 |
To jest przyjaźń, której definicji nie zmieszczę na kawałku kartki, może teraz pomieściłabym ją na bloku a3, jeszcze tak, lecz wciąż dochodzą nowe słowa, nowe fakty, które warto tam dodać, umieścić, bo są niby takie drobne, niby nieistotne, a razem tworzą potężnie mocną całość. Nie wątp - to jest ta pieprzona przyjaźń, mimo iż On wodzi ustami po moim biuście, a ja rozsuwam przed Nim kolana. Mimo iż ciężko oddychamy sobie do ucha, zostawiam Mu ślady po paznokciach na plecach, a On plącze palce w moich włosach. Przyjaźń, przyrzekam ~ chimica
|
|
 |
Nie potrafię odnaleźć się w tym temacie, rozmawiamy, jest za szczerze, za poważnie na nas. Masz zmieszany uśmiech; krótko myślę o tym, że uwielbiam każdy ze sposobów Twojego uśmiechania się. Mówisz o nas. Pytasz, czy możesz pocałować mnie czasem, tłumaczysz jak to uwielbiasz. Zapieram się, odmawiam Ci mimo ogromu tęsknoty za Twoimi ustami. Irytujesz się z własnej bezradności. Wspominasz nasz seks, wchodzisz na ten kruchy lód, jest tak cholernie niebezpiecznie, a brniesz dalej - ostrzegasz, że będziesz nalegał, nie możesz zapomnieć o mnie, pozostawiłam po sobie niedosyt. Kręcę głową, brak we mnie odpowiedzi. Pytasz, czy nie możemy po prostu spotkać się czasem i dobrze razem bawić, a ja przeczę mimowolnie. Nie dlatego, że Cię nie chcę czy nie pragnę, nie bo jestem zbyt cnotliwa, bo o moralności zapomniałam dawno. Nigdy nie powiem Ci czemu, bo nie chcesz usłyszeć, że nie mam czasu, co dzień spotykając się z Twoim kumplem, który poznaje moją najbardziej bezwstydną stronę ~ chimica
|
|
 |
Odpowiedni facet? Ten przy którym zdjąwszy z siebie wszystkie ubrania, bez makijażu i z potarganymi włosami, kobieta czuje się najbardziej atrakcyjna ~ chimica
|
|
 |
Mocno wbija swoje wargi w moje, po czym przekracza próg i już, już wtedy mam ochotę złapać Go za ramię, wciągnąć do środka i wyzbyć z każdej części garderoby, i chyba ma cholerną rację, gdy odwraca się i mruczy na pożegnanie "do zobaczenia, moja nimfomanko" ~ chimica
|
|
 |
Nie patrz tak na mnie. Zbierz do całego bagażu, z którym przyszłaś do mnie to cholernie sztuczne współczucie, żal, nieadekwatną empatię i wyjdź, bo nie potrzebuję Cię takiej. Nie potrzebuję przyjaciółki, która zacznie ciągnąć mnie w swoje ramiona i podsuwać pod nos chusteczki, by wspólnie rozpaczać nad utraconą wiarą w miłość. Zrozum, że zostawiłam to, bo było durne, głupie i zadawało mi na każdym kroku ciosy. Spróbuj chociaż zaakceptować, że jest mi lepiej i wcale nie posypały mi się życiowe fundamenty. Cholera, usiądź tu ze mną, napijmy się pieprzonego wina i skończ mnie krytykować, bo poszłam do łóżka z kolejnym facetem, którego ledwo znam... czy nie łatwiej Ci po prostu uśmiechnąć się i zapytać, który był lepszy? Bez wczuwania się w stratę, cierpienie i ból. Nie przywołuj miłości, pozwól mi oddychać ~ chimica
|
|
 |
I doszło do tej pieprzonej desperacji, i jestem tak bardzo w to wciągnięta, i pozwalam Ci ściągać kolejne warstwy moich ubrań, i nie krępuję się, i jesteś tu obok, Twój tors jest tuż nade mną, delikatnie pobudzając mój biust, i to jest tak cholernie miłe, równie cholernie miłe jak Twój uśmiech, mówisz do mnie coś durnego, chcesz zmienić pozycję, cholera, wydawało mi się, wcale tego nie mówisz, ale ja wiem, bo podnosisz mnie i sadzasz na sobie, wbijam paznokcie w Twoje uda, odginam ciało do tyłu, szepczesz coś, tak dobrze Ci ze mną, łączymy się w tej błogości, to jest niebo, mamy nasze własne niebo, tak, i kurwa mać, ja nie mam już zasad, świat nie ma już miłości, nie wierzę w nią, wyrzuciłam serce jakiś czas temu i mam Cię tu, i jesteś moim największym szczęściem ~ chimica
|
|
 |
|
teraz widzę ile się pozmieniało, ile się skurwiło, ile się zjebało .
|
|
 |
I to uczucie kiedy przyjaciółka staje się Twoim największym wrogiem, chłopak, w którego tak mocno wierzyłaś okazał się kolejnym, cholernym gnojkiem, przyjaciel zawodzi kolejny raz tym razem raniąc serce dwa razy mocniej.. A Ty zastanawiasz się czy nadal może nosić miano "p r z y j a c i e l a " .. Do tego wszystkiego z kolegą- który jest takim osobistym, dobrym duszkiem, który zajmuje honorowe miejsce w serduszku, z którym możesz porozmawiać o wszystkim o każdej porze dnia i nocy , jakoś nie możesz się dogadać a dobra koleżanka tak z dnia na dzień przestaje się do Ciebie odzywać, tak zwyczajnie o Tobie zapomina.. Nieee to nie " tylko zły sen". To spełnienie najgorszych koszmarów.. Właśnie się urzeczywistniło..
|
|
 |
Wiesz który to już raz dziś o Tobie pomyślałam ? Wiesz którą z kolei była dziś zbita przeze mnie szklanka? Wiesz która łza spowodowana wspomnieniem po Tobie spłynęła mi dziś po policzku? Wiesz jak często zaglądam w archiwum naszych rozmów? Sama nie wiem czego się tam doszukuję.. Może odpowiedzi na to co się teraz z nami dzieje wplątanej pomiędzy wypowiedzianymi kwestiami.. Może to do czego doprowadziłeś.. Może to czy Cię to w ogóle obchodzi? ..Śmieszne prawda ?
|
|
 |
Ile to już czasu? Od ostatniego słowa, od ostatniego spojrzenia, gestu.. Od ostatniej wiadomości, od ostatniego uśmiechu, przytulenia..Pamiętasz? Byłeś. Nie ma Cię . Nigdy już nie będzie. Kurwa.
|
|
 |
|
facet ma wyglądać i zachowywać się jak facet, a nie jak żałosny dzieciak . amen kurwa .
|
|
 |
|
po długich tygodniach pozbierałaś się, ale wiesz, że nadejdzie taki dzień, kiedy znowu go zobaczysz i w sekundzie rozsypiesz się na kawałki .
|
|
|
|