 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
Żaden sznur ani lina nie potrafią przyciągnąć z taką siłą ani wiązać tak mocno, jak jedna nić miłości ;*
|
|
 |
|
nasza miłość była tak pojebana, jak reklama podpasek always.
|
|
 |
- kto to tak do Ciebie dzwoni co chwilę i czemu nie odbierasz? - zapytał przyjaciel kiedy całą ekipą oglądaliśmy u niego film. - on , nie chcę z nim gadać. koleś nie rozumie że z nami koniec. - rzuciłam wyłączając telefon. - a właściwie to czemu nie chcesz z nim być? - zapytała całą dziewiątka chórem. - czemu nie chcę z nim być? bo nie pozwolę żeby jakiś frajer obrażał moich przyjaciół których traktuje jak rodzinę, nie pozwolę na to żeby jeździł po nas kompletnie was nie znając bo wie o was tyle co usłyszy od ludzi, nie chcę takiego skurwiela który nie akceptuje moich bliskich, po prostu taki ktoś jest dla mnie zerem. - skończyłam po czym wyszłam na zewnątrz zapalić papierosa. i wiecie za co ich cenię? za to, że kiedy wyszłam od razu wiedzieli w jakim celu i przyszli za mną zabrać mi fajki bo wiedzą ile starałam się by rzucić to świństwo. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
mam dość tego dupka, tych ludzi fałszywych, tego syfu, który mnie otacza. / bez_schizy
|
|
 |
: dobry joint, piękny seks, hello kotku dziś bez spięć.
|
|
 |
|
kiedyś zrozumiesz że bardzo mi zależało .
|
|
 |
Kiedyś o mnie zapomnisz, tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa albo tak jak zapomina się o zeszłorocznym śniegu. Zapomnisz jaki ból był wmieszany z pierwiastkami szczęścia i jak przyśpieszał oddech. Zapomnisz pojedyncze słowa, gesty, myśli. Wszystko uleci z Ciebie, jak życie z człowieka przejechanego przez ciężarówkę. I okaże się, że scenarzysta który to wszystko poskładał w swojej malutkiej główce, nie zrobił kariery, nie zarobił milionów, a zamarzł w parku z butelką taniego wina w ręku. Ty kiedyś zapomnisz jak smakowało moje imię, oddasz serce w depozyt komuś innemu, komuś lepszemu. Szczęście wypełni Cię po brzegi, od paznokci u stóp, do końcówek rzęs. Życzę Ci tego, wiesz. I będziesz żyć w spokoju, łykać złudzenia w pigułkach każdego pojedynczego ranka, ale nic nie będzie takie samo jak nasza samotność we dwójkę, JAK NASZE BYCIE RAZEM OSOBNO.
|
|
|
|