 |
Jesteś powodem mojego każdego nastroju. Szkoda że uśmiech pojawia się raz na rok , a łzy sto razy na sekundę.
|
|
 |
Ludzka psychika jest po prosu zajebista. Justin Biber - na początku och jaki to on zajebisty. Teraz każy z niego się śmieje. Kamil Bednarek - tak samo ! Ale powiedzcie , mają talent ? Mają. Śmiejesz się z nich, ale piosenki takie jak : Baby , One Time czy Dancehall queen to zmasz. Ja nie jestem wysłannkiem Bibera, bo sama z niego się leje , no ale jednak talent to talent a nie wygląd czy zachowanie.
|
|
 |
Kolory. Gdyby każdy z nich , mógł opisać mój nastrój każego dnia , gwarantuje że na okrągło to by był czarny lub szary.
|
|
 |
Postawiłam sobie nowe cele. Moim celem jest szczęście. Ty mi go nie dajesz = wypierdalasz z mojego życia. Proste.
|
|
 |
a teraz się zastanawiam czy to, że nazywam Cię swoim kotem nie ma u mnie podłoża u tego, że w dzieciństwie zdechł mi mój ukochany kociak. zapełniasz nim tyko moją pustkę, nic więcej. nawet mruczycie podobnie.
|
|
 |
związek można porównać to ekscytacji Twojej mamy, kiedy stawiasz pierwsze kroki. najpierw niesamowicie się z tego cieszy, emanuje z niej euforia natomiast później gaśnie, a Twoje chodzenie jest dla niej tylko prymitywną czynnością. z nami jest podobnie. początki były ekscytujące, dzisiaj nasza relacja jest tylko rutynową funkcją. a uczucie gaśnie jak płomyk zapachowej świeczki, której cynamonowy zapach doprowadza niemal do mdłości.
|
|
 |
najczęściej my kobiety potrzebujemy tych przez których płaczemy.
|
|
 |
'Odchodził ode mnie zostawiając mnie bardziej samotną niż wtedy, kiedy nie było Go jeszcze.
|
|
 |
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
 |
I mimo wszystko nie chce innych imion.
|
|
|
|