 |
nawet jak będziesz
najgorszą meda świata
nie bedziesz sie mnie słuchał
i mial mnie w dupie
gdzieś daleko
to ja i tak zawsze bede cie kochac !
bo ty jestes taka niedobra męda moja
ale kochana ;D
|
|
 |
'może kiedyś zobaczysz ją w zadużym swetrze, z
papierosem w dłoni,
siedzącą na parapecie ze łzami w oczach,
które już dawno zmyły makijaż,
może wtedy dotrze do Ciebie jak bardzo Cię kochała.. '
|
|
 |
` bo ona za często płaczę.
za szybko się poddaję.
ma za mało marzeń.
i stanowczo za często trafia na sukinsynów.
|
|
 |
ludzie , nadużywają słowa kocham . .
bo tak naprawdę większośc nie pojmuje , ile ono tak naprawde znaczy !
|
|
 |
Zrób coś dla mnie. zatęsknij za mną i dojdź do wniosku, że beze mnie jest Ci źle.
|
|
 |
Scooby: Ja też mam odejść?
Kudłaty: Nie? przyjaciele nie odchodzą.
|
|
 |
Nieważne czy marzenia spełniają się w snach, czy w rzeczywistości. Ważne, że w snach dają nam siłę, aby o nie walczyć...
|
|
 |
z każdym dniem kochała coraz bardziej, myślała coraz więcej...
|
|
 |
słowa, które ciężko jest wypowiedzieć, są zazwyczaj tymi najważniejszymi.
|
|
 |
cz.2. Spodziewał się skruchy, przeprosin, ale nie czegoś takiego. Wpadł w szał, jego złość osiągnęła apogeum. Podszedł do dziewczyny i uniósł rękę, by wymierzyć cios. Złapała za nią szybko.
-Nie uderzysz mnie. Nie uderzysz kobiety w ciąży.- szepnęła z mocą. Puściła rękę ojca i omijając go wybiegła z pokoju. Po chwili było słychać trzask wyjściowych drzwi. Zaskoczony, wciąż trzymał rękę w powietrzu. Po chwili opuścił ją. Przeklął pod nosem.
____
Siedziała na ławce jakieś 2 km od domu. Szloch wyrywał się z jej piersi, ogarniał ją wszechobecny ból. Dotknęła brzucha. Po pewnym czasie uspokoiła się.
-Nie dam cię zabić, słyszysz? Mama...- po wypowiedzeniu tego słowa przeszedł ją dreszcz. – Nie będę taka jak on. Bo ja… Ja będę cię kochać.
|
|
 |
cz.1. Przez ciężkie zasłony wpadła cienka strużka światła. W powietrzu tańczyły drobinki kurzu, jakby ciesząc się ze swojej chwilowej widzialności. Na brudnej podłodze klęczała dziewczyna. Ciemne, długie włosy zakrywały całkowicie jej twarz. Nie ruszała się. Po kilku minutach trwania w bezruchu, wstała. Wysoko podniosła twarz, odrzuciła włosy na plecy. Łzy wyznaczyły smutne szlaki na jej twarzy. Jej dumne, ciemne oczy nadawały twarzy dziwnej potęgi, jakby sprzecznej z drobnym ciałem.
Nagle do pokoju wtargnął wielki mężczyzna, chwilę oboje mierzyli się spojrzeniami ogromnej pogardy.
-Dziwka.- mruknął facet i splunął na podłogę. Wytarł rękawem zaślinione usta. Nie spuszczał wzroku z jej twarzy. Uśmiechnęła się. Tylko ona wiedziała jak dużo ten wymuszony skurcz mięśni twarzy kosztował ją wysiłku. Popatrzyła na swój brzuch i zaczęła go czule głaskać.
|
|
|
|