 |
- ..ale on ma dziewczynę..
- spoko, spoko, każdy wagon da się odczepić
|
|
 |
|
4. . i choć poznali się na portalu, zakochiwał się w niej pomału. To dla niej się starał każdego dnia przetrwać, mimo, że bywało ciężko i ciągle powtarzał: „ kurwa mać”. Minęło parę lat on dużo przeżył, stracił prawie wszystko w co wierzył. Ale ona przy nim dalej wiernie twa, mimo, że ciężko często bywa. Morał? Żeby walczyć mimo, że żyjesz w jednym z takich miejsc, żeby nie skreślać miłości i z Rihanna śpiewać: „ we found love in holdde place”. Życie nieraz da ci po dupie i nieważne ze upadniesz, ważne, że mimo to z godnością wstaniesz. Trzymam kciuki za każdą upadającą osobę, żeby znalazła tą siłę w sobie.
|
|
 |
Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute,
a będę Twój, kiedy tylko pokonam smutek,
i chociaż czasem to przynosi przeciwny skutek
teraz posiedźmy w ciszy przez minutę...
[ Małpa ]
|
|
 |
Żeby na wszystko spojrzeć trzeźwo czasami trzeba się uchlać
|
|
 |
Jaram się tym, jak Ibisz botoksem! ~ MAADA_FAAKA
|
|
 |
34 CZĘŚĆ -Dobra to na co masz ochotę bejb?-zapytał
-Emmm.. naleśniki
-Już się robi aaale ty mi pomożesz
- A nie mogę się położyć o tam na kanapie
-Noo nie.- Zaczeliśmy robić ciasto . Łatwo nie było ale po 40 minutach były pyszne naleśniki. Siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakieś pierdoły. Byłam zmęczona więc poszlismy spać .Ściągnęłam spodnie i zostałam w majtkach i bokserce . Kamil był jeszcze w łazience . Wskoczyłam pod pierzyne i czekałam na niego .Gdy wyszedł z łazienki też wskoczył pod pierzynę .
-Dobra a kto zgasi światło ?- zapytałam
-Nie ja
-I ja też nie - leżeliśmy i kłociliśmy sie
-Dobra mała tym razem to ja ale następnym nie!
-Dziękuuję - gdy wrócił do łożka mocno mnie przytulił i zasneliśmy.
|
|
 |
33 CZĘŚĆ -Dziękuje - pocałowałam go .
-Ale może jego nie ma w mieście tylko wysyła ci sms'y żeby cię straszyć
-Oby- leżałam w jego obięciach a jemu przyszedł sms - od kogo ?
-Od Doroty . Zaprasza mnie na urodziny. Idziemy ?
-Do mnie nie naapisała i wiem że nie napisze.
-To pójdziesz jako osoba towarzysząca
-Sory nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą
-Co ona cię uwielbia.
-A mówiła jak mi groziła ?
-Niee
-No właśnie. Dobra ja musze lecieć już późno a jutro szkoła.
-Nie zostaniesz na noc ?
-Nie mam tu ubrań ani ksiązek nic.
-To idź do mieszkania weź książki i śpij u mnie. Bo będe się bał sam tu w tym mieszkaniu- zrobił mine smutnego psiaka.
-No dobra dobra.
-Jest - pocałował mnie i poszłam po rzeczy. W domu nikogo nie było więc napisałam mamie sms' a że nie wracam na noc. Zabrałam książki i kilka kosmetyków i wróciłam do Kamila. Poszliśmy zrobić kolacje.
|
|
 |
32 CZESC -Dobra. Jakieś 7 czy 8 miesięcy temu chodziłam z Alanem , jednak zerwałam z nim po 2 miesiącach bo widziałam go ze swoją byłą i to nie raz . On nie mógł się z tym pogodzić . Prześladował mnie dzwonił . Do szkoły odwoził mnie Alek a ze szkoły wracałam z Bartkiem i Wanessą nigdy nie byłam sama. Gdy raz wieczorem sama wracałam to on próbował mnie zgwałcić naszczęście było to nie daleko mojego domu i wtedy akurat Alek wychodził i mnie uratował była sprawa w sądzie i trafił do poprawczaka. Mieli się stąd wyprowadzić i nigdy nie wracać .
-A sąd nie dał zakazu zbliżania się.
-Tak dał na 50 metrów ale on pisał do mnie i dzwonił . Znów będzie chciał mnie wykończyć psyhicznie! - rozpłakałam się a on mnie przytulił .
-Skarbie teraz masz mnie . Jeśli on coś ci zrobi to go zabiję
|
|
 |
31 CZĘŚĆ Siedzieliśmy na jego łóżku i przytulaliśmy się . Teraz naprawdę rozumiem Wan .Opowiadał mi o swojej rodzinie a ja o mojej . Jego rodzice wydawali się być bardzo fajni.
-Wiesz przyjadą tu za tydzień na weekend więc ich poznasz. Opowiadałem im o tobie trochę
-Fajnie.
-Ej pamiętasz jak ostatnio zadzwonił ci telefon i jakoś dziwnie się zachowywwałaś ?
-Emm..
-Proszę cię powiedz mi o co chodziło i kto to był.
-To nie twoja sprawa.
-Nie , nie moja teraz to jest nasza sprawa.
-Ja nie chce cię narażać.
-Zrozum ja się o ciebie martwię prosze powiedz mi.
|
|
 |
a ponownie wypowiedziane 'przepraszam' nie miało już żadnego sensu. każde objęcie, i słowa, że od dziś się zmieni, stawały się czymś w rodzaju strzały, która przebijała środek serca i wstrzykiwała w nie truciznę w postaci kłamstwa. to spojrzenie, które kiedyś miało w sobie tak mnóstwo uczucia, dziś ukazywało tylko fałsz i złudną nadzieję. nie było mowy o zmianie. nie było szansy na inne, lepsze życie. nie było możliwości, by stał się tym człowiekiem, w którym kiedyś się zakochałam. tamten On umarł. umarł z dniem w którym pierwszy raz wypowiedział w moją stronę słowo 'przepraszam'.
|
|
 |
potrafił swoim uśmiechem rozpierdolić wszystkie moje kłopoty, był bezkonkurencyjny.
|
|
 |
Boże , jak ja nienawidzę tej suki ! ~ maada_faaka
|
|
|
|