| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | W sobotę miasto traci swoją pracowitą twarz – w sobotę miasto ma pijaną mordę. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Byłam jak stara aktorka tragiczna, która powraca do teatru,
 kupuje bilet na balkonie i ogląda, siedząc w półmroku, zawiedziona i bezsilna,
 sztukę, w której kiedyś grała główną rolę.
 Powtarza szeptem kwestie, patrząc na ruszającą się kurtynę,
 wyobraża sobie dyskretne poruszenie za kulisami, zna je na pamięć,
 kulisy i ciepły ostry zapach wieczorów premierowych i przypomina sobie swoją garderobę,
 lustro, hołdy, tremę i bukiety, ale to nazwisko innej wypisano na drzwiach i woźny,
 którego nigdy nie widziała zabronił jej przed chwilą wejść wejściem dla artystów. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pije na umór, by zapomnieć, że pomyliły jej się marzenia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie ma nic gorszego niż ten moment, gdy przestaje się chcieć dorosnąć i zaczyna się bać
 starzenia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Alkohol leje się strumieniami, przewracamy szklanki, butelki, uderzamy w stoły, skaczemy,
 tańczymy, szeroko się do siebie uśmiechamy, i rozdajemy sobie pełno całusów,
 bo się kochamy, jednak gdyby muzyka grała ciszej,
 nie mielibyśmy sobie zbyt dużo do powiedzenia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Pragniemy od ludzi ciepła, a wciąż łamiemy im serca. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Myślę, że doszliśmy do momentu, kiedy zaczęliśmy się nienawidzić. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jestem pijana szampanem i rozpustą. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | to nie jest moment na miłość od pierwszego wejrzenia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | natychmiast moja pogarda wzięła górę nad rozczarowaniem |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Popełniasz błąd, nie doceniając mnie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | O najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć.
Są to sprawy, których się wstydzisz, ponieważ słowa pomniejszają je 
- słowa powodują, iż rzeczy, które wydawały się nieskończenie wielkie,
kiedy były w Twojej głowie, po wypowiedzeniu kurczą się i stają się zupełnie zwyczajne.
Jednak nie tylko o to chodzi, prawda? 
Najważniejsze sprawy leżą zbyt blisko najskrytszego miejsca twej duszy,
jak drogowskazy do skarbu, który wrogowie chcieliby ci ukraść.
 Zdobywasz się na odwagę i wyjawiasz je, a ludzie dziwnie na ciebie patrzą,
w ogóle nie rozumiejąc, co powiedziałeś, albo dlaczego uważałeś to za tak ważne,
że prawie płakałeś mówiąc. Myślę, że to jest najgorsze.
Kiedy tajemnica pozostaje niewyjawiona nie z braku słuchacza,lecz z braku zrozumienia. |  |  |  |