 |
Po prostu wiesz, że tylko do jego ramion pasowałaś tak idealnie. Byliście jak puzzle, tylko wy dwoje mogliście stworzyć coś pięknego.
|
|
 |
Facet? Facet ma być Twoim oparciem, ale nie traktować jak swoją własność. Ma być opiekuńczy, ale nie chorobliwie zazdrosny. Przede wszystkim musi być Twoim kumplem. Takie 2 w 1.
|
|
 |
Jutro nigdy nie nadchodzi. Budzisz się i znowu dzisiaj. Serio. Sprawdzałam.
|
|
 |
- Tęskniłeś za mną ? - Nie. - To idę. Odezwij się jak zatęsknisz. - Odwróciła się na pięcie i stawiała kroczek za kroczkiem, pomalutku, bo wiedziała, że zaraz ją zawoła. Przyszedł sms od Niego o treści: "Tęsknię za Tobą odkąd nie dotykasz mnie swoimi rączkami, odkąd nie czuję Twojego oddechu." Odwróciła się. Stał tam dalej. Pobiegła do Niego, rzuciła się mu w ramiona i mocno przytuliła. Właśnie tuliła swoje osobiste szczęście.
|
|
 |
bardziej Twoja niż kogoś innego. < 3
|
|
 |
Bywa, że widzisz człowieka i wiesz, że to ten, którego szukałaś całe życie. A jego to wali, gdyż idzie po chleb.
|
|
 |
'I to szczęście, gdy nie widzisz kogoś tyle czasu, a przez te kilka dni, które spędzacie razem, mimo czasu i odległości, wciąż, w każdej minucie dostrzegasz miłość w Jego oczach, która daje siłę na kolejne kilka miesięcy.'
|
|
 |
JESTEŚ JEDYNĄ OSOBĄ, Z KTÓRĄ POTRAFIĘ WYOBRAZIĆ SOBIE DALSZE ŻYCIE.
|
|
 |
Potrzebuję, żebyś mnie objął, potrzebuję spojrzeć w Twoje niebieskie oczy, bo jest mi cholernie ciężko.
|
|
 |
Czasami w miłości nie chodzi o to jak bardzo ktoś pasuje do ciebie, ale o to jak bardzo gotów jesteś się zmienić, aby pasować do niego.
|
|
 |
Często w nerwach wypowiadamy o parę słów za dużo. Często jesteśmy zbyt szczerzy. Szczerze mówimy o tym co czujemy, o tym co nas boli. Ale czy nie wystarczy wtedy nas zrozumieć? Przestać oskarżać. Denerwować się o to, że znów krzyczymy. I przytulić? Przytulić najmocniej jak tylko się potrafi, byśmy poczuli wsparcie w tym momencie i każdym następnym? Nie narzucać nam nieodpowiedzialności za wypowiedziane słowa, tylko po prostu zrozumieć je, a w tym nas. To wystarczy.
|
|
 |
W jednej chwili zaczynam żyć duszą innej osoby - duszą paradoksalnie doskonale mi znaną, bliską mi. Cholera, to jest moja dusza. Ciężko w to uwierzyć, ale tak, to ona, to jej druga strona, to oblicze, którego stara się nie ukazywać przed światem, bo jest o stokroć bardziej wrażliwe, delikatne i podatne na ból od tej pierwszej. Nie miej mi tego za złe. Jestem sobą. Jestem dla Ciebie taką, z jaką łatwiej jest Ci żyć i mi, mi także zapewne prościej stawiać kolejne kroki. Druga strona musi mieć swój czas, domaga się tego. Nie mam jej tego za złe. Przeraziłaby Cię, ale wiedz, że nie mogę z nią walczyć i nie chcę. Uwielbiam ją. Ubóstwiam. Gdy znika na dłużej, ogarnia mnie nieopisana pustka. Bardzo jej potrzebuję. Obie strony dopełniają się we mnie w precyzyjny sposób. Na obu mi zależy. Brak jednej z nich oznaczałby podcięcie moich skrzydeł, drugiej - autodestrukcję. Tak, brak którejkolwiek to powolne umieranie.
|
|
|
|