 |
'' żebyś czuł, że żyjesz musi bardzo boleć, na kawałki rwać się to co złuszcza w Tobie
żebyś czuł, co kochasz musisz stracić wszystko tak jak po powodzi ziemia musi wyschnąć.''
|
|
 |
Trochę Cię już przy mnie nie ma, wiesz? Nawet więcej niż trochę.Ty pewnie tego nie odczuwasz, ale dla mnie każdy tydzień bez Ciebie dłuży się jak wieczność.Jasne, życie toczy się dalej, a ja próbuje za nim nadążyć.Chcę nadążyć,bo wiem, że warto, że jeszcze wiele przede mną.Tylko czasem żałuję, że nie idziesz przez to życie ze mną.Wiesz, coraz lepiej sobie bez Ciebie radzę.Potrafię już wyjść, bawić się.Zaczynam się trochę więcej śmiać i coraz więcej męskich oczu skierowanych jest w moją stronę. Bywa nawet miło. Ludzie mówią, że powoli wracam, że zaczynam być też duchem, a nie tylko ciałem. Może czasami, sama nie wiem.Czasem mam wrażenie, że dam radę o Tobie zapomnieć, ale chwile później jestem pewna, że to niemożliwe.Wystarczy chwila, jedno wspomnienie, zapach, złudzenie i wszystko wraca. I nieważne wtedy, gdzie i z kim jestem, jak dobrze się bawiłam, ani jak udany był wieczór.To wszystko blednie, kiedy uświadamiam sobie,że wszystko,czego chciałabym to Ciebie obok siebie./ he.is.my.hope
|
|
 |
"Niektórzy mówią, że i tak nie mamy wpływu na to w kim się zakochujemy - to miłość wybiera nas. Zdarza się i tak, że oddajemy serce komuś, kto jest zupełnym zaprzeczeniem tego, czego - jak nam się wydawało - szukaliśmy w drugim człowieku."
|
|
 |
Cz.3 Owszem, jestem zmęczona, przerażona i trochę niepewna czy jeszcze kiedykolwiek będę umiała kogoś pokochać, ale chcę zaryzykować i jeśli pojawi się w moim życiu człowiek, który zechce poskładać moje połamane serce i się mną zaopiekować to dam szansę. Zrobię też wszystko, aby był szczęśliwy i stał się tym najważniejszym. Najwyższy czas zacząć żyć i kochać kogoś, kto tej miłości chce. Do tej pory nikt mnie przecież jeszcze nie kochał, a chyba właśnie tego pragnę najbardziej. Tak, potrzebuję tego, potrzebuję. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Swoje ostatnie siły skupia raczej na tym, aby się nie rozsypać, a może raczej by ułożyć na nowo w całość. Nie wiem czy można to nazwać pogodzeniem się, bo sądzę, że trudno pogodzić się z faktem, że osoba, którą się kocha przystawiła stempel ' odrzut ' i rezygnuje z naszej obecności w swoim życiu. Myślę jednak, że bez względu na nazwę, przychodzi taki dzień, że człowiek w całej swej niemocy znajduje tyle siły, aby chcieć zacząć wszystko od nowa. I zaczyna rozumieć, że to co było już nie wróci i że teraz od niego zależy jak będzie wyglądało dalsze jego życie. Może się załamać, albo wziąć w garść i spróbować jeszcze raz. Jeżeli wybór leży w moich rękach to chcę zacząć wszystko jeszcze raz, zachowując w swoim sercu jedynie wspomnienia i naukę, którą z tego wszystkiego wyniosłam.
|
|
 |
Cz.1 Kocham go i tęsknię za nim, owszem. Ale to wcale nie jest tak, że na nim zaczyna i kończy się cały mój świat, nie. Żyję, śmieję się i staram pogodzić z utratą człowieka, który zdecydował się żyć beze mnie. I wcale nie jest tak, że nie pozwalam się nikomu kochać. Chciałabym żeby mnie ktoś inny pokochał mnie, skoro On tego nie potrafił. Może chciałabym też, aby ten ktoś pomału i na spokojnie pozwolił mi o nim zapomnieć, bo sama wiem, że jednak nie dam rady. Myślę, że nadszedł w moim życiu taki czas, że byłabym gotować dać szansę innemu mężczyźnie. Pozwolić się kochać i postarać się otworzyć serce na niego. Jasne, M. zawsze będzie zajmował specjalne miejsce w moim sercu, ale On zranił mnie tak wiele razy, że nie mam już siły, aby łudzić się, że wróci i pokocha mnie prawdziwą miłością. W pewnym momencie coś pęka i człowiek już nie płacze i nie rozpacza jak za pierwszym razem, pomimo iż każda kolejna rana boli tak samo, albo nawet bardziej.
