 |
wybaczałam mu za każdym razem, kiedy zechciał do mnie wrócić. nie potrafiłam oprzeć się jego niebieskim patrzałkom, które kurczowo wpatrywały się w moje. trzymał mnie za rękę, czasami klękał. kupował czerwone lub różowe róże, czekoladki. całował me dłonie. przepraszał, powtarzał, że więcej się to nie powtórzy. obietnic nie dotrzymywał rzecz jasna. gdy zbuntowałam się i powiedziałam twarde 'NIE' zwyzywał mnie. prawdziwy 'mężczyzna'.
|
|
 |
ubrana w czarne leginsy, malinową tunikę, czarne bolerko i szpilki tego samego koloru, z idealnie ułożonymi włosami i lekkim makijażem, podeszłam do twojego, najlepszego kumpla, a on obdarował mnie delikatnym pocałunkiem, w policzek. najprzyjemniejsza sytuacja tego dnia. nie, nie chodzi mi o adorowanie mojej osoby, przez kolegę, a o zazdrość w twych niebieskich patrzałkach i o to jak krzyczałeś na niego, gdy znikłam zza rogiem, grożąc, mówiąc, iż jestem twoja.
|
|
 |
po spotkaniu zdjęła ulubioną sukienkę, swojego ukochanego i rzuciła ją niedbale na łóżko. wyciągnęła dres z szafki, pobiegła do łazienki ubrać niechlujny strój oraz zmyć makijaż. nie zauważyła komórki, którą zostawił na biurku. przebrała się, przy okazji wykąpała. mokre włosy uczesała w niedbałego kucyka. zaczynała balsamować nogi, gdy usłyszała dzwonek. nie dokończyła tej czynności, pomyślała, że to mama wróciła z pracy. niestety myliła się. to on, zapomniał telefonu. przeprosiła go, chciała wrócić do łazienki i ogarnąć się. nie pozwolił. 'naturalnie wyglądasz piękniej, Kochanie' - powiedział i zaniósł ją przez cały korytarz, część salonu i schody do pokoju.
|
|
 |
obiecywałeś, że będziesz kochał tylko moje oczy. przyrzekałeś, że nie zostawisz ich nigdy. gdy dwa miesiące później widziałam was razem, a twoje niebieskie patrzałki czule wpatrywały się w jej zielone gały, chciałam je jej wydrapać, to chyba zrozumiałe.
|
|
 |
oglądam zdjęcia, tej plastikowej panienki, czytam na odpowie jak twardo pisze - jestem dziewicą, to nic, że co tydzień widzę ją kiblu z kimś innym. śmieję się w głos. szkoda, że puściła się z moim najlepszym kumplem, który mówi mi wszystko. nabijam się z niej, prosto w twarz mówię, iż jest nieletnią szmatą, podpowiadam by brała za to pieniądze. parę tygodni później spotykam ją w centrum handlowym, ze starym dziadkiem. nie, to nie jej ojciec, wiem który to facet. kupuje jej najacze. posłuchała mojej ironicznej rady. pustaczek.
|
|
 |
szczęśliwym jest tylko ten człowiek, który nie goni za szczęściem jak za motylem, ale za wszystko, co otrzymuje potrafi być wdzięcznym.
|
|
 |
uśmiech to tęcza - widoczny symbol nadziei, rozświetlający mroczne zakamarki ludzkiego życia.
|
|
 |
wtuliłam się w jego klatkę piersiową, czułam upajający zapach i bicie najwrażliwszego serca, jakie było dane mi poznać, zasnęłam.
|
|
|
|