głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika serduszko17

  To prawda...   mruknął Puchatek  spoglądając w lustro i klepiąc się po brzuszku.   Nie liczy się rozmiar. Liczy się puchatość!

afrodit dodano: 10 stycznia 2011

- To prawda... - mruknął Puchatek, spoglądając w lustro i klepiąc się po brzuszku. - Nie liczy się rozmiar. Liczy się puchatość!

Czy kiedykolwiek widziałeś słońce   spacerujące po ulicach w wielkim mieście

afrodit dodano: 10 stycznia 2011

Czy kiedykolwiek widziałeś słońce, spacerujące po ulicach w wielkim mieście

zapytałeś co robię w ferie i od razu przedstawiłam ci plan całych dwóch tygodni z dwoma dniami dla Ciebie. 'Kotek  czemu tylko dwa?' 'bo tylko w dwa dni jestem w domu .. wiesz że wylatuje i wyjeżdżam ze znajomymi do Damaszki' walnąłeś minutowego focha a zaraz potem napisałeś 'no okeeeej  poświęcę się. pojadę z Tobą na zakupy   będą trzy dni. a tak poza tym to zobaczysz w czym chciałbym cię zobaczyć' 'nooo mechaniku  do salonu sukien ślubnych  sexszopu i sklepu z bielizną nie pójdziemy bo nie będę mogła Cię odciągnąć' 'to nie jadę.' znając Ciebie zaraz napiszesz że możesz ze mną iść nawet do oszą bo w H M są stojaki z bielizną.   maniia

afrodit dodano: 10 stycznia 2011

zapytałeś co robię w ferie i od razu przedstawiłam ci plan całych dwóch tygodni z dwoma dniami dla Ciebie. 'Kotek, czemu tylko dwa?' 'bo tylko w dwa dni jestem w domu .. wiesz że wylatuje i wyjeżdżam ze znajomymi do Damaszki' walnąłeś minutowego focha a zaraz potem napisałeś 'no okeeeej, poświęcę się. pojadę z Tobą na zakupy - będą trzy dni. a tak poza tym to zobaczysz w czym chciałbym cię zobaczyć' 'nooo mechaniku, do salonu sukien ślubnych, sexszopu i sklepu z bielizną nie pójdziemy bo nie będę mogła Cię odciągnąć' 'to nie jadę.' znając Ciebie zaraz napiszesz że możesz ze mną iść nawet do oszą bo w H&M są stojaki z bielizną. / maniia
Autor cytatu: maniia

pokaż mi powód. muszę wiedzieć   czujesz to samo ?  nie widzisz mnie tu samotnej ?  i w tej chwili obwiniam ciebie. szukam ciebie   chcę abyś przytrzymał moją rękę.  czuję się jakbym spadała.  teraz kochaj mnie właściwie   bo wiem   że potrafisz. możemy stracić wszystko   kiedy przychodzi koniec miłości. wiesz   że nie możesz zaprzeczać.

diastema dodano: 10 stycznia 2011

pokaż mi powód. muszę wiedzieć , czujesz to samo ? nie widzisz mnie tu samotnej ? i w tej chwili obwiniam ciebie. szukam ciebie , chcę abyś przytrzymał moją rękę. czuję się jakbym spadała. teraz kochaj mnie właściwie , bo wiem , że potrafisz. możemy stracić wszystko , kiedy przychodzi koniec miłości. wiesz , że nie możesz zaprzeczać.

to skomplikowane. wiesz   że to po prostu musi tak być. to po prostu droga   która przychodzi długo. zastanawiam się czy pokazuje i jestem pod wodą. teraz nie mogę oddychać. i to nigdy nie smakowało tak dobrze   bo nie mogę poczuć   że to przychodzi do mnie. zatrzymałabym to gdybym mogła.

diastema dodano: 10 stycznia 2011

to skomplikowane. wiesz , że to po prostu musi tak być. to po prostu droga , która przychodzi długo. zastanawiam się czy pokazuje i jestem pod wodą. teraz nie mogę oddychać. i to nigdy nie smakowało tak dobrze , bo nie mogę poczuć , że to przychodzi do mnie. zatrzymałabym to gdybym mogła.

nic nie zostało aby udowodnić    żadnego użytku   żeby zaprzeczyć tej prostej prawdzie.  nie mogę znaleźć powodu   żeby się trzymać.  teraz ta miłość odeszła.

