 |
A w sobie ciągle noszę ten strach, że już za chwilę mogę stracić wszystko, co mam. / napisana
|
|
 |
Od początku wiedziałam na, co się piszę. Odległość, Jego skomplikowany charakter, masa obowiązków, moje słabości i tak naprawdę zerowe przygotowanie na miłość. Bałam się, tak cholernie się bałam zaangażowania, ale serce decydowało samo, już nawet nie próbowało porozumieć się z rozumem. Mam nadzieję, że tym razem się nie myliło, że teraz właściwie ulokowałam swoje uczucia i dam radę ominąć każdą przeszkodę. / napisana
|
|
 |
Był jeden wyjątkowy, mroźny, październikowy poranek - zapomniałem także o nim. Zapomniałem o nocach, jakie spędziliśmy i byłem w tym zapominaniu bardzo uważny. Pamiętałem o ważnych drobiazgach: gdy przyjechałaś w jeden wyjątkowo zjadliwy mrozem wieczór w czerwonym berecie, gdy czekałem na ciebie, snop cieni przyprószony wielkimi płatkami śniegu. Gdy w ostatni dobry dzień musiałaś jechać a jechać nie chciałaś i całowałaś mnie trochę na pożegnanie, trochę by się nie żegnać, trochę by zapamiętać więcej niż zapamiętać się da - a przecież jechałaś i była to droga do zapomnienia. Płakałaś później dwa dni, to zapominam bardzo dobrze, by mnie z siebie wymazać, i trzeciego dnia mnie już prawie nie było. Ja, okoliczność przygodna, pięćdziesiąt pięć kilogramów nierówno rozdzielone na metr siedemdziesiąt trzy mięsa, kości i wszystkiego, z czego mnie ten świat złożył, ja, czyli to co zostało - i to, c z e g o n i e b y ł o . — Ochocki, Vithren, "Chodź, musimy opić nowe litery"
|
|
 |
Mężczyźni chyba mają to do siebie, że rzadko kiedy coś mówią. Dziś jest taki wieczór, po whisky, bez czegośtam, kogośtam, z Dawnem w kieszeniach i w pysku, i w żyłach, i w myślach, i w ustach, rozumiesz, całej tej maszynerii we mnie, ze mnie. Szlag by to wszystko mógł, wiesz? Szlag i katastrofy. Ale przecież tak właśnie się stało, hm?
— Ochocki, Vithren, "Chodź, musimy opić nowe litery"
|
|
 |
Jest ciemny i zimny grudzień, ale ja mam Ciebie, byś mnie ogrzewał. Jeśli się zepsujesz, ja Cię naprawię i będę ochraniać przed szalejącą burzą. / ♥ Ed Sheeran
|
|
 |
Święty Mikołaju, nie wiem czy mogę jeszcze o coś Cię prosić. Nie wiem czy docierasz też do takich jak ja, ale jednak piszę ten list. Owszem, nie byłam idealna czy grzeczna, ale mogę obiecać, że już nie chcę żyć tak jak jeszcze rok temu. Chcę być inną osobą, spokojniejszą, ustabilizowaną. Ty właśnie możesz mi pomóc. Wystarczy, że zamiast prezentów zapewnisz, że moje szczęśliwe życie z nim nigdy się nie skończy. Proszę. / napisana
|
|
 |
Tak długo trwałam w samotności, że chyba nie potrafię żyć w związku. Proszę Cię, naucz mnie tego. / napisana
|
|
 |
Często jeszcze nie potrafię mówić o swoich uczuciach. Tak niepotrzebnie tłumię je w sobie. / napisana
|
|
 |
Oczywiście przyznaję się, w tym roku popełniłam masę błędów, ale powiedz mi, który człowiek jest nieomylny? Chyba grunt w tym żeby umieć przyznać się do błędu, starać się go naprawić i nie popełniać go po raz kolejny. / napisana
|
|
 |
Nie chcę oczekiwać, prosić, nalegać, czekać i narzucać się, chcę być pamiętana przez ten cały pieprzony czas, przy każdym śniadaniu i podczas każdego powrotu do domu. Chcę w końcu poczuć się niezbędna, jedyna i tylko Twoja. / nieracjonalnie
|
|
 |
Wszystkim oznajmiłam, że z Tobą już koniec, definitywnie, sama w to uwierzyłam, do jednego momentu, do jednej nocy, w której jak kiedyś przez sen wypowiedziałam Twoje imię. / nieracjonalnie
|
|
 |
Tylko Jego potrzebuję. Tylko. / napisana
|
|
|
|