 |
Bez zbędnych słów, znikam.
|
|
 |
Jesteś architektem swojego własnego nieszczęścia.
|
|
 |
|
Jesteś tym, do którego sentyment zostanie na zawsze. /59sekund
|
|
 |
Zostań ze mną. Proszę, daj mi tylko chwilę, daj mi siłę, bym mógł się podnieść
gdy znów odejdziesz, a ja zostanę w tyle..
|
|
 |
Tak po prostu zostawiłeś..
|
|
 |
I feel you but I don't really know you..
|
|
 |
Uczysz mnie jak płakać z miłości nigdy niespełnionej
|
|
 |
Nie wiem czy u mnie bardziej złamane jest serce, czy umysł.
|
|
 |
Dziś należysz tam, gdzie jest lepiej Ci, niestety..
|
|
 |
[cz26] Poczuli ze dogonili szczęście , ze maja wszystko o czym marzyli . - jeszcze jedno kochanie - powiedział klękając przed nia - wyjdziesz za mnie ? - zapytał . Patrycja popłakała sie , usiadła na łóżku z dzieckiem , Robert dosiadł się i przutulił je obie mocno , - oczywiscie ze tak - zgodziła się . Po niespełna pór roku wzięli ślub , czuli że ze szczęściem widują sie na codzień . KONIEC
|
|
 |
[cz25] bo po pewnym czasie lekarz poprosił by wyszedł , podeszła do niego pielęgniarka - mamy ratować matkę czy dziecko ? - co ?! robilismy wszystko co kazał lekarz ! miało sie urodzić normalnie - nogi ugięły się pod nim , do oczu napłynęły łzy , poczuł jak całe szczęście go opuszcza - wbiegł do sali , chwycił za ręke Patrycję - kkochanie będzie dobrze , będziemy mieć kolejne dzieci . Patrycja ostatkiem sił zaczeła płakać . Było po wszystkim . Nagle usłyszeli płacz . Tak płacz dziecka , ich dziecka . - żyje ! - ucieszył się Robert - podszedł do lekarza - jak to możliwe ?- było owinięte wokół pepowiny dusiło się i jakby zamarło , milczało , aż tu nagle .. - Boże dziekuje ! -ze łzami w oczach uklęknął przy łózku Patrycji . Niestety dziecko musiało byc pod nadzorem szpitala , dopiero po mięsiącu i dziecko i matka mogły wrócić do domu - mam dwie ślicznotki pod dachem - cieszył się Robert - Laura - co ty na to myszko ? - bedzie jak chcesz - usmiechnęła sie Patrycja .
|
|
|
|