diastema dodano: 10 stycznia 2011

nic nie zostało aby udowodnić , żadnego użytku , żeby zaprzeczyć tej prostej prawdzie. nie mogę znaleźć powodu , żeby się trzymać. teraz ta miłość odeszła.

bolało mnie. strasznie. przez kilka miesięcy nie mogłam normalnie funkcjonować. wszystko kojarzyło mi się tylko z jedną osobą   ale musiałam się na to zgodzić. musiałam to zaakceptować   bo on był szczęśliwy   to się liczyło najbardziej. miałam wtedy świadomość   że jemu jest lepiej. bo prawdziwa miłość nie polega na byciu zawsze blisko siebie. prawdziwa miłość jest dopiero wtedy   gdy potrafisz pozwolić komuś odejść   gdy wiesz   że druga osoba ma to szczęście i je odczuwa. nie liczy się to   że to ty przeżywasz najbardziej   że cierpisz. to nie ma znaczenia   gdy naprawdę kochasz.

diastema dodano: 10 stycznia 2011

bolało mnie. strasznie. przez kilka miesięcy nie mogłam normalnie funkcjonować. wszystko kojarzyło mi się tylko z jedną osobą , ale musiałam się na to zgodzić. musiałam to zaakceptować , bo on był szczęśliwy , to się liczyło najbardziej. miałam wtedy świadomość , że jemu jest lepiej. bo prawdziwa miłość nie polega na byciu zawsze blisko siebie. prawdziwa miłość jest dopiero wtedy , gdy potrafisz pozwolić komuś odejść , gdy wiesz , że druga osoba ma to szczęście i je odczuwa. nie liczy się to , że to ty przeżywasz najbardziej , że cierpisz. to nie ma znaczenia , gdy naprawdę kochasz.

założyła się z koleżankami o rozkochanie w sobie pewnego chłopaka. myślała  że to niemożliwe  żeby mogła się zakochać w takim kimś jak on  bo przecież nie jest w jej typie. zaczęli się spotykać. na początku miała z niego zbite  ale potem było coraz gorzej. nie był jej wcale taki obojętny  jak jej się wydawało. zaczęła inaczej reagować na jego imię  stała się o niego zazdrosna  chciała się z nim częściej spotykać. zaczęła głupio się czuć z tym  że jest wobec niego nie w porządku. pewnego dnia postanowiła mu to wszystko wytłumaczyć  nie chciała już ściemniać  zakochała się. zadzwoniła do niego  aby poprosić o jak najszybsze spotkanie  on nie chciał jej już słuchać. dowiedział się o tym całym zakładzie  ale nie od niej. powiedział  że naprawdę ją pokochał  a ona jest zwykłą suką  bez uczuć. popłakała się. nie chciał tłumaczeń. zakończył z nią kontakt. po tym zdarzeniu nigdy ze sobą już więcej nie rozmawiali  a ona go nadal kocha  i nie może wybaczyć sobie tego  jaka była głupia.

na.maxa.kc dodano: 10 stycznia 2011

założyła się z koleżankami o rozkochanie w sobie pewnego chłopaka. myślała, że to niemożliwe, żeby mogła się zakochać w takim kimś jak on, bo przecież nie jest w jej typie. zaczęli się spotykać. na początku miała z niego zbite, ale potem było coraz gorzej. nie był jej wcale taki obojętny, jak jej się wydawało. zaczęła inaczej reagować na jego imię, stała się o niego zazdrosna, chciała się z nim częściej spotykać. zaczęła głupio się czuć z tym, że jest wobec niego nie w porządku. pewnego dnia postanowiła mu to wszystko wytłumaczyć, nie chciała już ściemniać, zakochała się. zadzwoniła do niego, aby poprosić o jak najszybsze spotkanie, on nie chciał jej już słuchać. dowiedział się o tym całym zakładzie, ale nie od niej. powiedział, że naprawdę ją pokochał, a ona jest zwykłą suką, bez uczuć. popłakała się. nie chciał tłumaczeń. zakończył z nią kontakt. po tym zdarzeniu nigdy ze sobą już więcej nie rozmawiali, a ona go nadal kocha, i nie może wybaczyć sobie tego, jaka była głupia.

