|
może amputują przeszłość i będę lepszy
|
|
|
w obronie wódy powiem, że dużo też odpierdoliłem na trzeźwo
|
|
|
już nie będzie pierwszych randek. już nie będzie tego uczucia, kiedy po raz pierwszy ściągasz z niej stanik, ona ma dwadzieścia lat i pachnie bzem. nie będziesz już na studiach. nie będziesz już pił do rana z przyjaciółmi, budując więzi, które są w stanie przetrwać dekady. nie będziesz krzyczał do niej pełnym głosem “kocham cię” i nie będziesz już widział pełnego oddania uśmiechu kobiety. bez śladu cynizmu. nie zobaczysz już nigdy światła w jej oczach na twój widok, kiedy masz swoje usta trzy centymetry od jej i trzymasz jej twarz w dłoniach.
|
|
|
piłem melisę na uspokojenie, ale wkurwiał mnie jej smak
|
|
|
ten tydzień serio mnie wykańcza, a tu mordo wtorek
|
|
|
nie liczyło się nic, tylko jebany towar i pewnie bym cie zatłukł gdybyś mi go schował
|
|
|
jestem romantykiem jakoś po trzeciej butelce, narysuje ci butem w kałuży rzygów serce
|
|
|
ile ja papierosów wypaliłem, chcąc cię wypuścić z siebie razem z dymem
|
|
|
umierając będę mógł powiedzieć, że życie było złe, ale wódka i narkotyki były dobre
|
|
|
dziwki pieprzyły mi serce i nie płaciły za to
|
|
|
zaczynali od trawki, a odlecieli z herą
|
|
|
|