 |
|
I nigdy nie mów, że kochasz tylko po to, żeby kogoś pocieszyć. Nigdy nie mów o wspólnych nocach, skoro wiesz, że jednak nie chcesz. Nigdy nie zostawiaj pijanego, skoro wiesz, że sam pijesz. Nigdy nie mów, że Cię nie ma, lecz po prostu powiedz, że nie chcesz rozmawiać. Nigdy nie mów, że wszystko Ci się we mnie podoba, jeśli nie podoba Ci się nic. Nigdy nie mów, że jestem jedyna, wyjątkowa, skoro wiesz, że to [CENZURA] prawda. Nigdy nie całuj, jeśli wiesz, że to dla Ciebie nic nie znaczy, bo dla kogoś może to oznaczać bardzo dużo. Nigdy nie mów "zapomnij", skoro wiesz, że i tak tego nie zrobię, bo nie chcę i nie potrafię. Nigdy nie mów, że to nie jest takie trudne, jeśli wiesz, że dla mnie to najtrudniejsza rzecz jaka kiedykolwiek zrobiłam. Nigdy nie chciej wracać do starych czasów, skoro wiesz, że niedługo zostawisz, złamiesz serce i powiesz "[CENZURA]". Proszę Cię, nie kłam. Czy wymagam za wiele?
|
|
 |
|
Jak Ci się układa? Mam nadzieję, że jest git i że w przeciwieństwie do mnie ku*wa jakoś w nocy śpisz..
|
|
 |
|
Jak Ci się układa? Mam nadzieję, że jest git i że w przeciwieństwie do mnie ku*wa jakoś w nocy śpisz..
|
|
 |
|
wyprałam emocje, suszą się na balkonie.
|
|
 |
|
miłość ? - nie ważne czy poznaliście się w internecie czy na mieście .Kilometry - nieważne czy jest ich 1O czy 600 . Wiek - nie ważne czy dzieli was 6 lat czy 15 . UCZUCIE - w miłości jest najważniejsze
|
|
 |
|
To co dajesz mi płynie w mojej krwi, wszystkie szare dni zmieniasz właśnie ty. W moim życiu chwile te zapisane gdzieś.. nielegalnie jest kochac tak jak ja kocham Ciebie.
|
|
 |
|
W życiu piękne są tylko momenty - reszta, to przykre incydenty.
|
|
 |
|
odważna ale ma słabości , udaje twardą ale jest przyjazna , potrafi się postawić , broni jak wierny pies swoich przyjaciół
|
|
 |
|
nie mam w archiwum rozmów z Nim, bo nigdy nie przypuszczałam, że nie pojawią się następne. potrafiłabym opisać nasz pierwszy pocałunek co do każdego pociągnięcia nosem w gwałtownym oddechu, lecz nigdy nie umiałabym unaocznić ostatniego, bo nie miał nim być. nie pamiętam, jak odchodził, nie wiem, kiedy zamknął za sobą drzwi, nie wiem co mówił. odgłos pękającego serca zagłuszył każde z Jego słów.
|
|
 |
|
daj mi to silne ramię w której będę mogła wbić w furii paznokcie. daj mi ciepłe wargi, które rozgrzeją mi policzki każdego zimnego, jesiennego wieczoru. proszę. choć na tydzień ten zapach, który otulał mnie każdej nocy, tamtego roku.
|
|
 |
|
potykam się o kawałki odłamane od mojego skruszonego serca.
|
|
 |
|
przytrzymał mnie w mocnym w uścisku. klatka piersiowa unosiła Mu się nierytmicznie. - jestem... jestem, kochanie. - nie słuchałam. płakałam w Jego bluzę pociągając nosem. - byłem idiotą. jestem. nie płacz, proszę. - bełkotał bezsensownie, a zdając sobie sprawę, że nic do mnie nie dociera, odsunął moje ciało za wysokość ramion. - tak wiele chciałbym Ci dawać, a tak niewiele mam. - szepnął, a ja nie potrzebowałam nic więcej. przytknęłam swoje wargi do Jego chłodnych ust, czując jak oddaje mi swoje serce.
|
|
|
|