarają ze mną, ja się ciągle śmieję, prawie zapomniałam. Leżę na materacach, ale się śmieję, przyjaciele coś mówią, ale skupiam się, żeby zapomnieć. Kolejny kieliszek. Zapomniałam. Budzę się. Ogarniam gdzie jestem. Ah tak, tu gdzie byłam. Na dnie. Nie, nie zapomniałam. / believe.me
|
|
 |
nie, nie baw się w to. tak będzie bezpieczniej..
|
|
 |
miałam choć na chwilę oderwać się od wszystkiego, zmniejszyć ból głowy, zapomnieć. a zamiast tego nawet na chwilę nie pozwoliłam sobie na wyciszenie myśli. być może nastał już odpowiedni moment? czuję się gotowa na zaczęcie "nowego życia", na odbudowanie tego o czym przez ostatnie miesiące zapomniałam. ale bądźmy realistami, nie jestem odpowiednią osobą na takie wybryki.
|
|
 |
nie rozumiem sensu tych słów i gestów, a mimo to wciąż ogarnia mnie dziwne uczucie szczęścia, szczęścia? nie, nie, coś w jego stylu. owszem, po tym wszystkim, cieszę się, że nie wyłączył telefonu lecz bez zastanowienie zgodził się pomóc. dziwne
|
|
 |
Wiesz na czym polega moje nieszczęście? Na tym, że jednego dnia spotykam się z Tobą i gadamy, śmiejemy się i jest tak zajebiście jak nigdy. Potem piszemy, długo i wiem, że mogę Ci wszystko powiedzieć. A potem cisza. Szkoła, lekcje, treningi i zapominasz o mnie. Albo chcesz, żebym zatęskniła, nie wiem. Ale ja tęsknię cały czas i to jest największy problem. Nawet jak z Tobą jestem, wiem, że w końcu pójdziesz, pożegnamy się. Nie cierpię tej ciszy, nie cierpię. Wpadam w furię, wlewam w siebie wódkę, palę zioło. Na następny dzień dowiaduję się nowych historii i mam już kurwa dość. Wysiadam. Nie chcę tej miłości. Kurwa mać. / believe.me
|
|
 |
"Każda droga w pewnym miejscu się rozwidla, wybieramy różne drogi, myśląc że kiedyś się spotkamy. Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala. To nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy, ale jedyne co się zdarza to, że nadchodzi zima. Nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że to już koniec, naprawdę, nie ma drogi powrotnej. Jest Ci żal? Próbujesz sobie przypomnieć kiedy wszystko się zaczęło, a zaczęło się wcześniej niż Ci się wydaje, o wiele wcześniej. Wtedy zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczujesz się tak samo, nigdy nie wzniesiesz się 3 metry nad niebo."
|
|
 |
[1] Byłeś tam. Patrzyłeś na mnie, ciągle, zwracałeś uwagę, a ja Cię ignorowałam. Zupełnie nieświadomie. I piłam, bez przerwy, piłam, paliłam, piłam, paliłam. A Ty pierwszy raz odmawiałeś. Po raz pierwszy nie piłeś równo ze swoimi znajomymi. Co za idiotką byłam, że nie zrozumiałam, że nic mi to nie dało do myślenia. Przecież jedynymi wyjątkami, kiedy nie pijesz to czas, gdy dziewczyna, na której Ci zależy jest gdzieś obok. Tak było zawsze. Zawsze masz ten sam schemat, a ja głupia zupełnie o tym nie pomyślałam. I dalej piłam, a Ty ciągle mówiłeś coś do mnie, dotykałeś mojej talii, dłoni, przytulałeś, a ja dalej się śmiałam i patrzyłam w stronę Twoich kumpli, którzy byli równie pijani jak ja. A potem poszedłeś zapalić, nigdy tego nie robisz na trzeźwo, ale poszedłeś, ja chciałam się ogarnąć, naprawdę. / believe.me
|
|
 |
[2] I w końcu wstałam od stołu i chciałam Cię poszukać, a Ty właśnie wszedłeś do sali. I wtedy rzuciłam Ci się w ramiona, pamiętam, a potem znów zaczęłam świrować. I znów poszłam zapalić i zajarać, bo myślałam, że będzie mi lepiej. Ale wcale nie było, bo już wtedy uświadamiałam sobie, że zjebałam. I potem rozmawiałam z Twoim przyjacielem i jedyne o co mnie zapytał to co ze mną i z Tobą, jak nam się układa. A ja miałam łzy w oczach, bo nic się nie układało, bo znów się opiłam, bo znów straciłam Twoje zaufanie. A Ty dalej patrzyłeś jak się zatracam, jak siedzę przed stołem i opieram ręką głowę, bo już nie miałam siły. I nic nie powiedziałeś, nie mówiłeś, że obiecałam nie pić, że miałam być trzeźwa, że mieliśmy być tam razem. Nic nie powiedziałeś o tym. / believe.me
|
|
|
|