 |
|
kurwa mać powinnam przestać chlać, lecz nie mogę bo sama ze sobą walczę jak lew i, kurwa mać on nie chce mnie znać, wcale nie dziwie się, lecz nie mogę przez to spać.
|
|
 |
|
Mijam kluby, gdzie codziennie jest gęsto I wiem, że w tych miejscach bywałam za często Jedni są tu wciąż tak jak ja bo Stracili dom albo związek lub dwa Parę bomb, jeden joint albo dwa Nalej ziom, nalej ziom, niewiele to da.
|
|
 |
|
Gaszę fajka pod podeszwą Tylu ludzi już ode mnie odeszło
|
|
 |
|
Boże powiedz mi jak możesz być takim ignorantem, może powinieneś z tego nieba jednak zejść na parter?
|
|
 |
|
Sama nie wiem kim jestem w twoich oczach, może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie śpisz po nocach.
|
|
 |
|
Jak kocham to tylko po wódce i nie rób mi wyrzutów, bo to żenująco smutne.
|
|
 |
|
w tych pojebanych czasach, gdzie wszystko trwa chwilę, szukałam Cię przez lata i dziś dla Ciebie żyję
|
|
 |
|
zatraceni w zgiełku dziwnych spraw, popełniamy błędy, które dzielą nas
|
|
 |
|
Zamykam oczy i znowu widzę Cię. Zwykły sen rzeczywistością staję się. Pamiętam każdy dotyk, subtelny gest. Nawet nie wiesz jak mi ciężko bez Ciebie jest. Tak ciężko jest - bez Ciebie źle.
|
|
 |
|
So I say your name Like there could be an us
|
|
 |
|
Now and then I think of when we were together
|
|
 |
|
Traktował ją jak byle co, a ona byłą zdolna iść za nim na dno.
|
|
|
|