 |
włącz mózg a nie pierdol że się nie da.
|
|
 |
Alkohol zabił wielu... ale nie zapominajmy ilu dzięki niemu się narodziło :D
|
|
 |
ja nie upadłam ja po prostu atakuję podłogę
|
|
 |
I w pewnym momencie pada kilka nie potrzebnych słów. Nie wiesz co powiedzieć, nagle nie wiesz dokąd iść, nie wiesz nawet co pomyśleć.
|
|
 |
aby kogoś polubić trzeba długich dni , częstych spotkań i zaufania . dziwne , aby znienawidzić wystarczy jedna zła wiadomość lub nieodpowiedni czyn . każdy ma prawo do błędów . może w końcu przyszła pora aby to zrozumieć i nie szukać wrogów przez jedną pomyłkę , głupi błąd któregoś z nas .
|
|
 |
Czasami najlepszym wyjściem jest wyjście za drzwi.
|
|
 |
Wódka jest jak taki znieczulacz wiesz? Po każdym następnym kieliszku boli coraz mniej.
|
|
 |
masz zadanie z matmy ? - a mam. - dasz ? - może ... - powiedział, przygryzając wargę. - dzięki. - ze śmiechem, wyciągnęłam zeszyt z Jego ręki. w pięć minut odpisałam te kilka ćwiczeń, usiadłam, oglądając zeszyt. podczas gdy studiowałam Jego pochyłe pismo, szatnia pustoszała. zostaliśmy tylko my. zadzwonił dzwonek, podniosłam się, biorąc torbę na ramię. stanął w wejściu do szatni, zagradzając mi drogę. - przepisałaś ? - mhm. - to teraz wypadałoby podziękować. - powiedział, figlarnie się uśmiechając. - dziękuje. - powiedziałam, patrząc Mu w oczy. - eee, ładniej. - nalegał. - baaardzo ładnie dziękuje. - odpowiedziałam, starając się opanować szalejące w brzuchu motyle. - nie starasz się, koleżanko. - stwierdził. było pięć minut po dzwonku. - czekam. - ponaglił. pod wpływem impulsu wspięłam się na palce i na ułamek sekundy złączyłam nasze wargi.- może być ? - szepnęłam i nie dając Mu czasu na ochłonięcie, przecisnęłam się obok i z łomoczącym sercem pobiegłam na lekcję.
|
|
 |
Pomóż mi ufać ludziom, którym nie ufam !
|
|
 |
Uciekam droga własnych fantazji...
|
|
 |
A teraz skopać życie po dupie i pokazać kto tu rządzi xD
|
|
 |
wrzuciłam kilka kostek lodu do szklanki z daniells'em. chciałam dolać coli, gdy nagle złapał mnie za rękę.'nie dasz rady bez?'- zaśmiał się. wiedział, że nie lubię czystej whiskey. pewnym siebie wzrokiem spojrzałam na Niego. 'oczywiście,że dam' - powiedziałam. przyłożyłam szklankę do ust i wzięłam sporego łyka. skrzywiłam się, ale mimo to nadal patrzyłam mu w oczy. 'mocne,co?'- zapytał,uśmiechając się. 'cholernie' - odpowiedziałam. 'podobnie jak moje uczucie do Ciebie' - dopowiedział, podając mi szklankę coli. napiłam się, po czym powiedziałam: ' chłodna, zupełnie jak ja. więc daruj sobie słodkie słówka'.
|
|
|
|