wiem   że przy kolejnej imprezie znowu sobie o mnie przypomnisz i napiszesz mimo tego iż właśnie zakończyliśmy naszą znajomość   wiedz tylko o tym   że nawet nie przeczytam tych Twoich farmazonów pisanych po pijaku   że tęsknisz ? to powiedz swojej matce .

na.maxa.kc dodano: 10 stycznia 2011

wiem , że przy kolejnej imprezie znowu sobie o mnie przypomnisz i napiszesz mimo tego iż właśnie zakończyliśmy naszą znajomość , wiedz tylko o tym , że nawet nie przeczytam tych Twoich farmazonów pisanych po pijaku , że tęsknisz ? to powiedz swojej matce .

idę korytarzem. przede mną te suki  których nienawidzę. Kilka z nich wiem  że się do Ciebie łasi. Nie widziały mnie. Zaczęły gadkę na mój temat. Uważały  że mnie nie kochasz. Już miałam zareagować  kiedy to ujrzałam Cię na korytarzu. Szybkim krokiem je wyminęłam  rzucając mordercze spojrzenie i pobiegłam do Ciebie. Uśmiechnąłeś się. Złapałeś mnie w pasie i podniosłeś w góre jak małe dziecko. Pocałowałeś mnie i mocno przytuliłeś. Na środku korytarza. Lansiary z grobową miną nas ominęły. Zazdrość płynęła z ich oczu.

na.maxa.kc dodano: 10 stycznia 2011

idę korytarzem. przede mną te suki, których nienawidzę. Kilka z nich wiem, że się do Ciebie łasi. Nie widziały mnie. Zaczęły gadkę na mój temat. Uważały, że mnie nie kochasz. Już miałam zareagować, kiedy to ujrzałam Cię na korytarzu. Szybkim krokiem je wyminęłam, rzucając mordercze spojrzenie i pobiegłam do Ciebie. Uśmiechnąłeś się. Złapałeś mnie w pasie i podniosłeś w góre jak małe dziecko. Pocałowałeś mnie i mocno przytuliłeś. Na środku korytarza. Lansiary z grobową miną nas ominęły. Zazdrość płynęła z ich oczu.

Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma.  Porozmawiamy?  Zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę.  Błagam. No cholera  proszę Cię!  Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie  tak  że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi.  Czego chcesz?  zapytałam chłodno.  Spójrz na mnie.  Nie wytrzymałam.  Biegniesz za mną pół drogi  żebym na Ciebie spojrzała?!  Krzyknęłam tak głośno  że przechodnie patrzyli na nas z dezaprobatą.  Tak.  Zaśmiałam się sarkastycznie.  Tylko tracę czas.  Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej.  Chciałem  żebyś to zrobiła  bo w Twoich oczach widać miłość do mnie.  Odwróciłam się znowu.  Miłość? Widzisz miłość?  Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej.  To dziwne  bo ja  zawsze  gdy patrzę w lustro  w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię  kurwa  kocham  to nienawidzę bardziej!  Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz.

na.maxa.kc dodano: 10 stycznia 2011

Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma. "Porozmawiamy?" Zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę. "Błagam. No cholera, proszę Cię!" Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie, tak, że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi. "Czego chcesz?" zapytałam chłodno. "Spójrz na mnie." Nie wytrzymałam. "Biegniesz za mną pół drogi, żebym na Ciebie spojrzała?!" Krzyknęłam tak głośno, że przechodnie patrzyli na nas z dezaprobatą. "Tak." Zaśmiałam się sarkastycznie. "Tylko tracę czas." Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej. "Chciałem, żebyś to zrobiła, bo w Twoich oczach widać miłość do mnie." Odwróciłam się znowu. "Miłość? Widzisz miłość?" Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej. "To dziwne, bo ja, zawsze, gdy patrzę w lustro, w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię, kurwa, kocham, to nienawidzę bardziej!" Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz.

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki  zauważyła  że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok.  Nie waż się!  Krzyknęła w jego stronę.  Bo co?  Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko  że wymieniali oddechy.  Proszę?  Zrobiła smutną minę. Już myślała  że ją pocałuje  gdy nagle znalazła się na ziemi  ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze.  Złaź ze mnie!  Warknęła.  Oj  nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi.  Wciąż się śmiał.  A jak zachoruję?  Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko:  To będę Twoim osobistym lekarzem.  Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie  gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam  jak się śmiał.

na.maxa.kc dodano: 10 stycznia 2011

Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć