 |
|
Kochałem Ją, choć nie wierzyłem, że moje serce zdolne jest do miłości. Kiedy trzymałem Jej dłoń, miałem ochotę nigdy nie puszczać i zaprowadzić Ją w miejsca, które już zawsze będą przypominać Jej o szczęściu. Uwielbiałem, gdy budziła się obok mnie i szeptała do ucha jak bardzo mnie kocha mimo, że chwilę później podawała mi gorzką kawę i prosiła bym posłodził Ją sobie uśmiechem. Wierzyła we wszystko bardziej niż nie jeden typowy optymista. Dokarmiała ptaki zimą i segregowała śmieci. Tańczyła jazz i pisała wiersze. Wrażliwa dusza, która kochała słońcem. Pewnego dnia obudziłem się i zobaczyłem obok niezmiętą poduszkę. Od tamtej pory nie śpię. Stoję w oknie i wyglądam Jej kroków. Nie słodzę kawy. Żyję samotnością. Czekam./mr.lonely
|
|
 |
|
Dobrze jest. Wciąż się chwieję, chyba emocjonalnie, sama nie wiem. Nic juz nie wiem, wszystko wieje mi w oczy. Wszystko mi marnieje. Zima coraz bliżej, a ja jeszcze tą jesienią żyje, z głową w listach i tęsknotą w sercu. Nocy się boję, bo spać nie mogę i myśli mi dziury w brzuchu wiercą, a rano? Szkoda gadać, ale dobrze jest. Naprawdę.
|
|
 |
|
Ale skoro odeszła, to nie myśl o niej. Nie pozwól by nieobecność rozpierdalała teraźniejszy czas. I za żadne skarby nie staraj się wracać do tamtych chwil. Jesteś poszukiwaczem świata. Odkrywcą! Powtarzaj każdego dnia. Inaczej złapie cię szaleństwo i zajebista tęsknota. I nikt nie będzie w stanie ci pomóc. Spierdolisz wszystko. I wiesz co jest w tym najsmutniejsze? Ona się o tym nie dowie. Nie poczuje tego spierdolenia. Unieszczęśliwisz wyłącznie siebie i ludzi którym na tobie jeszcze zależy. A to czysty egoizm./kochaaamm
|
|
 |
|
Za każdym razem, gdy z kimś mi nie wyszło, wmawiałam sobie jedno zdanie. "Skoro on nie mógł bądź nie chciał ze mną być to najwyraźniej w przyszłości czeka na mnie ktoś naprawdę wyjątkowy". Przyszedł taki też dzień, w którym przestałam wierzyć w tą bzdurę. Nie istnieje osoba, która jest przeznaczona tylko dla mnie. Ciągnę za sobą zbyt wiele błędów, by zasłużyć na kogokolwiek.
|
|
 |
|
Jeszcze szeptem zrywam ze ścian wspomnienia. Nostalgia zasłania firany w oknach wyczekiwań. Ciebie nie ma, a zima tak blisko. Marznę. Samotna wyspa otoczona oceanem łez.
|
|
 |
|
Ciężko.Jesień pastwi się nade mną.Liście lecą na dłonie.Wiatr wieje w serce.Przeciąg pieprzony.Zamknij drzwi proszę.Zamknij jednym słowem.Zniknij,nie męcz więcej.
|
|
 |
|
Wiesz, przyszły takie czasy, że jak na księżyc się patrzy nocą to się rozmyśla i tęskni na całego, o miłości się wiersze pisze i płacze się w poduszki. Smutne te czasy, takie opętane melancholią, ale ludziom się to podoba, utożsamiają się z tymi smutkami, piekłem duszy, księżycem płaczącym. No może nie wszyscy, bo są i tacy co romantyzmu w sobie ni kszty nie mają, ani nawet nie płaczą bo wstyd i nie wypada, tylko by rolety, firany, ściany nawet zasłaniali bo im kurwa w oczy świeci. No, ale wiesz, takie mamy czasy.
|
|
 |
|
- Cicho już. Ciszej. Proszę Cię. Chcę przysłuchać się nocy, wydaje dziwne dźwięki, chcę je pojąć, zrozumieć, poczuć, wklepać w duszę.
- Dlaczego?
- Jak to, przecież są piękne. Nie słyszysz? Nie czujesz?
- Słyszę, to pieśń zapomnienia, nie chcę Jej czuć.
|
|
|
|