 |
|
Chciałabym nie czuć, nie myśleć, nie kochać, nie istnieć.
|
|
 |
|
Udowodnił jej, że można nie spać całą noc
i płakać tak długo, że herbata jest zimna mając słony posmak.
Udowodnił, że ulubione potrawy i słodycze mogą przyprawiać o mdłości.
Pokazał jej, jak smakuje alkohol i fajki, jak można stracić pamięć jednej nocy,
jak to jest być zimną zołzą dla innych, raniąc ich zgrywając niedostępną.
Nauczyła się grać na uczuciach innych. Chciała być kochana,
ale bała się miłości. W każdym szukała cząstki jego.
Zawiódł ją i sprowadził na dno łamiąc serce.
Odszedł nieświadomy, że tylko on był w stanie z tego dna wyciągnąć.
|
|
 |
|
Wiesz co jest najgorsze?
Świadomość.
Kiedy w nocy leżysz w łóżku i przypominasz sobie wszystkie chwile.
Wszystkie gesty, uśmiechy, smutne spojrzenia na pożegnanie.
Wtedy tak bardzo chcesz wrócić do tamtego dnia i godziny,
chcesz powiedzieć więcej i zaczerpnąć więcej powietrza,
by móc przytulić na dłużej. Tak bardzo chcesz, żeby był, ale świadomość.
Świadomość i cholerna pewność, że to już nie wróci i już nigdy
się nie zobaczymy z tą radością w oczach jak wtedy,
że nie przytulimy się tak mocno jak kiedyś po długiej rozłące.
Nigdy już nie wróci i już nigdy nie spojrzysz mi w oczy,
w oczy, które teraz płaczą z tęsknoty do Ciebie.
Bycie świadomym swojego nieszczęścia człowiekiem boli najbardziej.
|
|
 |
|
Najszczęśliwsza myśl,
jaka kiedykolwiek przeszła mi przez głowę to myśl,
że jesteś tylko mój.
|
|
 |
|
Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było,
to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy,
bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem,
może nie jednym z najlepszych ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
|
|
 |
|
jeśli tak ma byc dalej, ja wysiadam
|
|
 |
|
Pomożesz mi znaleźć drogę do szczęścia ?
|
|
 |
|
Poczołgałam się z powrotem do łóżka i naciągnęłam prześcieradło na głowę. Ponieważ jednak przepuszczało światło, wtuliłam twarz w poduszkę, żeby stworzyć złudzenie, że jest noc. Czułam, że rozmazuję się w tym świetle jak negatyw jakiejś osoby, której nigdy w życiu nie widziałam. Zastanawiałam się nad tym, czy nie należałoby może wstać, ale nie mogłam znaleźć żadnego powodu. Nic na mnie nie czekało.
|
|
 |
|
Ciągle ktoś ode mnie czegoś oczekuje. Zrób to, załatw tamto, uśmiechnij się. A ja nie potrafię. Kulę się w sobie. Nie mogę sprostać tym wszystkim oczekiwaniom. Chciałabym, by te wszystkie przeszkody, poprzeczki, kamienie na mojej drodze zniknęły. A one się piętrzą. I już nie wiem, czy jest ich tak dużo, czy to tylko moja słabość. Inni przecież żyją normalnie, jakoś sobie radzą i jeszcze zdają się być szczęśliwi. Czy nie mogę stać się na chwilę bezradnym dzieckiem, którym ktoś się zaopiekuje? Ale ja spadam w dół, nie mogąc nawet dosięgnąć dna. Spadam i spadam. Nie widzę już Słońca i duszę się. I wiem, że albo czeka mnie wieczny ból, albo w końcu zdecyduję się na ten ostateczny krok. Śmierć to jedyne światło, jakie dostrzegam w tunelu swojego cierpienia, bo już nic nie jest mi w stanie pomóc. To jedyny skuteczny sposób, by uciec od tego wszystkiego.
|
|
 |
|
jesteś moim bohaterem, przy którym
tracę zmysły i kontrolę, jesteś kimś
więcej niż Ci kolesie, z którymi każdego
wieczoru chodzę na piwo.
|
|
 |
|
gdybyś choć przez jeden krótki dzień był mną,
zrozumiałbyś każdą wylaną łzę, każde ukłucie
bólu, spowodowane tym co Ty zwałeś 'błahymi
powodami'
dowiedziałbyś się jak bardzo cierpiałam gdy
Ty okazywałeś mi choć odrobinę obojętności,
którą ja brałam za przejaw nienawiści,
bo jestem TYLKO kobietą, która kocha
Cię jak żadna inna.
|
|
 |
|
i nie powiem Ci jak bardzo Cię
kocham, bo nie ma takich słów.
|
|
|
|