|
|
 |
Często jeszcze myślę, co mogłam zrobić żeby go zatrzymać i nie przychodzi mi do głowy kompletnie nic. Wydaje mi się, że wykorzystałam wszystkie możliwe liny ratownicze, aby uratować nas przed katastrofą. Poruszyłam nawet niebo, modląc się o pomoc. Powinnam więc wzruszyć ramionami, wziąć głęboki oddech i zamknąć drzwi do świata, który się skończył, zawalił. I nie oglądać się za siebie, nie oglądać. Powinnam umieć wybaczyć sobie, przecież w końcu sama wiem, że zrobiłam wszystko co zrobić mogłam, aby uratować nasze serca przed oddaleniem się i nieznajomością. Wydaje się, że to powinno być łatwe, ale wcale takie nie jest. To wszystko wciąż mnie męczy i nie pozwala zapomnieć. Wciąż mam wrażenie, że powinnam zrobić więcej, albo nie robić kompletnie nic. Może już wcześniej należało odpuścić. Może dziś nie cierpiałabym już tak bardzo. Nie wiem. Minęło tyle miesięcy, a mnie nic nie minęło. Przeszłość trzyma mnie w garści, a ja za żadne skarby nie wiem jak się od niej odciąć. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Nie trać więcej swoich dni,uczucie, którego dziś nie jesteś pewna, jutro może okazać się miłością Twojego życia.Daj sobie szansę i komuś,kto chcę być przy Tobie,kto widzi w Tobie więcej niż Ty sama.Pozwól się sobą zaopiekować,pomimo iż boisz się zaufać,zostać zraniona czy zranić.Pozwól zadziałać miłości. Spróbuj raz jeszcze.Jasne, możesz stracić wiele.Możesz nagle zostać odrzucona, samotna i rozczarowana. Może czekać Cię wiele smutnych, pełnych tęsknoty i trudnych do zrozumienia uczuć dni. Oczywiście tak może być, to może się stać. Ale możesz zyskać też wiele, możesz wygrać wszystko. Możesz stać się szczęśliwsza, silniejsza. Możesz zacząć być kochana i kochać.Może okazać się, że to na początku niepewne uczucie jest tym najprawdziwszym,że jest wszystkim,czego brakowało Ci bez niego.Miłość.Nie wiesz co przyniesie,a co ze sobą zabierze, ale jeśli nie zaryzykujesz,nigdy się tego nie dowiesz.Nie bój się, miłość jest w naszym życiu wszystkim, bez niej i tak nie mamy nic./ he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.1 Pojawia się znienacka, często nieproszona i przewraca całe poukładane życie człowieka do góry nogami. Choć tak naprawdę jeśli jest szczęśliwa sprawia, że dopiero właśnie wtedy zaczyna się prawdziwie żyć. Oddychać pełną piersią i czerpać radość ze wszystkiego co nas otacza. Miłość. Kiedy się zjawia, człowiek nie potrafi się przed nią ukryć. Wypełnia go całego, każdą najmniejszą komórkę ciała. Bywa wybawieniem, albo przekleństwem. Bywa siłą, albo słabością. Bywa ukojeniem, albo bólem. Bywa, jest, albo nagle jej nie ma. Myślę jednak, że jakkolwiek i kiedykolwiek się nie skończy warto dać jej szansę. Bo choć kiedyś skończy się i tak to zawsze trzeba wierzyć i mieć nadzieję, że to kiedyś i ten koniec nastąpi bardzo późno wraz z naszym ostatnim oddechem. Nie rezygnuj, gdy się pojawi. Niekiedy jest wątła, niepewna i pełna obaw, ale ona zawsze może przerodzić się w coś silnego.
|
|
|
|