 |
|
zdecydowałam - będę żyć! wtedy Bóg w nagrodę podarował mi tego wysokiego szatyna. dołączył do niego bilecik z napisem - będziesz szczęśliwa już zawsze. podziękowałam mu, od tamtej wspaniałej chwili modlę się każdego dnia.
|
|
 |
|
czasami zachowuję się jak dziecko, ale zazwyczaj jestem dorosła. słucham reggae, marzę o dredach, kocham deszcz. jestem rozstrzepana, często coś gubię. nienawidzę swojej wrażliwości, potrafię być wredna, nie zastanawiam się co mówię. impulsywność to słowo, które opisuje mnie najlepiej. chcesz być ze mną? wiesz, że musisz wziąć pełen pakiet? chcesz tego ? tak? to odważny jesteś.
|
|
 |
|
nienawidziłam gdy moje nowe trampki topiły się w kałużach, ale byłam gotowa na te poświęcenie specjalnie dla niego. gdy odchodził, pobiegłam za nim rozwalając conversy, na które zbierałam. ale przecież prawdziwa miłość nie zna granic.
|
|
 |
|
miłość jest wtedy, kiedy nie widzisz go pięć minut, a masz ochotę zadzwonić i wykrzyczeć jak mocno go kochasz i że już tęsknisz.
|
|
 |
|
całuję tą idealną twarz mężczyzny mojego życia, kawałek po kawałku. jestem jedynym widzem tego przedstawienia. moja rzeczywistość w bajkę się zmienia. leży tak sobie spętany w rozkoszy sidła. ma zamknięte powieki, tak głęboko oddycha. jest mu dobrze, widać to doskonale. nie przestaję, ale nie posuwam się dalej. dotyka mego policzka intensywniej niz zawsze, całuje mą szyję jakoś tak bardziej. czeka na moją reakcję. nie wiedząc , że wywołał u mnie palpitajcje. przestajemy, ostrożności nigdy za wiele. motylki nadal fruwają po całym ciele. zasypiam w jego męskich raminach, śni mi się wyłącznie on. przyszła kolej na mnie, na moje szczęście, cudowne zakochanie.
|
|
|
|