 |
Teraz już nie łączy nas nawet adres zamieszkania. Więzy krwi, może, chyba, pięćdziesiąt procent moim genów jego pochodzenia. Zero rozmów, zainteresowania, a przy jakimkolwiek przypadkowym, wymuszonym kontakcie jedynie trochę krzyku, spin. Ojciec? No nie żartuj, że do tej rangi mam podnosić człowieka, który jedyne, co przyłożył do mojego wychowania, życia to trochę pieniędzy oraz przyrodzenie jednej nocy.
|
|
  |
` kiedyś była miłość, dziś już nawet nie ma nadziei, która rzekomo umiera ostatnia. abstractiions.
|
|
  |
` czułam się za Niego w jakiś sposób odpowiedzialna. Miałam ochotę spędzać z nim każdą chwilę żeby tylko nie zapalił. Niestety z czasem nawet moja obecność nie przeszkadzała mu w paleniu. Potrafił wyjść do łazienki i wrócić po kilku chwilach ze zmienionym wyrazem twarzy i zaczerwienionymi białkami. Potrafił zamknąć się w pokoju z kumplem na kilka godzin i zostawić mnie z siostrą w kuchni. Kompletnie nie rozumiałam jego zachowania tak, jak nie rozumiałam swoich uczuć. Trwanie przy nim było czymś więcej niż miłość. To był cholerny strach, że kiedykolwiek mógłby nie być mój. Coś w rodzaju obsesji. / abstractiions.
|
|
  |
` z miłości można zrobić na prawdę wiele. Nawet się nie obrócisz, a już będziesz miała spieprzone życie. / abstractiions.
|
|
  |
` zostawmy siebie w spokoju. Może i kocham Cię cały czas tak samo jak te cztery lata temu, ale Ty potrafisz kłamać z dnia na dzień jeszcze lepiej. Długo walczyłam o tą miłość, która od początku była tylko z mojej strony, ale już nie mam na to siły. Nie rozumiem dlaczego kiedy już udaje mi się minimalizować minuty myślenia o Ciebie, znów pojawia się na ekranie mojego telefonu Twoje imię. Zdaję sobie sprawę z tego, iż byłam Twoją osobistą piłką, którą kulałeś gdzie tylko chcesz. Często byłam przy Tobie i to były dobre momenty. Jeszcze częściej myślałam, że Ty jesteś obok mnie, a tak na prawdę skręcałeś blanta z wyciszonym telefonem w kieszeni. Nie takiego życia oczekiwałam. Może i z Tobą, ale nie takiego. Czas zrezygnować. / abstractiions.
|
|
  |
` może i kiedyś byłeś dla mnie wszystkim, ale dziś nie zniosę ani w postaci łez ani grama cierpienia więcej. / abstractiions.
|
|
  |
` przestałeś dla mnie istnieć. Może u mnie ten proces trwał trochę dłużej niż u Ciebie, ale przecież już nie płaczę. / abstractiions.
|
|
  |
` koniec z tym. Czas zostawić te pierdolone sentymenty. Postanowiłam, że nie będziesz znaczył dla mnie już kompletnie nic. Staniesz się dla mnie nikim, tak jak ja dla Ciebie już od kilkudziesięciu miesięcy. Robiłam wszystko dla Nas, nie zdając sobie sprawy że tak na prawdę dla Ciebie nie było żadnych Nas. Nie pozwolę już na moje własne łzy, na cierpienie i na Twój wpływ w moje życie. Nigdy nie będziesz już kierował moim umysłem, a tym bardziej sercem. Po prostu nie będę Cię już kochać. Tak sobie postanowiłam i uda mi się to. / abstractiions.
|
|
 |
Za kilka lat powiem Ci jak wyszło. Powiem Ci o błędach. Powiem jak rozpierdoliło serce i co się działo w żołądku objętym torsjami. Powiem Ci jak cholernie warto było.
|
|
 |
Nie da się określić miar kochania, schematów, następstw postępowania. Unikaty, każda miłość po kolei. Nieważne jak, ani trochę, nieważne jakimi słowami. Liczą się te gesty i to osobliwe odczucie gdzieś w środku. Kochamy się, na ten swój pojebany sposób, ale kochamy się, wbrew oczekiwaniom i zasadom, słabo widząc świat poza sobą, uznając się za największy priorytet nawzajem, nie planując wspólnej przyszłości, bo nie mamy pojęcia o jutrze, ale ze świadomością, że tylko śmierć może nas rozdzielić.
|
|
 |
Definicje wyuczone z encyklopedii, poglądy na życie zarysowane poprzez wykłady, historie czy tezy zasłyszane od innych, wasze zdanie, niby wasze, a ukształtowane przez innych, przez druk na papierze, podręczniki - po prostu to wszystko nie zgadzało Wam się z Jego osobą. Nie obejmowaliście tego własną świadomością, bo sprawy, które poznaliście z telewizji czy książki, On wchłaniał własnym ciałem. Przed tym mnie przestrzegaliście, przed byciem blisko Niego, bo to inna rzeczywistość, tymczasem jest osobą, która jako jedna z niewielu kmini mój stan i myślenie. Wie coś o życiu. W sumie sporo. Bo przeżywał je wedle szerszych schematów, a nie czytał o marnych podstawach.
|
|
 |
nauczyłam się jednego - lojalność się nie opłaca
|
|
|
|