 |
idąc pustą ulicą znowu zatapiałam się we wspomnieniach. przez łzy uśmiecham się do martwych postaci. ulica, światło, pisk opon. kiedyś nie zdążę się zorientować.
|
|
 |
wracam do domu. na ustach mam jeszcze lekki posmak spalonego przed chwilą papierosa. bez żadnego słowa mijam kuchnię. rzucam torbę w kąt. zamykam się w łazience. długie, blond włosy spinam w niezdarny kok. przemywam twarz wodą i odruchowo spoglądam w lustro. ‘zmieniłaś się’ szepczę sama do siebie, czując drżenie chłodnych dłoni. spoglądam w wyblaknięte oczy i z ironicznym uśmiechem wycedzam przez zęby krótkie ‘przegrałaś to, mała’
|
|
 |
odejdź. na zawsze. przestań wszystko przypominać. przestań się tak zachowywać. po prostu odejdź. puść mnie. puść, bo każdy twój dotyk zadaje ból. zostaw mnie. nie potrzebuję twoich uścisków. nie potrzebuję twojego pocieszania. nie potrzebuję twojego towarzystwa. wróć. wróć i obiecaj, że zostaniesz.
|
|
 |
spalam włosy prostownicą, pozbywam się ich garściami. zatruwam płuca kolejną dawką nikotyny. wątroba nie wytrzymuje od nadmiaru leków. żołądek przestaje funkcjonować. kolana odmawiają posłuszeństwa, łamią się z każdym krokiem. plecy uginają się pod ciężarem. ale to nie jest wszystko. wyniszczam się od środka. rozpierdalam każdy kawałek duszy na najmniejsze części. z zimną krwią morduję wszelkie uczucia. nie dbam o to i nie poprzestanę póki nic już nie zostanie.
|
|
 |
nie robię tego specjalnie. po raz kolejny odwracam głowę, spuszczam wzrok, rzucam jakąś ripostę i odchodzę. nie potrafię nad tym zapanować, przepraszam. nie chcę ponownie przez to przechodzić.
|
|
 |
nie wyrabiam. za mało czasu. za dużo obowiązków. po raz pierwszy nie potrafię sobie poradzić z tym natłokiem. chcę się poddać. odejść w zapomnienie. nie czuć tego co teraz. nie chcę jutrzejszego dnia. boję się tego, boję się zniszczenia wszystkiego na co pracowałam przez ostatni rok. poddaję się.
|
|
 |
nie mogę narzekać. kocham ludzi, którzy są przy mnie i czuję, że im także na mnie zależy. są chwile, gdy uśmiech nie schodzi mi z twarzy. mam wiele planów – realnych. tylko, że w tym wszystkim gdzieś zgubiłam siebie.
|
|
 |
to za dużo. błagam nie dopierdalaj mnie mocniej. mam już wystarczająco.
|
|
 |
Nie cierpię siebie. Nie cierpię za to, jaką suką jestem. Nigdy nie wybaczę sobie jak zraniłam osobę, która tak mi ufała. Głupio mi, że ulokowała swoje uczucia we mnie, bo wiem, że mimo wszystko ja to zjebię. Że znów kogoś zranię, że zepsuję coś, na czym mi zależy. Wstyd mi za to kim jestem, za to jak bardzo ranię innych, jak nie kontroluję swoich kolejnych kieliszków na imprezach. I jest mi tak źle, kiedy patrzę w jego oczy przepełnione smutkiem, które wręcz pytają mnie "czemu to zrobiłaś? czemu akurat mnie?". Przepraszam, wiem, że to niczego nie zmieni, bo nie naprawię Twojego serca. Wiem też, że nigdy mi już nie zaufasz jak kiedyś. Wiem, że zjebałam. Kurwa, nie cierpię siebie, nienawidzę... / believe.me
|
|
 |
Dokładny miesiąc temu byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Dokładnie miesiąc temu wszystko układało się tak jak powinno. Tylko miesiąc i aż miesiąc. Czy coś się zmieniło? Bardzo dużo. W miesiąc potrafiliśmy wszystko zjebać, cały związek i prawie naszą przyjaźń. Przyjaźń, która wisiała już na włosku. Dziś mogę się przyznać, nie wierzyłam, że ją naprawimy. To aż dziwne przyznać się do swojego błędu, ale taki chcę popełniać za każdym razem. Nie wiem czy coś do Ciebie czuję, nie wiem jak jest z moimi uczuciami, ale jednego jestem pewna - naszej przyjaźni, której już nigdy nie wystawię na tak trudną próbę. Myślałam, że nie da się przyjaźnić z człowiekiem, z którym wiązało Cię tyle intymnych sytuacji i niedopowiedzianych słów. Myślałam, ale myliłam się. Dziś wiem, że wszystko jest możliwe, a każde cierpienie jest lekcją, z której powinniśmy wyciągnąć jak najwięcej wniosków. / believe.me
|
|
 |
Czemu mam tak wiele obaw? Boję się, że nie będę wystarczająco dobra dla Ciebie. Że uznasz, że nie warto tracić czasu na byciu z kimś takim jak ja. Że powiesz pewnego dnia "już cię nie kocham", tak bez uprzedzenia. Że czekając cały dzień na spotkanie, Ty je odwołasz. Że w miejscu, przez które muszę przechodzić każdego ranka, Ty ostatni raz powiesz "żegnaj". Ostatni raz pocałujesz mnie w policzek i widząc jak do oczu cisną mi się łzy odejdziesz. Tak bardzo boję się, że mnie zranisz, że będę cierpieć. Nie chcę, rozumiesz? Jednocześnie chyba chcę zaryzykować. Chyba na pewno. Ale czy Ty dalej jesteś gotów? Dalej chcesz mnie mieć, wiedząc o wszystkich wadach? Dalej chcesz smakować moich ust, wiedząc kto był przed Tobą? Czy naprawdę jesteś w stanie się zaangażować aż tak bardzo? Nie niszczmy się, nie cierpmy, tylko o to proszę. / believe.me
|
|
 |
Tak bardzo mi zależy, ale boję się Ci o tym powiedzieć. Tak bardzo uwielbiam z Tobą rozmawiać, ale nie chcę inicjować spotkania. Tak bardzo lubię z Tobą imprezować, ale czy aby nie za często Ci wspominam o nowej, na którą mogę Cię wkręcić? Tak bardzo kocham Twoje dłonie na moich plecach, ale przecież nie przytulę się do Ciebie od tak. Tak wiele jestem w stanie Ci dać, poświęcić, ale nie każ mi tego udowadniać. Tak bardzo wielbię Twoje usta, że już nie wytrzymuję. Gdybyś wiedział jak na mnie działasz, gdybyś czuł to samo... Gdybym to ja była Twoją jedyną kobietą w myślach, gdybym umiała pokazać, że mogę kochać. Gdybyś powiedział "zależy mi", gdybyś chciał się ze mną związać, nie obawiając się konsekwencji, których jest multum. Dziwnie jest, tak nijako, tak bardzo bez miłości. / believe.me
|
|
|
|