 |
|
najczęściej nie budzi mnie rano, bo wie, że uwielbiam długo spać. gdy śpię u Niego, to ja robię śniadanie i po nim sprzątam. często kłócimy się o głupoty, ale nie potrafilibyśmy żyć osobno. już to testowaliśmy, a skutki były opłakane. nie jest idealny, ja też nie. czasami traktuje mnie jak księżniczkę, innym razem jak kogoś obcego. sprawia radość, ale i przynosi niesamowity ból. kocham naszą monotonię. popołudnia spędzane z przyjaciółmi i noce tylko dla nas. lubimy oglądać filmy i przyzwyczaiłam się do narzekania, gdy zasypiam podczas najciekawszych momentów. najbardziej kocha mnie naturalną, taką bez makijażu, z roztrzepanymi włosami, chociaż na mojej studniówce powtarzał, że jestem piękna. jest pełen sprzeczności i chyba za to uwielbiam Go najbardziej.
|
|
 |
|
Potrzebuję Słońca. Słońca, które ogrzeje i rozświetli mnie. Ale czy dziurawy Księżyc może prosić o Słońce? / skejter
|
|
 |
|
Ja i Ona. To chyba najpiękniejszy moment. Gdy jesteśmy sami i możemy być całkowicie sobą, bez masek, bez niczego. Możemy pomówić o tym co się wydarzyło, co było, co nas boli, czego się boimy, co rozpierdala nas psychicznie. Możemy mówić o przyszłości, popijając piwo lub wino, które uwielbia.Mamy czas dla siebie, na swoje przemyślenia, na własne uczucia i emocje. Mamy czas na łzy, na pretensje, na prośby, na wyznania, na krzyki. Wyładowanie napięcia i wyrzucenie z siebie wszystkiego co ciąży na duszy a później czas na podreperowanie jej i pod pielęgnowanie jej kruchych skrzydełek, który często opadają a momentami nawet rozkruszają. Jest wszystkim co mnie najlepszego w życiu spotkało. Jest moją przyszłością i nie wiem co bym bez Niej zrobił. Gdyby coś jej się stało, gdyby odeszła bez chęci powrotu, prawdopodobnie rozłożył bym się na torach i czekał na śmierć.
|
|
 |
|
Lubię przebywać u rodziny Ani, bo wiem, że akceptują mnie, chociaż początki bywały ciężkie, bo pełne obaw i strachu o ich córkę i perełkę, którą kochają najbardziej na świecie. Nie oceniali mnie pochopnie, ale widzieli co ona przeżywa u mojego boku. Wiedzą doskonale ile było wylanych łez ile niepotrzebnych krzyków i zbędnych słów. Mimo to, gdy jej mama widzi mnie w progu to przytula mnie jak własnego syna a jej ojciec? Chociaż wiem, że pozoruje dystans to tylko ja wiem jaki jest gdy jesteśmy sami a wyłącznie przy mnie pokazuje swoje łzy, bo zawsze mnie prosi o to bym się opiekował jego córką.Lubię siedzieć z nimi przy stole i słuchać ich żartów, docinków. Lubię, gdy wspominają dzieciństwo Ani, która wtedy zwyczajnie się czerwieni. Lubię tą atmosferę, bo czuję się tam jak członek rodziny. Podobnie z moimi. Tylko tam Ania wszystkich zachwyca. Uwielbiają ją, kochają równie mocno co ja, zwłaszcza mój ojciec, który codziennie mi grozi, że jeśli to spierdolę to sam mi wpierdoli.
|
|
 |
|
Gdybyś czuł drżenie rozchodzące się aż do czubków palców jako odpowiedź na pocałunki po szyi, być może zrozumiałbyś, że nie jest mi obojętna Twoja obecność ~ chimica
|
|
 |
|
Lubisz mnie w tych niebieskich baggy pod kolor Twoich oczu, z rozczochranymi włosami dopiero co wypuszczonymi z kucyka, bez grama makijażu. Dokładnie mnie obserwujesz, kiedy kropelka wody ląduje na mojej wardze, a ja powoli ją oblizuję. Iskrzy Ci się spojrzenie, a ja już wiem, o czym myślisz - dokładnie wyobrażasz sobie jak za kilkanaście minut ściągniesz ze mnie ten strój, weźmiemy razem prysznic, po którym osuszysz mnie swoimi pocałunkami. Wciąż mamy niewyrównane oddechy po treningu, a już obydwoje myślimy o kolejnym. Paradoksalne, prawda? ~ chimica
|
|
 |
|
Gdy pierwszy raz napisałeś nie miałam pojęcia, że się w Tobie zakocham. Odpisując Ci nie wiedziałam , że wiąże się z tym taka przyszłość... Tyle łez, smutku, radości, szczęścia...
|
|
 |
|
Choć raz chciałabym usłyszeć, że czyjś świat beze mnie nie miałby sensu.
|
|
 |
|
Zastanawiam się, na co ja tak właściwie liczę. Przecież nic się zmieniło, prawda? Nadal gramy według Twoich zasad. Ja jestem dla Ciebie, a nie Ty dla mnie. Bierzesz co chcesz, tak samo jak brałeś od samego początku. Widujemy się głównie wtedy, gdy Ty wyrazisz chęć spotkania, a nie wtedy, kiedy ja tego potrzebuję, bo umieram z tęsknoty. Wszystko jest tak było. Bez zmian. Zadziwiające jest tylko to, że choć wiem, że nic z tego nie będzie, że od początku pogrywasz w jakieś dziwne gierki, od jakiegoś czasu mam głupią nadzieję, że coś się jednak zmieniło. Że może jednak zaczęło Ci na mnie zależeć i może Nam się udać.
|
|
|
|