 |
niesamowite uczucie, tęsknota za czyimś głosem, tym jak dobiera słowa i akcentuje konkretne wyrazy.
|
|
 |
przestałam użalać się nad sobą, ustawiłam zwyczajny opis na gadu gadu, nie płakałam, nie piłam, nie dawkowałam leków na uspokojenie, nie cięłam się, zaczęłam żyć jak wcześniej. właśnie wtedy pojawiły się podejrzenia, iż go nie kochałam, że byłam z nim dla sexu, pieniędzy, szpanu. szkoda, że nie było czym lansować, kasy nie miał więcej niż ja, a sex? co to za problem znaleźć sobie nowego. śmieszna szkoła, śmieszne dziewczynki, śmieszne ploteczki.
|
|
 |
chcę z Tobą być, to uzależnienie. śmiem twierdzić, iż większe niż Ryśka z Dżemu od narkotyków, jakie zażywał. każdy uśmiech, pocałunek, dotyk twej aksamitnej dłoni, na mym ciele sprawia, że wzlatuję do gwiazd, łapię je dla Ciebie, a potem spadam prosto w Twoje męskie ramiona. mam niesamowite szczęście, że to mnie mianowałeś swoją księżniczką, że to ja mogę rozbierać Cię rękoma, a nie tylko wzrokiem jak inne. to bezgraniczne uczucie, jakie nas łączy kocha zalety, akceptuje wszystkie wady drugiej osoby. to chyba miłość? tak, to stuprocentowa miłość.
|
|
 |
nasz pierwszy pocałunek - mieszanka najwspanialszych smaków. mojej waniliowej pomadki, miętowej gumy, z resztkami niedawno wypalonego westa ice, twojej marihuany, różowej orbitki i żurawinowego sobieskiego.
|
|
 |
krzytusiła się nikotynowym dymem, łykając po kolei wszystkie tabletki z szafki, zapijała je wódką. usłyszała pukanie do drzwi, jej najlepsza przyjaciółka wpadła z wizytą. nie powstrzymywała jej, miała przygotowany telefon w prawej dłoni, numer wpisany, wystarczyło wybrać. powstrzymała się, zwymiotowała wszystko, a potem jakby nigdy nic wyszły na miasto, do cukierni, na olbrzymie kremówki.
|
|
 |
chciałabym być znowu małą dziewcznką. chodzić w różowych trampkach, robić balony z arbuzowej hubby bubby i nie przejmować się niczym.
|
|
 |
pamiętam te dni. leżeliśmy wtuleni w siebie, słuchaliśmy Paktofoniki. płakałam, a Ty obiecywałeś - 'będzie dobrze, Siostrzyczko.'
|
|
 |
ta ironia losu, kiedy nawet pani od polskiego nazywa Cię kokietką.
|
|
 |
prawdziwa kobieta zawsze końcy znajomość z facetem, a nie on z nią. prawdziwa kobieta nie nosi przy sobie bezbarwnego lakieru, bo nigdy nie robi oczek w rajstopach. prawdziwa kobieta ma małą torebusię, w której jest idealnie poukładane, a nie wielką torbę, z bałaganem w środku. prawdziwa kobieta nie płacze z tęsknoty, ona uśmiecha się pod nosem marząc o obecności danej osoby. prawdziwa kobieta nie chodzi na pięciocentymetrowym obcasie, woli dziesięciocentymetrowe szpilki. prawdziwa kobieta nie nosi dżinsów, preferuje sukienki. prawdziwa kobieta nie ma przyjaciół, tylko znajomych. nigdy nie będę prawdziwą kobietą.
|
|
|
|