 |
|
Ukojeniem i balsamem dla jej duszy był jego głos, dotyk, nawet najmniejszy gest czy uśmiech skierowany w jej stronę był czymś nie opisanym. Nie mogła w słowach wyrazic tego co czuje. Było to coś najwspanialszego. Tylko On miał w sobie to coś co ją przyciągało, ale nie zdążyła odkryc co to było. Tajemnicą pozostały także jego oczy w których zawsze przeglądając się wyglądała najładniej.
|
|
 |
|
Patrzył na Nią z fascynacją, pochłaniając spojrzeniem każdy ruch i każdy gest.
Uśmiechał się, gdy przelotnie mierzyła go wzrokiem.
|
|
 |
|
Usiedli razem, a ona zaczęła opowiadać mu o wszystkim, o tym jaka jest zdołowana, o tym wszystkim co ją męczy, co nie daje jej zasnąć i wyrywa ją z najgłębszego i najpiękniejszego snu, otworzyła sie po raz pierwszy.. a potem wstała i znów zaczęła udawać że jest dobrze.
|
|
 |
|
Nie zamykaj oczu, bo na zawsze chce być w zasięgu twego wzroku.
|
|
 |
|
"A potem - wyszeptał - powiedziałaś przez sen moje imię. Tak wyraźnie, że pomyślałem najpierw, iż się obudziłaś. Przewróciłaś się jednak na drugi bok, wymamrotałaś moje imię jeszcze raz i westchnęłaś. Zalała mnie fala.. sam nie wiem czego. To było niesamowite uczucie" / tacogokocham
|
|
 |
|
Trzymając się za ręce biegli przez park jak małe dzieci. Zadowoleni z życia cieszyli się sobą. Każdą chwile spędzoną razem uznawali za ósmy cud świata. Uwielbiali pokazywać ludziom, że cieszą się swą jakże nienaturalną miłością./ collide
|
|
 |
|
A potem przez kilka godzin moje serce szybciej biło,
a na twarzy pojawił się uśmiech, taki szczery,
taki że aż boli szczęka i brzuch i chcesz przestać,
ale nie możesz, po prostu.
|
|
 |
|
znam taką jedną piosenkę, która powoduje moje łzy obojętnie gdzie bym była. wystarczyło, że zabrzmiała w słuchawkach mojej mp3 na środku szkolnego korytarza, a po pierwszych jej słowach w moich oczach zaczęło nienaturalnie błyszczeć. to nasza melodia kochanie
|
|
 |
|
Był ucieleśnieniem moich marzeń. dzięki niemu stałam się tym, kim jestem, a trzymanie go w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.
|
|
 |
|
usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. na palcach, podbiegła do drzwi. ziewając, niezdarnie je otworzyła. stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał - miłego dnia kochanie. zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział - i tak Cię kocham.
|
|
 |
|
Czasami zwykły wiatr nasuwający jej włosy do ust potrafił sprawić uśmiech na jej twarzy. Bo ona właśnie kochała takie błahostki.
|
|
|
|