|
beda dni pachnace wrzosem, ale też noce nieprzespane wcale. poprzerywane wrzaskiem, pozaszywane niedopasowaniem, ale trzymajmy się razem
|
|
|
Wspomnienia szaleja jak na diabelskim młynie, zalewasz winem kazdy dramat jak ja, pamietam jak mielismy wspolne plany przez chwile
|
|
|
Bylem taki glodny uniesien, doznan,uczuc, ze dzis ktos moje serce musi podnosić z bruku
|
|
|
dym wyruchal mi pluca, tak jak ty moje uczucia
|
|
|
dajcie mi tyle piwa, zebym mogl wyszczac swoje serce
|
|
|
mury wokol twego serca legna. ja umre dzis a ty ze mna
|
|
|
jestem ateistą, ale niech mi dobry pan pomoze
|
|
|
jestes taka słodka, taka piekna, usmiechnieta, jak po wypaleniu skreta, pełen relaks, ja wymiekam
|
|
|
Zobaczylem nasz koniec, zanim to sie zaczelo
|
|
|
i znow kurwa trace oddech bo znow z rak wypuszczam szczescie, moze tym razem zrozumiesz jak wazne jest to gdy jestes
|
|
|
poswiecalem ci uwage, kiedy nikogo przy tobie nie bylo
|
|
|
z poczatku probowalem sie dopasowac, ale nie potrafilem udawac i po kilku tygodniach przestalem probowac. jestem, kim jestem, i mogli mnie albo lubic albo nienawidzic. nienawidzili mnie i to kurwa jak. J. Frey
|
|
|
|