|
Takie są realia, sztuczne jak chemikalia,
obok siebie dobry wariat i kanalia
|
|
|
A mówić kocham jest często za trudno
żyjemy, deszcz jest łzami, łzy są bólem,
ale tak między nami, już chyba nic nie czuję.
|
|
|
Podobno wszystko z twarzy czytam,
Podobno tylko, to prawdy połowę tam widać.
|
|
|
Odwieczne schody, świat kłamstw i pleśni. Wypij za tych co nie mogą i za tych co odeszli
|
|
|
i wiem, że przetrwam, bo wiem co to klęska, zemsta, smak zwycięstwa.
|
|
|
i możesz to dziś nazwać sentymentem, ale dla mnie zawsze będziesz miał pierwsze miejsce
|
|
|
ty jesteś lepsza niż wszystkie naraz,
mów im nara i chodźmy na taras
potrzymaj ja mogę ci nalać,
mamy już siebie, możemy spierdalać
|
|
|
Z pozoru szczęśliwa w głębi serca smutna.
Czy to iluzja, czy po prostu pustka
|
|
|
On już ma plany, wyjawił jej swe sekrety
Mimo, że nawet tak naprawdę nie widział tej kobiety
|
|
|
Ona w swym szczęściu się pławi, on się w swym melanżu stacza
On wybacza wszystko, ona nie chce już z nim gadać
|
|
|
Ona zajarana życiem, myśli w dal, chce mieć dzieci
On zajęty piciem, siedzi w sieci, w melanż leci
|
|
|
Był sobie chłopak, dziewczyna, zaczyna się jak zawsze
Jak zawsze nie wytrzymał, związek poległ w swoim czasi
|
|
|
|