 |
But you can see it my eyes
You can read it on my lips
I’m trying to get a hold on this
I really mean it this time
And you know it’s such a trip
Don’t get me started
I’m trying to get a hold on this / No Doubt
|
|
 |
już nie nadążam za tym wszystkim. w jednej chwili potrafi mnie wkurwić, by za chwilę być najsłodszym facetem na ziemi. pragnie być obok i ucieka. przytula z całych sił, a po chwili łapie za tyłek byleby tylko wyprowadzić mnie z równowagi. bijemy się, po czym trzymamy za ręce. wciąż wyłącznie sprzeczne zachowana, tak samo ja już nie wiem co mogę wobec tego czuć. "lubić"? za dużo się kłócimy, za bardzo mnie denerwuje. nienawidzić? nie mogłabym... kurwa.
|
|
 |
nie krzyczcie już na mnie, proszę
|
|
 |
miało być coraz lepiej, a zamiast tego po każdym razie jestem coraz bardziej wściekła. ale spokojnie, być może to chwilowe i w końcu spełni moje oczekiwania. ja po prostu chcę się dobrze czuć z samą sobą.
|
|
 |
nie ważne, że właśnie jestem z nim, wystarczy jedno słowo i momentalnie przestaje to mieć znaczenie, a cała moja uwaga skupia się na tobie.
|
|
 |
nie potrafię wyrazić swoich uczuć
mój stan emocjonalny wciąż tkwi w bezruchu
tracę kontakt z otoczeniem
może już skazany jestem do końca na niepowodzenie
nie próbuję na nowo żyć, tak odchodzą dni
przemawia przeze mnie kryzys osobowości
mam już tego dość, nie wytrzymam chwili dłużej
zapadam w sen i znów się w tej samej chwili budzę / W.E.N.A.
|
|
 |
a może tak na prawdę, nie chcę tego widzieć? przyjęłam bezpieczną postawę, taką przy której nie będę musiała odpowiadać na wiele pytań. wstaję, uśmiecham się i staram się tak wytrzymać do końca lekcji. to nic, że nie mam ochoty na cokolwiek. nie odczuwam głodu, zmęczenia przez brak snu, nie czuję nic. zmuszam się do codziennych czynności. nikotyna stała się cudownym lekarstwem na wyciszenie, na te kilka minut zapomnienia o wszystkim. ale przecież jest dobrze. w nocy trochę popłaczę i zacznę kolejny dzień. jest dobrze.
|
|
 |
to teraz tak się bawimy? ok, już jeden to próbował.
|
|
 |
pierdolę chorobę i wszelkie konsekwencje. bracia zawsze mi mówili, że mam niszczyć swoich wrogów. więc kochane ciałko, po raz ostatni jesteś w takim stanie.
|
|
 |
nie chcę już tego wszystkiego. widzę jak teraz to przeżywam i nie chcę aby tak to miało wyglądać. mam najnormalniej dosyć. czuję się nikim, rozumiesz? nie, nie sądzę. to co widzisz jest sztuczną imitacją. coś jak halucynacja, widzisz to co chce abyś widział, mimo że to nie istnieje. duszę się w bańce, którą sama stworzyłam. to miało być idealne miejsce, nieskazitelne, a zamiast tego codziennie narasta we mnie wobec niego nienawiść. nienawidzę was wszystkich, dokładnie! jednym małym gestem potraficie sprowadzić mnie na samo dno i z szyderczym uśmiechem jeszcze dokopać. już dawno przestaliście być ludźmi. pragnę się od tego wszystkiego oderwać, uciec jak najdalej. jedynym problemem jest to, że najnormalniej nie mam jak. więc wciąż siedzę tu i duszę się, nade wszystko nienawidząc samej siebie. jestem za słaba.
|
|
 |
"Mówiła mi - idź przez życie po prostej, a prostsze okażą się dni. Mówiła mi - życie może być szorstkie, a pośpiech najostrzejszą z brzytw. Mówiła mi, że uczucie pomostem, że z pierwszym, lepszym gościem to wstyd. Mówiła mi, że takie są najgorsze, co w ciszy kochają swój krzyk."
|
|
 |
W kieszeni od płaszcza nienapoczęta paczka fajek, w drugiej dwa jointy, skręcone zaraz przed wyjściem. W torebce litr wódki, jakiś sok, klucze, komórka. A to wszystko tylko po to, żeby zapomnieć. Żeby choć prze pare godzin nic nie czuć, prócz smaku wódki. Żebym sobie przypomniała, jakie to uczucie, kiedy jest się w stu procentach wolnym od wszelkich złych myśli. I żebym znów na następny dzień uświadomiła sobie, że tylko Ciebie pragnę, tak jak zawsze. Przecież dobrze wiem, po co to wszystko, wódka uszczęśliwia mnie tylko na chwilę, Ty przez cały czas, gdy jesteś obok. Ale Ciebie nie mogę mieć, a wódkę owszem./ believe.me
|
|
|
|