 |
Teraz jest czas, by napisać ci wszystko czego nie powiedziałem. Piszę list, którego nigdy nie wyślę. List, którego nigdy nie dostaniesz. I tak jak powiedziałaś pozbędę się złych emocji. Uczczę wspomnienia. Ten ból ... Wyjdzie na zewnątrz. Możesz zobaczyć wszystko wyraźniej. Wszystko między nami. Będę głupcem jeśli zrobię wszystko źle. Chcę ciebie. Co mogę napisać... Nikt nie jest bez uczuć. Ale ból odchodzi. Patrząc wstecz, chcąc zapomnieć pierwsze rzeczy jakie zapamiętałem. Jak dźwięki. / Tengo ganas de ti
|
|
 |
Nie jestem idealna. Nigdy nie byłam. Nie chciałam być najlepsza, tylko wystarczająca dla Ciebie. / Tengo ganas de ti
|
|
 |
Ostatnio znowu narzekałam na brak wrażeń, no i kurwa przybyły.
|
|
 |
Tak, to już dziś. Szesnasty stycznia, siedemnaste urodziny. Nie dowierzam, że dożyłam. Myślałam, że nie wytrwam przez moje "zawahania emocjonalne", ale jednak jestem. Myślałam też, że słodka szesnastka będzie najlepszym rokiem w moim życiu, ale myliłam się. Wszystko, co planuję jest najgorsze, nigdy nie wychodzi. Mam nadzieję, że chociaż siedemnasty rok życia będzie zaskakującym i bardzo dobrym rokiem. Nie oczekuję wiele, niech będzie po prostu dobrze i niech będą Ci ludzie, którzy już tak dość pojawili się za późno w moim życiu. Niczego więcej nie pragnę. :)
|
|
 |
Wiesz, co jest najgorsze? Ja w złe słowa wierzę szybciej niż w te dobre. / napisana
|
|
 |
Jeśli masz wyjebane to wszystko, czego pragniesz samo się do Ciebie zgłosi. / R. :)
|
|
 |
Poczułam się strasznie, tak strasznie, że zaczęłam się bać drugiego człowieka.
|
|
 |
Mogę stanąć przed lustrem i powiedzieć w końcu, że jestem szczęśliwa.
|
|
 |
2. Dziś mija rok, gdy jestem sama. Jestem szczęśliwa i nie żałuję, że nie wracaliśmy do siebie, jak te niektóre pary. Zawsze kończyłoby się tak samo, płaczem. Cieszę, że tak się stało, bo gdybyśmy nadal byli razem, wiem, że nigdy nie poznałabym tak wspaniałych ludzi jakich dziś znam i tego, jak może ktoś spierdolić Ci życie.
|
|
 |
1. Pamiętam tamten dzień jak dziś, ze szczegółami. Padał deszcz, z dwa stopnie na dworze. Wstałam po dwunastej. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, ogarnęłam swój pokój. Wyszłam na godzinny spacer z psem i czekałam.Dochodziła szesnasta, Ciebie nie było, więc wchodzę na gadu i piszę do Ciebie. Nigdy nie zapomnę tego wymigiwania się "nie ma kto mnie przywieźć, jestem po chorobie, czekam na matkę." Moja złość tylko wzrastała. Z bezsilności wyłączyłam kompa i położyłam się na łóżko. Po piętnastu minutach ponownie go włączyłam i nie chciałam żadnego owijania w bawełnę. "Nie kocham Cię już, minęło mi, nie umiałem Ci tego powiedzieć." - Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będzie koniec, może nie tak szybko. Nigdy nie czułam się tak bezsilnie, tak słabo. Parę minut później byłam na drugim końcu miasta, wypłakując się im w rękaw. "Wszystko będzie dobrze, będzie kolejny, on jest idiotą." Każda próba poprawienia humoru kończyła się jeszcze głośniejszym płaczem.
|
|
 |
Mimo tylu porażek i spierdolonych dobrych chwil tego roku to tak znalazł się jeszcze bardzo dobry miesiąc w tym roku. Myślałam, że on już nigdy nie nadejdzie.
|
|
 |
Nieważne czy zmieniłam się na lepsze bądź gorsze. Ważne, że w ogóle się zmieniłam i nie tkwię w starym syfie.
|
|
|
|