 |
teraz mi wystaw paragon spojrzeń i gestów.. słów, które niesiesz, ponad horyzont kontekstów. powiedz, że życie ze mną nie ma sensu
|
|
 |
czasem nienawidzę siebie za tę słabość i zbyt często nienawidzę ciebie za to samo, wybacz
|
|
 |
a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć
|
|
 |
powiedz jedno słowo właśnie tego potrzebuję, każ mi oddychać, bo bez ciebie już nie umiem
|
|
 |
Właściwie to został już tylko on, nie mam już niczego co trzymałoby mnie tutaj, poza świadomością, że jest najlepszą rzeczą jaka mogła mnie spotkać i och, kurwa, jestem przerażona, zdarza się, że jestem z nim, patrzę na niego, dotykam go i nie mogę oddychać, jeszcze nigdy z nikim tak bardzo, jeszcze nigdy aż tylu dreszczy i takich ilości ciepła i takiego szczęścia i nie mogę mu się w żaden sposób odwdzięczyć za to wszystko, za to, że jest, za to jaki jest, nigdy, nigdy nie będę w stanie.
|
|
 |
wezmę się za siebie, choć nie wiem od czego zacząć
|
|
 |
wiem że dzisiaj ze mną jesteś i doceniam wszystko, lecz mam powód żeby myśleć, że nie będziesz jutro
|
|
 |
kieszenie wypełniamy samotnością po brzeg
|
|
 |
nic już nie będzie tak jak kiedyś, brakuje mi wsparcia ich, a jak krzyczę, to wiem dobrze, że to niemy krzyk
|
|
 |
nie wiem, co mnie przeraża bardziej, twoja łatwowierność czy moje kłamstwa
|
|
 |
nie ważne co myślisz i czy mi wierzysz. jestem dla ciebie, dla siebie bym już nie żył
|
|
 |
nie umiesz płakać, nawet gdy jebie się wszystko
|
|
|
|