 |
Nie chciałam umrzeć, jedynie prowokowałam śmierć. Nie otrułam się. Bóg umiera jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał. / Marilyn Monroe
|
|
 |
a więc znów udajemy, że jesteśmy sobie obcy? nawet nie wiesz jak mi to pasuje
|
|
 |
- co robisz? czekaj, wiem! siedzisz zaspana w szwetrze, popijając herbatę z różowego kubka z Kubusiem Puchatkiem i wpierdalasz ciastka
- kurwa.
|
|
 |
zabawne, jak z przyjściem listopada wszystko stało się inne.
|
|
 |
chodź ze mną na spacer do monopolowego. kupimy nieprzyzwiocie dużo alkoholu i papierosów. usiądziemy na kanapie, a z każdym kolejnym łykiem wódki opowiem ci wszystko co mnie boli. drżącymi rękoma odpalę kolejnego szluga. chcę się skończyć. przestać myśleć, przestać wspominać. choć przez chwilę zapomnieć o tym co było i tak bardzo boli. a ty po prostu usiadź przy mnie i z uśmiechem powiedz, że będzie dobrze.
|
|
 |
Niereformowalna, zmienna, niestabilna,
W nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna
Momentalna przemiana totalna, w chwilę inna
Chwilę normalna, za chwilę niekompatybilna / Fokus
|
|
 |
"Z błękitów czerni gdzie z oczu świetli drogę zgubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem. Własny świat nagle wydał się tak obcy, tak pusty, chłodny, nieistotny. Chciałem wystraszyć słońce, zabić dnie, ożywić noce i groziłem chmurom też, że wzrokiem je przebiję i zamienię w deszcz, aby zmył zaschnięty strup wspomnień i spłynął po mnie. Gdy na wietrze zapalasz świeczkę, dobrze wiesz, że nic na tym świecie nie jest wieczne, a samotność to taka straszna trwoga, kiedy zostają tylko zdjęcia po tak wielu osobach. Żal jest chyba bardziej ciężkostrawny od prawdy. Trawisz go samotnie chcąc by było tak jak dawniej. Dawne dni przepadły, odbijają się echem, tych wszystkich twarzy z waszym wspólnym śmiechem, urwanym jak hejnał tak po prostu i czasem tak po prostu chciałbyś to wszystko zostawić i być tam z nimi, jeśli nie mogą być z nami. Bezsilność tak chce, ale lepiej zrób coś dla nich. Te myśli są złe, więc w sobie je zabij."
|
|
 |
gdzie poszliście kochani przyjaciele?
|
|
 |
uderz. uderz mocniej. uderz celniej.
|
|
 |
|
Chyba muszę zrezygnować, chyba nie mam wyjścia / i.need.you
|
|
 |
czuję, że rezygnując będę żałować tego przez długi czas, jednak nie mniej niż gdybym zrobiła to na siłę. postanowiłam. trudno, ale nie jestem w stanie tego zrobić.
|
|
 |
|
Nawet płakanie nie daję już ulgi - dobrze że są jeszcze szlugi. / i.need.you
|
|
|
|