 |
|
My tutaj, tacy słabi wszyscy, błagamy o miłość, krzyczymy, bo miłość, błagamy, mówimy, kochaj mnie, no weź, pokochaj mnie, tak jak ja kocham Ciebie, pokochaj mnie i nie daj mi zapomnieć, że dla Ciebie nie ma nic ważniejszego ode mnie, że nigdy nikt, nic, nigdzie, tak bardzo, jak ze mną, no proszę, proszę, przyznaj, że odwzajemniasz to, co ja czuję do Ciebie, przyznaj, że też czujesz to, o czym żadne z nas nie ma odwagi powiedzieć na głos ani słowa, no weź, pokochaj mnie, proszę, przecież byłoby cudownie, przecież też jesteś słaby, wszyscy jesteśmy, tacy słabi, wszyscy, którzy jednak prędzej czy później przekonali się, dowiedzieli się, że jednak nie, że jednak to nie to, że jednak to nie działa, że jednak nikogo nie obchodzi Twoje złamane, zakochane do granic możliwości serce i że, krótko mówiąc, to możesz je sobie wziąć i spierdalać.
|
|
 |
Tracę nadzieję, tracę Ciebie, tracę nas. Tracę wszystko po kolei. Mam dość ciągłego zawodzenia się na Tobie. Za dużo wybaczałam, dawałam Ci za dużo szans. Zauważyłam, że kiedy między nami nic się nie układa, momentalnie psuje się wszystko. Przestałam już wierzyć, że będzie lepiej . Wiem, że już nic nie będzie dobrze. Póki między nami nie będzie stabilizacji póty nie będę potrafiła skupić się na niczym innym i dalej mój świat będzie się burzyć. Ale spokojnie nie zawracaj sobie tym głowy. Baw się dalej, nie zwracaj na mnie uwagi . Jakoś dam sobie radę . Zawsze daję. Nie pierwszy, nie ostatni raz rozjebałeś moje życie doszczętnie. Norma Skarbie.
|
|
 |
I co kurwa znów to samo ? Nie mam już na Ciebie sił. Wykańczasz mnie. Nie potrafię znieść już tego psychicznie. Za dużo "przepraszam" za mało robienia coś poza tym .
|
|
 |
Zamilcz. Nie musisz już nic mówić. Nie chcę tego . Nie chcę już Twoich słów. Za bardzo ranią . I wcale nie przez to co mówisz, tylko przez konsekwencje Twoich słów. One są strasznie ciężkie. Trudno mi je utrzymać. Jestem zbyt słaba. Wybacz.
|
|
 |
jeżeli się kocha, to się nie rezygnuje. nie trzaska drzwiami tylko boso biegnie po schodach w nadziei, że wyprzedzi się windę w której jedzie rozwścieczony jak nigdy. przytula, kiedy ma się ochotę zabić. i powtarza jak mantrę, że kocha, kiedy do oczu napływają łzy, układające się w słowa o tym jak bardzo na daną chwilę się nienawidzi. jeżeli się kocha to obdziera się z wszelkich przekonań, honorów i godności. staje się nagim ze świadomością, że to miłość jest najcieplejszym ubraniem./abstracion
|
|
 |
Nie mogę zasnąć bez Twojego " dobranoc" . I tak trudno nie uronić choćby jednej łzy przed zamknięciem powiek. Ciężko żyć w wiadomosci, że życie toczy się dalej. Bez "nas".
|
|
 |
|
przestań po raz setny ułatwiać wszystko facetowi, nie ważne temu samemu czy jakiemukolwiek innemu... przestań do cholery, powinien sam znaleźć do Ciebie drogę! Jak nie będzie chciał to nie znajdzie Cię nawet jak mu się podasz na złotej tacy rano przy śniadaniu... i tak wypije tylko kawę...
|
|
 |
Zabawna zaczyna być ta zazdrość o każdą dziewczynę, która tylko na Ciebie spojrzy . Doprowadza mnie to do szału. Choć z zewnątrz wyglądam wtedy jak oaza spokoju to w środku wręcz gotuję się ze złości . Bo jak inaczej nazwać to kiedy kilka dni temu widząc Twoją eks do normalnego oddechu dochodziłam jeszcze przez najbliższe pół godziny . Nie potrafię znieść myśli, że jakakolwiek dziewczyna spędza z Tobą więcej czasu niż ja . Nie jestem zazdrosna o każdą. Jestem zazdrosna o każdego kto ma Cię przy sobie kiedy ja już nie mogę. Wiem to chore . Sama nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie umiem tego kontrolować. Chyba nigdy nie zaakceptuje tego, że nie mam Cię dla siebie i nigdy mieć nie będę. Co za tym idzie- będę dalej cierpieć i tłumić ból sama w sobie .
|
|
 |
Niewiarygodnie źle mi kiedy nie usłyszę Twojego głosu, kiedy nie zobaczę na ekranie telefonu Twojego "hej :** " , kiedy nie pojawi się uśmiech na mojej twarzy spowodowany Twoim dobrym humorem.. Ale.. kiedy już odczytam wiadomość od Ciebie mam ochotę rzucić telefonem o ścianę . Wolałabym się do Ciebie przytulić, poczuć Twój zapach i ten stan, który wywołujesz we mnie swoją obecnością niż mieć Cię tylko przez głupią szybkę.
|
|
 |
Powoli tracę panowanie nad nami . Przestajemy być jak dwa magnesy .
|
|
 |
|
udajecie przyjaciół dopiero wtedy, gdy macie jakiś problem, wiecie gdzie mieszkam, znacie mój numer telefonu, wiecie, że zawsze wam pomogę, a gdy ja mam problem , was nigdy nie ma, nigdy nie macie czasu, zawsze powtarzacie, że ja dam sobie radę , a tak naprawdę, brakuje mi osób do których bym mogła przyjść i się wyżalić, powiedzieć co czuję, wypłakać się , ale jednak to prawda, że przyjaciele to zwykli skurwiele. [mogeebyctwojax3]
|
|
|
|