 |
|
są problemy za które oddałabyś parę swoich ulubionych butów, które mówią do ciebie 'mamo', byle by się ich pozbyć.
|
|
 |
|
drżysz ze strachu, który buszuje po twoim ciele, równie drastycznie co dym nikotynowy w płucach. zabija po kolei, z masochistyczną perfekcją każdy kawałek twoich wnętrzności. problemy straszne, równie bardzo co potwory z dzieciństwa, nienagannie cię nachodzą. ale przed nimi nie jest w stanie uchronić nawet kołdra.kładziesz się do łóżka, spać jest lepiej niż żyć na jawie, wtedy mniej boli. śmierć jest dobrym rozwiązaniem. czasami jedynym. ale dla tych kilku uśmiechów w przyszłości, żyjesz. nawet tych, wywołanych lękiem, przy którym dostajesz szczękościsku w obawie, że może być jeszcze gorzej niż na chwilę obecną.
|
|
 |
|
nasze zdjęcie skleję i powieszę w ramce czas stracony w walce ucieka przez palce po co nam w szklance wody kolejna burza wiem każda róża ma kolce, wiem ja się pocę z nerwów w noce samotne liczę powody kłótni co są mało istotne.
|
|
 |
|
następnym razem. nie będzie następnego razu chociaż wiem, że to tylko kłamstwa. kurwa, jeśli on znów spróbuje odejść przywiążę go do łóżka i podpalę dom.
|
|
 |
|
wiem nieraz zawiodłam chuj ze każdy tak robi patrząc ludziom na ręce wypierdolisz się o nogi.
|
|
 |
|
wiem ze czasem bardzo trudno mnie kochać, ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach
|
|
 |
|
w gore wódka! dzisiaj balujemy tak jakby miało nie być jutra.
|
|
 |
|
chłopaku nalej, jebać gorzkie żale, polityczny kabaret, kłamstwa na światowa skale. w gorze środkowy palec, sram na wasze formy, sram na rząd, na sady i niebieskie uniformy.
|
|
 |
|
uzależniłeś mnie, więc już nie męcz mnie odwykiem. mogę być dla ciebie ćpunem, jeśli będziesz narkotykiem.
|
|
 |
|
tęsknię tak trochę, czy co..
|
|
 |
|
`to co bylo w cenie juz zmienilo swoja wartosc..
|
|
|
|