 |
I nagle myślisz o tym, że jest źle, że tak na prawdę codziennie śmiejesz się tylko dlatego, żeby uniknąć ciekawskich ludzi, zwracających na Ciebie uwagę tylko, gdy widzą zeszklone oczy, że tak na prawdę nic nie jest tak jak każdego wieczoru sobie wyobrażasz, że tak na prawdę to całe szczęście każdego kolejnego dnia jest sztuczne i fałszywe
|
|
 |
|
Nie proszę, abyś był codziennie. Lecz bądź chociaż czasami. Odezwij się do mnie, napisz co u ciebie się dzieje. Zapytaj czy u mnie wszystko jest w porządku. Pokaż, że odrobinę ci zależy. Nie wymagam zbyt wiele. Jedynie proszę o to, abyś troszkę się mną zainteresował. Chcę, abyś był moim przyjacielem, kimś komu będę mogła zaufać, kimś kto będzie mógł mnie znać doskonale.. Na wylot. Bądź kimś, kto wiedział o mnie wszystko i wykorzystywać to, gdy pojawi się zła chwila w moim życiu podczas, której zwątpię w istnienie
|
|
 |
Mówisz, że nigdy nie poznałeś osoby o tak wspaniałym charakterze. Poznałeś kiedykolwiek siebie? / fadetoblack
|
|
 |
Denerwujesz mnie swoim milczeniem, ale gdy już jesteś, nie mam serca się na Ciebie złościć. / fadetoblack
|
|
 |
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że poznam kogoś, kto da mi jednocześnie tak skrajnie różne uczucia, powiedziałabym, że zwariował. Dziś, gdybym tak powiedziała, skłamałabym. Ten człowiek z każdą kolejną minutą sprawia, że kocham Go i denerwuję się jeszcze bardziej, gdy próbuje uodpornić mnie na łaskotki. Przy nim uśmiecham się, a za moment chce mi się płakać, bo wiem, że zaraz będziemy musieli się rozstać. Daje mi poczucie bezpieczeństwa, ale jednocześnie i niepewność, bo nie wiem, co będzie za chwilę. Nie wiem, czy zaraz nie zrobię czegoś źle, nie wiem, czy to spotkanie nie będzie ostatnim. Przyszłość jest dla mnie tajemnicą, ale dzięki Niemu w końcu zaczynam cieszyć się własną przeszłością. Dzięki Niemu w ogóle zaczynam się cieszyć, co jest dla mnie dużym sukcesem, a tak właściwie to Jego sukcesem - bo sprawić, by na mojej twarzy zagościł uśmiech, jest naprawdę ciężko. Dziękuję. / fadetoblack
|
|
 |
to nie takie proste jak się wszystkim wydaje, że wystarczy tylko rozmowa i zaufanie by wszystko naprawić. oboje chcieliśmy rozmawiać ze sobą tak jak kiedyś, nie myśleć nad każdym słowem i nie brać wszystkiego na poważnie. nie potrafimy zachowywać się tak jak kiedyś a zaufanie? już dawno zagrało z nami w chowanego i cwanie kryje się dalej. zbyt wiele sytuacji nie pozwala mi ponownie mu zaufać, choć bardzo się staram to wszystko wraca z podwójną siłą. nie chcieliśmy dalej patrzeć i cierpieć jak to co nas łączy tak po prostu się wali, dlatego postanowiliśmy odwrócić się od tego i pójść na przód, zostawiając za sobą palący się most. i proszę, nie mówcie, że było nam ładnie bo w środku rozpierdalało nas od środka.
|
|
 |
i nie wracaj, już nigdy. nie potrzebuje osoby, która tylko bywa w moim życiu i nie potrafi zdecydować się czego chce. kocham Cię nadal i jeszcze długo nie przestanę ale nie potrafię tak funkcjonować. nie chcę już płakać, żyć ciągłą nadzieją i wiarą, że jutro będzie lepiej, tak jak wcześniej. przykro mi.
|
|
 |
jedyne co teraz do niego czuję to nienawiść, nic więcej.
|
|
 |
teraz za nim tęsknisz ale pomyśl czy za kilka miesięcy nie będziesz chciała mu podziękować za to, że teraz masz przy sobie wspaniałego chłopaka, lepszego od niego.
|
|
 |
przypominam sobie kolor Twoich oczów i moje odbicie które widziałam ilekroć w nie spojrzałam, uśmiecham się na myśl o naszych nocnych rozmowach i obietnicach, czytam stare smsy zatrzymując się na tych gdzie pisałeś jak bardzo mnie kochasz, przeglądam archiwum na gg zaczynając od naszej pierwszej rozmowy. cholera, znów mi Ciebie brakuje.
|
|
 |
Nazywałeś mnie najważniejszą osobą w swoim życiu, mówiłeś mi o problemach o których wiedziała tylko Twoja rodzina, wyznawałeś mi miłość o 5 rano na ławce w parku, obiecałeś, że zawsze będziesz miał mnie blisko a jak nie przy sobie to w sercu i nie ma tam miejsca dla nikogo więcej, wydzwaniałeś do mnie co 5 min jak nie odpowiedziałam na smsa, byłeś w stanie przybiec do mnie w środku nocy wiedząc, że coś mi jest, siedziałeś ze mną całymi dniami kiedy byłam chora oglądając romantyczne filmy, których tak nienawidzisz, nigdy nie chciałeś przestać nazywać mnie 'moją'. I teraz, po tylu miesiącach naprawdę jesteś w stanie o mnie zapomnieć?
|
|
 |
Przykro mi, że się rozstaliśmy. Przede mną jeszcze pewnie wiele nocy tęsknoty i wylewania łez ale jestem pewna jednego - nie chcę twojego powrotu. Nie zniosę już bólu, który przynosisz mi swoją obojętnością. Starałam się zrozumieć Twoje zachowanie i wierzyłam kiedy mówiłeś, że mimo wszystko kochasz mnie najbardziej. W dniu naszego rozstania oboje mieliśmy łzy w oczy bo nie takiego zakończenia się spodziewaliśmy. Ale widocznie nie dorosłam do miłości i nadal potrzebuje pisania ze sobą smsów całymi dniami i nocami, mówienia co 5 minut kocham. Przepraszam.
|
|
|
|