 |
Wiesz jak to jest,kiedy z dnia na dzień wszystko się wali?Kiedy rano jest słodko i pięknie,a wieczorem patrzysz na podłogę pod siebie i widzisz ogromną kałużę łez?Wiesz jak to jest uświadamiać sobie w tak krótkim czasie,że to wszystko nie miało sensu?Że zmarnowałam swoje pół roku życia dla Niego.Że poświęciłam zbyt dużo i nic to nie dało.Że w tym samym czasie raniłam dziesiątki facetów,tylko dlatego,że gdzieś w głowie miałam Ciebie,cholera,naprawdę byłeś ciągle przy mnie duchowo.I jeśli pomyślę,że tak duży wpływ miałeś na moje wszystkie decyzje to dziś żałuję.Żałuję,że nie potrafiłam być tak silna,żeby sama ogarnąć to bagno,żałuję,że kiedykolwiek Cię zapoznałam z moim życiem,moimi przyjaciółmi i tak bardzo żałuję,że chciałam byś był cząstką mnie.Bo teraz to wszystko jest bezsensu,a ja swoje życie widzę jedynie na dnie pustej flaszki.Bo w jeden dzień wszystko się zjebało.Bo jesteś idiotą.Bo mnie nie znasz.To jest jak śmierć bliskiej osoby.Bo dla mnie właśnie umarłeś./believe.me
|
|
 |
|
Na dzień kobiet? Na dzień kobiet chciałabym pewność, że jestem jego jedyną kobietą. Żałosne, wiem./esperer
|
|
 |
chciałam stamtąd uciec. ze wszystkich sił powstrzymywałam wybuch płaczu. ciało zaczęło nerwowo dygotać. zrobiło się zimno, tak potwornie zimno. nie mogłam w to uwierzyć. jak po tym wszystkim, tak po prostu... a jeśli to ona się myli? przecież, mogło być tak jak on mówi. nie, nie, nie! nie mogę sobie ponownie wmawiać "lepszej" wersji wydarzeń. chociaż tak bardzo chciałabym aby tak było..
|
|
 |
jestem w stanie wytrzymać na prawdę wiele. coby się nie działo, przeżyję i pozbieram się, by móc normalnie funkcjonować. ale jest jedna jedyna rzecz, której nigdy nie wybaczam, kłamstwo. przez cały ten czas biłam się z myślami, czy to ma sens? czy dobrze robię pakując się w to? czy jestem na to gotowa? czy tak na prawdę tego chcę? coś mnie ciągnie, sprawia, że każdego dnia chcę więcej i więcej. ale jest także ta druga strona, która każe mi myśleć racjonalnie i pomaga zdystansować pragnienie. dzisiaj ona wygrała nad głupią potrzebą. w ciągu kilku minut spojrzałam na to wszystko z zupełnie innej strony. wiem jak było i wymyślone historie jedynie pogarszają ten fakt. dla mnie to już jest skończone.
|
|
 |
"TRZY DYCHY POSZŁY Z DYMEM, ALE SIĘ UPIERDOLIŁEM"
|
|
 |
nie czuję życia mimo faktu, że oddycham tlenem / W.E.N.A.
|
|
 |
"Już tylko zimny pot oblewa mi skronie i zimny bols płynie po stole i migają światła, i wirują pokoje, boję się postawić krok jakbym stał na balkonie. Jak szaleni tańczymy oboje i nie mogę złapać tchu, i łapię paranoję i unoszę się nad tłum, co zostaje na dole i znowu chyba gdzieś łączą się nasze dłonie. Razi mnie światło i padam na ziemię i robi się biało jak w Boże Narodzenie i chyba mam zegarek, i kurwa mam nadzieję, że mam też portfel, ale zupełnie nic nie wiem. Ciśnienie rozsadza mi głowę i chcę pić i wiem, że nie wiem co robię. Nie czuję nic i nie wiem co robię, a serce bije 3 razy szybciej niż w normie. Twoje ciało się zlewa ze ścianą, a ja odleciałem jak w Las Vegas Parano i chyba pada, i chyba jest rano i myślę że chyba nic się nie stało."
|
|
 |
chcę to zrobić. chcę udowodnić samej sobie, że potrafię panować nad swoim ciałem i przezwyciężyć pewien próg bólu, by uzyskać satysfakcjonujący efekt. a być może pomoże mi to także chociaż trochę skupić myśli na czymś innym niż obecnie.
|
|
 |
|
nie płacz, to i tak nic nie da. ta miłość jest destrukcyjna, z dnia na dzień kochasz Go coraz bardziej i coraz bardziej dostajesz pierdolca na jego widok, nie możesz pogodzić się z tym, że tak najzwyczajniej w świecie jesteś dla niego nikim, takim jebanym nic nieznaczącym człowiekiem, nawet może śmieciem. kurwa, daj sobie spokój dziewczyno, nie miażdż się własnymi myślami. to wszystko Cię zabija, nie pozwól na to byś straciła te ostatnie resztki sił. zbierz się do kupy i zmień coś, ja Cię kurwa błagam, bo nie wytrzymamy razem w tym pierdolonym ciele. nie wiesz kim jestem? to ja twoje serce, które ledwo przepompowuje krew, weź papierosa i opanuj emocje, tak będzie dla nas lepiej.
|
|
 |
coraz częściej zaczynam żałować tego co zrobiłam. był jedynym, który na prawdę mnie kochał. bez względu na moje liczne wady, tak po prostu kochał, jak nikt inny. było kilku po nim, jednak każdy z nich w międzyczasie okazywał się chujem, chcącym się jedynie przez chwilę pobawić. ale nie on, nie był w stanie mnie zranić, byłam dla niego zbyt ważna. a ja? ja byłam zbyt młoda, nie potrafiłam tego docenić. i myślę, że tych kilku po nim są czymś na rodzaj karmy, za to co zrobiłam jemu. w końcu to co daliśmy drugiemu, do nas wraca.
|
|
 |
muszę się na jakiś czas wycofać. pozwolić sobie odpocząć, żeby wszystko toczyło się swoim torem, ale tym razem beze mnie. posiedzę z boku i w bezpiecznej odległości będę się temu przyglądać. najnormalniej się pogubiłam. w swoich myślach, uczuciach, w tym co widzę i co wiem. pogubiłam się w samej sobie. nie jestem pewna czy wiem jeszcze kim tak na prawdę jestem. dlatego posiedzę tutaj kilka dni, sama, starając się na nowo poskładać w całość.
|
|
|
|