 |
przyjaźń to miejsce, w którym człowiek czuje się wyjątkowo bezpieczny. w kontakcie z przyjacielem nie muszę udawać kogoś innego i przekonywać go, że zasługuję na jego przyjaźń. nie potrzebuję dowodzić, że jestem mu wierny. wszystko to jest oczywiste dla obu stron. przyjaźń daje poczucie bezpieczeństwa podobne do tego, jakiego doświadcza dziecko w ramionach kochających rodziców. przyjaciel szanuje mnie pomimo tego, że lepiej niż inni ludzie zdaje sobie sprawę z moich ograniczeń i trudności. właśnie dlatego dzielę z nim nie tylko moje radości i sukcesy, ale także troski i chwile bezradności.
|
|
 |
Mimo tego wszystkiego musisz pamiętać, że Cię kocham. Mogę wstawać rano i robić Ci śniadanie, mogę dotykać z czułością Twoich dłoni, mogę na Ciebie patrzeć i nie mówić nic, mogę być, a potem znikać, jeżeli nie chcesz czuć przy sobie mojej obecności. Mogę stać w deszczu i całować Twoje usta, raz gorące, raz zimne i myśleć o tym, o czym myślisz. Mogę patrzeć wciąż w tę samą stronę, co Ty lub patrzeć w przeciwnym kierunku i mówić Ci, co się dzieje po drugiej stronie. Mogę opowiadać Ci historie, które we mnie mieszkają i malować maki na ścianach przez cały tydzień i zamalowywać je po Twoim powrocie, jeśli nie przypadną Ci do gustu.
|
|
 |
Czasem ludzie źle tłumaczą moje życie. Są błędnym translatorem spraw, których niekiedy ja nie mogę pojąć.
|
|
 |
główny bohater moich snów ma nieuleczalną chorobę niezdecydowania , prymitywną potrzebę łamania serc dziewczynom i nad wyraz perfidny urok osobisty
|
|
 |
Letnia wyprzedaż uczuć. Zapraszam !
|
|
 |
Kiedyś siedzieliśmy tutaj na naszej ławce, dziś na jej miejscu stoją bloki. Zimą lepiliśmy bałwana nad rzeką, dziś odgrodzono ten teren na szkółkę leśną. Kiedyś zwiedzaliśmy miasto rozklekotanym tramwajem, wczoraj zlikwidowano tą linię. Kiedyś byłeś w moim sercu. Dziś siedząc przy oknie i wpatrując się w jesienne niebo próbuję Cię z niego wypędzić. Nic z tego. Nadal tam tkwisz.
|
|
 |
Usiadła na chłodnym trawniku, nie mogąc oderwać wzroku od jego muskularnego ciała. Uśmiechnął się. Jego uśmiech przyprawił mnie o dreszcze, więc odruchowo odgarnęłam włosy, by tylko nie zauważył mojego zawstydzenia. Ale zauważył. Malujące się na mojej twarzy rumieńce nie dały się ukryć, a on na ich widok wyraźnie się ucieszył... - Nigdy żadna kobieta się przy mnie nie rumieniła szepnął mi do ucha, zaraz po tym jak kucnął przede mną, a jego silne dłonie objęły moje kościste ramiona. - To komplement? zapytałam niepewnie, a on w odpowiedzi wplótł piękny kwiat w moje włosy i ujął mój podbródek by prze parę następnych chwil wpatrywać się w moje oczy, całe moje ciało w tym czasie bez opanowania drżało
|
|
 |
potykamy się o próg swych marzeń
|
|
 |
Ten chłopak miał w sobie coś, co podziwiałam,miał w sobie pasje, dokładnie taka sama,jak ja kiedyś. Patrzyłam z uwielbieniem, kiedy opowiadał o tym co będzie, czego chce, czego pragnie a po co boi sie siegnac. Widzialam jak z kazdym kolejnym slowem w jego oczach pojawial sie kolejny błysk. Miał plany i marzenia. Opowiadał o nich z takim entuzjazmem, a ja sluchalam.Nie snuł wybujalych wyobrazen, stąpal twardo po ziemi, ale ja czułam, ze swoja radoscia zycia moglby obdzielić co najmniej sto osób. Juz nie przypominał przygaszonego chłopaka, któremu tak zwyczajnie podalam zapalniczke. Rozmawialiśmy o wspomnieniach, o drobnostkach, cieszył sie z drobnostek. Takich ludzi jak on rzadko sie spotykalo, a jeśli sie pojawiali, wywolywali usmiech i wchodzac, rozswietlali swoja obecnoscia pokój.Taki właśnie był. Ten nieznajomy chłopak, który przywrócił mi wiarę
|
|
 |
Przez chwilę, kiedy patrzę w twoje niebieskie oczy, sama nie wiem co się ze mną dzieje. Uśmiech wkrada się na twarz, chociaż w tym momencie nie jest mi do śmiechu. To wtedy mam ochotę powiedzieć, jak bardzo jesteś dla mnie ważny , jak bardzo Cie potrzebuję.
|
|
 |
Jeżeli jeszcze raz choć spróbujesz zaparkować mi w głowie przed snem to przyrzekam, że wyjebe ci na maske taki mandat, że do końca życia będziesz parkować w miejscu dla niepełnosprawnych !
|
|
 |
jestem oazą spokoju. prawdę mówiąc, jestem kurwa zajebiście wyluzowana jak pieprzony wagon, pełen pierdolonych, medytujących, tybetańskich mnichów.
|
|
|
|