 |
niby jesteś blisko, przecież widzę Twój dom z okna. niby rozmawiamy, ale tylko gdy czegoś potrzebujesz. niby mówisz, że mnie kochasz, ale tylko wtedy gdy jesteś naćpany albo pijany. niby mnie całujesz, ale tylko z litości. niby o mnie myślisz, ale już dawno zapomniałeś.
|
|
 |
chciałabym najmniejszego kroku w przód, ale nadal stoję w miejscu. potrzebuję stabilizacji, jasności myśli, prostoty uczuć. nie potrafię się domyślać. kolejny wieczór z Pezetem, szlugami i czerwonym winem. stoję na rozdrożu i co dalej? ile jeszcze mogę czekać? zerkam przez okno. widzę Twój dom, zapalone światło, nadzieję, wiarę w lepsze jutro, w nas. ale nas przecież już nie ma. jestem ja, mój nowy, jakże wyidealizowany świat. dławię się pieniędzy i słowami płynących ze znajomych ust, niby dobrych, lecz nie Twoich. czuję dotyk, niby czuły, ale inny. jestem z kimś, niby tak, ale nadal z Tobą.
|
|
 |
Skarbem byliśmy my sami. / Endoftime.
|
|
 |
Taras, siedzę w fotelu naciągając na dłonie rękawy bluzy. Słońce delikatnie muska policzki, a w słuchawkach kolejny kawałek, którego słowo w słowo znam na pamięć. Nagle ktoś zdejmuje mi słuchawki i zakrywając dłońmi oczy szepcze, że jeśli zgadnę kim jest, dostanę nagrodę. Od pierwszej chwili doskonale wiem, że to on dlatego bez oporu odpowiadam. Zabiera ręce i delikatnie całuje mnie w policzek, cwaniacko się przy tym uśmiechając. Nadal jest tym, który małym gestem potrafi sprawić, że zwyczajnie się uśmiecham, tym, który nadal zachowuje się jak tamten dzieciak z blokowisk, którego kiedyś tak bardzo chciałam poznać, a którego dziś znam jak samą siebie. Tym za którego bez zastanowienia oddałabym własne życie. / Endoftime.
|
|
 |
|
Cześć, pamiętasz mnie ? Mamy wspólne wspomnienia, łączy nas przeszłość. Byliśmy dla siebie kimś więcej, niż tylko parą kumpli, którzy oglądają razem mecze popijając piwem, czy którzy stają w swojej obronie w najmniej ważnej sprawie, w błahej drobnostce. Byliśmy jednością, która stanowiła całość, część charakteru, jak to mawiali : ' uzupełnialiśmy się '. Mieliśmy w sobie wsparcie, nie ważne kiedy i gdzie. Potrafiliśmy rzucić wszystko tylko po to, by spotkać się i dowiedzieć się coś nowego o teraźniejszych sytuacjach i aby ulżyć duszy, wygadać się, ze wszystkiego. Tylko z Tobą potrafiłam tak rozmawiać, nie wstydziłam się niczego, mówiłam wszystko. Twoja ucieczka i zostawienie tu wszelkich problemów wraz ze mną, sprawiło, że nie potrafię podnieść się po tym upadku i nie potrafię zacząć żyć bez Twojej pomocy, przecież zawsze podawałeś mi dłoń, bracie. Nawet nie wiem gdzie jesteś, a to dobija najbardziej - Świadomość, że byłeś, ale teraz jest tak, jakbyś nie istniał. | longing_kills ♥
|
|
 |
|
Szczerze? Chcesz znać prawdę i wyłącznie szczerą prawdę? To proszę Cię bardzo, ale nie licz na żaden szacunek więcej z mojej strony. Tak, właśnie teraz w to sobotnie, ciepłe popołudnie zawiodłam się na Tobie. Wykreślam Cię z mojego życia na zawsze. Nie pytaj się mnie o co chodzi, Ty sam doskonale wiesz. Dałeś słowo, że tu będziesz, że teraz będziesz przy mnie, że nadrobimy stracony czas, a gdzie do cholery jesteś? Wysyłam do Ciebie wiadomości - dochodzę. Dzwonię? Poczta się nagle włącza. Więc o co w tym wszystkim chodzi, możesz mi to powiedzieć? Naprawdę nie rozumiem Twojego postępowania, ale wiem jedno. Ja nie będę chciała słuchać Twoich wyjaśnień, nie. Dla mnie za chwilę będziesz skończonym rozdziałem, dupkiem i egoistą. Nie będzie mnie nic obchodziło, co będziesz próbował mi wmówić. Daję Ci ostatnią szansę. Masz się odezwać, inaczej później zobaczysz jaka potrafię być. Nie będę, ani miła, ani uśmiechnięta. Tak przyjaciele nie postępują. Nie wystawiają kogoś na kim im zależy.
|
|
 |
|
Nie, nie myśl, że mam do Ciebie żal. Do wszystkiego co się stało miałeś prawo. Pełne prawo. Miałeś też prawo do mnie. Miałeś prawo wyboru. Wybrałeś samotność. A może i nie. Wybrałeś życie beze mnie. Wybacz mi, proszę, wybacz, że nie potrafiłam funkcjonować w Twoim życiu jako ktoś bezbarwny. Chciałam być z Tobą, przy Tobie, dla Ciebie. Co mi po tym, że mogłam Cię mieć, mieć jak każdego. Jako kolegę, jako znajomego, jako kogoś, kto pytałby co u mnie, mimo tego, że doskonale by wiedział, co się dzieje. Ty też długo nie potrafiłbyś tak udawać. Może to lepiej. Lepiej, że tak się stało. To już kolejny dzień bez Ciebie. Kolejny pusty dzień bez Ciebie. Kolejny dzień, kiedy toczę walkę z myślami i dobrze wiem, że przegrywam. Powiedz mi, dlaczego nie mogłam być kimś, kogo chciałeś kochać? Dlaczego nie mogłam być kimś, kto mógłby kochać Ciebie? Kochać, kochać tak oficjalnie. Żeby wiedział o tym cały świat.
|
|
 |
|
i teraz już nawet nie patrzysz na mnie, nie mówisz mi ' cześć ', ani ' do widzenia '. nie piszesz do mnie, nie spotykamy się po szkole. między nami znów jest tak jak rok wcześniej, kiedy się kompletnie nie znaliśmy. znów ta sama pustka po stracie kogoś, na kim mi zależy. nie wytrzymuję tego. proszę, wybaw mnie z cierpienia.
|
|
 |
|
Widzisz ja tylko chciałabym wiedzieć dlaczego. Nie, nie po to żeby błagać
Cię żebyś do mnie wrócił, jeżeli była to moja wina to też nie po to, aby
Cie przepraszać, bo wiem że niektórych rzeczy nie da się naprawić. Nie chcę
też wiedzieć tego wszystkiego dlatego, aby skarżyć się innym, ale chce
wiedzieć to dla siebie, dla spokoju własnego serca, aby dziś wieczorem
pierwszy raz od tak długiego czasu położyć się spać spokojnie, dlatego
proszę Cię powiedz mi dlaczego odszedłeś..
|
|
|
|